Kuba wraz z Wojtkiem szli po betonowym chodniku. Był dość późny wieczór, a na ulicach nie było za bezpiecznie. Po pierwsze samochód może się w ciebie wjebać po drugie ktoś może cie zaatakować, istnieje też prawdopodobieństwo, że wypierdolisz się o własną nogę, bo jesteś debilem. Wojtek co chwilę trącał rękę wyższego jak i silniejszego chłopaka. Bał się o siebie, jak i o niego. Kubę dziwiło takie zachowanie chłopaka, ale stwierdził, że to zignoruje.
Obydwoje weszli do mieszkania Kuby. W mieszkaniu nie było jeszcze nikogo. Panowała tam ciemność i lekkie zimno. Wojtek wraz z Kubą zdjęli całą odzież wierzchnią i usiedli na kanapie. Niby normalny wieczór, ale jak on miał się zakończyć? Tego nie wiedział żaden z chłopaków. Teraz interesowali się jedynie filmem, który włączyli. Niższy leżał głową na kolanach drugiego chłopaka. Co chwilę spoglądał na twarz swojego przyjaciela. Jego prawie neonowo niebieskie oczy wyglądały pięknie w ciemności. Nie mógł oderwać wzroku od jego oczu. Tonął w nich. Tonął jak w ogromnym oceanie. Czuł motyki w brzuchu. Bał się, że to wszystko okaże się snem i za chwilę się obudzi. Nie chciał tego. Przymknął oczy i wyobraził sobie piękny ocean. Widział ryby, które spokojnie pływają. Widział spokojną taflę wody. Słońce zachodziło a niebo nabierało rumianych odcieni. Chmury jakby na zawołanie zniknęły odsłaniając całkowicie niebo. Szatyn nie mógł się napatrzeć na całą scenerię. Jednak z transu wyrwał go głos swojego przyjaciela.
— odpierdol się, nic o tym nie wiesz — warknął do telefonu. Najprawdopodobniej myślał, że Wojtek śpi. Niższy dla niepoznaki dalej miał zamknięte oczy i jak najbardziej próbował uspokoić oddech.
— nie chce twojej pieprzonej pomocy! Nic o tym nie wiesz a wpierdalsz się w moje życie! Nie kurwa nie wiesz jak się czuję! — szatyna lekko przeraził ton chłopaka. Pierwszy raz słyszał jak ten przeklinał. Usłyszał jeszcze tylko ciche "spierdalaj" z ust chłopaka. Kuba popatrzył na spokojną twarz chłopaka i uśmiechnął się. Wtopił swoją dłoń w jego włosy i wrócił do oglądania filmu. Wojtek po jakimś czasie "obudził" się. Przeszedł do siadu i przeciągnął się.
— dobrze się spało? — usłyszał zachrypnięty głos swojego przyjaciela. Po plecach młodszego przeszedł przyjemny dreszcz a ten odwrócił głowę w jego stronę.
— dobrze. Miło, że pytasz — uśmiechnął się i popatrzył na oczy chłopaka. Dalej miały piękny odcień niebieskiego. Patrzył się w nie jakby były czymś nie z tej ziemi. Co było prawdą. Były jak nie z tej ziemi.
— wszystko okej? Jakoś dziwnie się zachowujesz — Kuba patrzył na niższego lekko zmartwionym wzrokiem.
— Tak, tak. Mam pytanie. O czym rozmawiałeś z kimś przez telefon. — dopiero po wypowiedzeniu tych słów ogarnął co powiedział. Aktualnie chciał uderzyć się w twarz. Straszy popatrzył na niego przerażonym wzrokiem. Nie wiedział co powiedzieć.
— Eh... O czymś na pewno — mruknął, lecz Wojtek stwierdził, że jeżeli już to powiedział to chce dowiedzieć się o co chodzi.
— powiedz. — powiedział krótko jak i stanowczo. Kuba nie miał zamiaru poddać się i powiedzieć o co chodzi.
— nie twój pieprzony interes — warknął. Popatrzył na swojego przyjaciela, który zdecydowanie nie był w najlepszym humorze. Przywykł do tego, że Wojtek obraża się o byle gówno, ale nie mógł wymagać od niego wszystkiego.
— a właśnie, że mó- — Wojtkowi nie dane było dokończyć. Kuba uciszył go wbijając się w jego usta. Uśmiechnął się zwycięsko, kiedy chłopak mu uległ. Zassał się na dolnej wardze młodszego co spowodowało jęk prosto w jego usta. Policzki Wojtka całkowicie pokrywał rumieniec a jego oczy wyglądały na mocno zaskoczone. Wojtek jednak oddawał pocałunek i nawet podobało mu się to. Nie spodziewał się jednak, że Kuba go podniesie. Oplótł nogi w okół jego talii a ręce zarzucił na kark. Zdziwił go też fakt, że Kuba tak dobrze całuje. Nie spodziewał się tego po nim. Zawsze myślał, że to zimny bez uczuciowy chłopak. A tu proszę pocałunek był bardzo uczuciowy. Był on agresywny, ale jakże przepełniony miłością. Niestety to co dobre zawsze się kiedyś kończy. Oderwali się od siebie, kiedy obydwu zabrakło tlenu. Młodszy oparł czoło o jego bark i jeszcze bardziej zalał się rumieńcem. Na policzkach Kuby również pojawił się rumieniec.
— to... To było niesamowite... — zająkał się. Kuba uśmiechnął się na słowa swojego przyjaciela i zgodził się z nim.
— co to tego o czym rozmawialiśmy... To byłeś ty. Wojtuś. Kocham cię — Wojtka zamurowało. Nie wiedział co powiedzieć. Nie wiedział, czy go kocha. Nie wiedział co do niego czuje. Zamyślił się przez chwilę. Przemyślał wszystko i doszedł do wniosku, że również go kocha.
— ja ciebie też... Idioto — uśmiechnął się zwycięsko gdy tamten popatrzył na niego niby "smutnym" wzrokiem. Wojtek znowu zaczął tonąć w oczach swojego ukochanego. Wpatrywał się w nie i szepnął do swojego nowego chłopaka.
Kochanie tonę~
— Kuba! Wróciliśmy! — Usłyszeli z przedpokoju. Kuba szybko odstawił niższego na ziemię i popatrzył na niego. Miał lekko spuchnięte usta, lecz uznał, że kto normalny patrzy na usta jakiegoś losowego chłopaka. Rodzice wyższego weszli do salonu i popatrzyli na chłopaków.
— dzień dobry chłopcze — przywitała się miło blond włosa kobieta. Zdziwił ją fakt, że jej syn lekko przybija go do ściany. Popatrzyła na nich lekko podejrzliwie, ale zignorowała to.
◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆
No witam
Jako iż, tamten one shot był taki krótki teraz przygotowałam dla was dłuższy i z dobrym zakończeniem one shot. Mam nadzieję, że wam się podoba i nie jest jakoś zły.
Tradycyjnie nie obrażam się za poprawienie mnie w komentarzu. Każdy przecież popełnia błędy. (Moim na przykład było nie zdechnięcie podczas rodzenia się, ale mówi się trudno)
Bayyyyy pyrki i ziemniaczki <3
CZYTASZ
×Shoty od cioci Robaczek×
Fiksi PenggemarZnajdziesz tu najróżniejsze one shoty. Od shota Mitrix x Mnadzio po shoty z hanahaki. Niektóre one shoty mogą być pojebane wiec polecam je pominąć. No chyba, że lubicie shipy na przykład: Napierak x Tobiasz. Nie znajdziesz tutaj raczej popularnych s...