„Najważniejsza jest ona"

279 10 9
                                    

W malutkim mieszkaniu w Wilnie pewien niski mężczyzna wyczyniał pozycję oraz gesty nie godne kogoś o jego statucie. Przeszczęśliwy z bananem na twarzy i świecącymi ślepiami tańcował po całej przestrzeni wyśpiewując arie miłosne. Jego twarz promieniała tak wielką euforią, że brakowało mu tylko skrzydeł by odleciał w siną dal z radości. Przypadkowy świadek tego niecodziennego zdarzenia mógłby stwierdzić, że śpiewak nawdychał się za dużo pewnego białego proszku i teraz przeżywa efekty uboczne, ale to narkotykiem zwanym miłością został odurzony.

Jego ukochana, jego piękność, jego perfekcyjna kobieta, jego nimfa, piękna niczym zorza polarna zaakceptowała jego zaproszenie na randkę. Nie mógł w to uwierzyć! Po tylu latach ukrywania swojego uczucia wreszcie wziął się na odwagę zapraszając swoje bóstwo.

Był tak szczęśliwy, tak zachwycony, że miał ochotę tańczyć, śpiewać, wyściskać każdego kto stanie mu na drodze. Nie ważne kogo, ważne żeby mógł podzielić się swoją radością! Nie zważając na to czy chcą czy nie, zdążył już poinformować swoich ludzi oraz stolicę dobrymi nowinami. Niestety, nie zaraził ich radością, ale pogratulowali mu i życzyli szczęścia, a on miał go dzisiaj mnóstwo.

W tym samym czasie siedząca na krześle kobieta z warkoczem nakładała makijaż i przy okazji obserwowała z niedowierzaniem co robił jej brat. Rozumiała, że tancerz wreszcie odważył się zrobić to co powinien wiele lat temu, ale uważała jego reakcję za przesadną. W końcu mężczyzna w ludzkiej rachubie czasowej miał już prawie 40 lat lecz zachowywał się jak niedojrzała nastolatka.

Czekanie na samo istne uspokojenie nie przyniosło efektu więc niewiasta musiała działać. Zamknęła z trzaskiem puderniczkę i krzyknęła:
- Litek, na Boga, uspokój się. Rozumiem, że jesteś szczęśliwy, ale to przekracza akceptowalne granice! - kiedy Litwa usłyszał jej słowa na chwilę zamarł po czym ignorując jej słowa, podbiegł do niej, podniósł zaskoczoną siostrę i wrzasnął:
- Łotwinko, skarbie mój Ty, dziękuje Ci za namówienie mnie do wykonania pierwszego kroku - dziękował machając Łotwą w te i w te - Bez Twoich słów otuchy, w życiu bym się nie odważył, ale Ty mnie z motywowałaś i teraz mam randkę z Estką! To wszystko Twoja zasługa! - odparł po czym złożył na jej licu mokrego buziaka. Łotwa obrzydzona gestem brata szybko wydostała się z jego objęć.

Litwin już nieco spokojniejszy obserwował z rozbawieniem jak siostra sprawdza z paniką czy jego ślina nie zepsuła jej idealnego makijażu. Kiedy okazało się, że wszystko jest na swoim miejscu odetchnęła głęboko patrząc morderczym wzrokiem na brata, a ten uśmiechnięty spytał:
- Dlaczego właściwie się malujesz? Wychodzisz gdzieś? - kobieta przewróciła oczami odpowiadając:
- Nie, nigdzie nie idę. Tak sobie maluje twarz i ubieram wyjściowe ciuchy żebyś mnie podziwiał - sarkazm w jej głosie był doskonale słyszalny.

Litek widząc reakcje siostry postanowił jej odpowiedzieć również sarkastycznie:
- Oh dziękuje, moja droga! Nie spodziewałem się, że taka łowczyni mężczyzn zechcę dla mnie się wystroić - zachichotał kiedy Łotyszka rzuciła w niego pustym tuszem po czym dodał czulej - Jesteś piękna bez tego makijażu. Nie rozumiem dlaczego używasz go za każdym razem kiedy opuszczasz dom, i to jeszcze w takich ilościach. Przestań sobie wmawiać, że jesteś brzydka - odparł.

Niewiasta popatrzyła na niego zaskoczona, ale w tym momencie dodał:
- Był taki czas kiedy Estonia też uważała się za paskudną, ale pomogłem jej to przezwyciężyć -  dopowiedział dumnie. Przez chwilę w pomieszczeniu trwała cisza przerywana tylko oddechami rodzeństwa. Litek zdążył się już trochę uspokoić i patrzył teraz na siostrę z dobrze jej znanym troskliwym spojrzeniem. Mógł się ekscytować, zachowywać jak dzieciak oraz wyczyniać dziwne rzeczy, jednak kiedy przychodziło co do czego potrafił się opanować i pomóc. Na początku poczuła napływ miłości do brata kiedy przypomniała sobie jak dbał o nią i o ich Matkę. Już miała się uśmiechnąć, ale po wspomnieniu o Estonii przypomniała sobie, że ten sam mężczyzna który kochał je obie ponad wszystko, wydziedziczył ich siostrę i odciął się od pamięci po Ojcu. Jej mina z pochmurniała kiedy w końcu odpowiedziała:
- To po prostu mój styl. Nie wtrącaj się proszę w moje życie, z resztą czy nie masz randki za chwilę? - spytała wiele sugerującym tonem. Litwin zdziwiony zmianą tematu odpowiedział:
- Tak, ale... - w tym momencie Łotwa mu przerwała:
- Świetnie! W takim razie idź się przygotuj, a ja znikam. Życzę szczęścia i pozdrów proszę Estonię od mnie! - poprosiła niemal wybiegając z mieszkania. Oszołomiony patrzył przez okno jak jego siostra wychodzi i kieruje się w stronę chodnika.

Cichutki głosik w jego głowie podpowiadał mu, że coś chyba zrobił nie tak, ale ekscytacja nadchodzącym spotkaniem skutecznie go zagłuszyła. Szczęśliwy zaczął się ubierać obiecując sobie, że porozmawia z siostrą w następnej wolnej chwili. Przecież to pewnie nie było nic aż tak ważnego, typowe damskie fochy.

Pewnym swojej racji wybiegł z domu, po drodze jeszcze prawie zapominając o zamknięciu drzwi i skierował się do restauracji w której miał się spotkać z ukochaną. W tym momencie najważniejsza była ona, reszta, w tym dziwne zachowanie Łotwy nie miało żadnego znaczenia. W końcu, ukochana kobieta jest zawsze na pierwszym miejscu... Prawda?

Countryhumans One Shot's - By Rosaline Dolly Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz