Ja, ja i ja

196 10 15
                                    

Człowieczeństwo, zbiór cech przypisywanych gatunkowi ludzkiemu jako rzecz, która odróżnia ich od zwierząt. Najczęściej wymieniane cechy, to mowa, formułowanie myśli, zachowanie oraz uczucia.

Koncept roztrząsany od wieków, żeby w końcu zostać przyjęty za oczywistość przez prawie każdą istotę ludzką, jednocześnie szybko stając się metką dodawaną i usuwaną według upodobań.

Już nie wystarczało posiadanie tych czterech cech, potrzeba było innych atrybutów. Danego koloru skóry, konkretnego bytu, w którym umiejscawia się swe pożądanie, odpowiedniego wykształcenia, wysokiego statusu społecznego. Niedługo później okazało się, iż również istoty ludzkie wybrakowane w tych czterech zmysłach nie są godne człowieczeństwa. W końcu prawie nikt nie był poza konkretną grupą.

W którym momencie istoty ludzkie podzieliły się na te godne człowieczeństwa oraz robaki tylko wyglądające jak ludzie? Kiedy stwierdzono, iż uprzywilejowana grupa powinna likwidować domiemane insekty? Kto wydał na to zgodę?

Na to pytanie każdy godzien człowieczeństwa odpowiada inaczej, czasami wcale. Bóg, idea, powołanie? Czy może ja, ja i ja? Me ideologie, me przekonania, me chciwości. To robaki pozbawione człowieczeństwa, więc mogę, mogę, mogę.
Wszystko to jest człowiecze.

Pchła właśnie przemówiła! Papuga też potrafi naśladować mowę, a nie ma w sobie człowieczeństwa.

Pchła coś wywnioskowała! Kleszcz także wie jak wywnioskować gdzie się wgryźć.

Pchła szuka drogi ucieczki! Osioł też jest w stanie próbować uciec przed pejczem.

Pchła płacze, krzyczy i wyraża swoje przerażenie! Pies także wyraża coś na kształt strachu oraz szczeka bez przerwy.

Kolejne morze krwii, kolejny deszcz łez. Kolejny strzał, kolejne ciało. Kolejna nowa biżuteria, dzieła sztuki, klejnoty oraz złoto. Nieprzerwany krąg cierpenia, człowieczej chciwości i nienawiści zaczyna zaciskać pętlę na godnych człowieczeństwa. Zagubieni we własnej głowie, tonący w łzach i krwii swych ofiar popadają w coraz czarniejsze myśli. Nikt nie jest godny zaufania, nawet tamci człowieczy, zwłaszcza człowieczy. Każdy chce oszukać, wykorzystać, zdradzić. Trzeba ich zlikwidować. Nie ma zaufania, jest tylko ja, ja i ja.

Zawsze znajdują się obrońcy robaków, wielkie serca pełne determinacji. Jedni niosą bezklasowy raj, drudzy owocne niebo na Ziemi. Słońce oświetla ich mundury splamione krwią niewinnych, w rękach błyszczą zrabowane dobra, pod butami leżą świeżo napadnięte tutejsze niewiasty siłą oddane bohaterom wraz z nagrodami rosnącymi w ich łonie.

Godni człowieczeństwa na wieść o obrońcach całkowicie upadają, wielu ginie na własne życzenie, większość bohatersko ucieka, niektórzy do ostatniej kropli niebiańskiej, człowieczej krwii bronią tego co pozostało ostatecznie łącząc się z Ojczyzną na wieczność.

Chwalebni obrońcy każą godnych, jednocześnie na krótko przywracając człowieczeństwo robaków, do czasu aż sami nie zaczną traktować ich w podobny, jednak mniej krwawy sposób.

Wszystkie te myśli przelatywały przez głowę państwa odczuwającego na samym sobie co spotyka jego świeżo przegrany naród oraz inne nacje zamieszkujące na tym terytorium. Ziemia będąca jego ciałem upijała się krwią nie tylko żołnierzy, lecz również cywili nie mających nic wspólnego z wojną. Umysł personifikacji cierpiał podczas kolejnych desperackich krzyków wykorzystywanych seksualnie kobiet i dzieci oraz rozpaczy rabowanych, bezbronnych rodzin jaką wywoływałi jakże światli wyzwoliciele.

Nie ważne czy znad Wisły, Wołgi, Dniepru czy oceanu, wszyscy tak zwani ludzie mający tupet wywyższać się ponad zwierzęta swym tak zwanym człowieczeństwem są czymś jeszcze bardziej odrażającym, niż insekty. Zwierzę nie zamorduje dla przyjemności, nie zgwałci oraz nie obrabuje. Podobnie nie zrobi on sam. Gardził tymi kreaturami, gardził tymi niby wyzwolicielami, jednak zwłaszcza gardził własnymi.

On, Rzesza Wielkoniemiecka nie będący istotą ludzką, ponoszący odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie cudze i własne okazał się być lepszym człowiekiem, niż kreatury, które ludźmi się nazywały. Niech łapią ich jak najwięcej, nie pozwolą uciec oraz zabiją. Wielu pokroju tchórza-malarza było nadal na wolności, mocząc spodnie i uciekając w te czy w inną. Doprowadzili go ruiny, zapłacą za to.

Wściekły oraz zdegustowany wrócił do rzeczywistości podnosząc wzrok na USA, któremu odebrało mowę po usłyszeniu tyrady Niemca jaką nieświadomy wygłosił nie tylko w głowie, ale również na głos. Ten zdeterminowany wreszcie uścisnął dłoń Amerykanista zgadzając się na układ.

|•••|

Witam, moi drodzy.
Mam nadzieję, iż lato Wam mija w wymarzony sposób.

Przed Wami zbrodniczy reżim oraz jego przemyślenia o człowieczeństwie.
Wolne do interpretacji.

Jak zwykle czekam na Wasze opinie, uwagi oraz ewentualne pytania.

Dobrej reszty wakacji, moi mili!


Ps Pamiętajcie, jesteście niesamowici oraz silni. Dacie radę, wierzę w Was!

Countryhumans One Shot's - By Rosaline Dolly Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz