Znowu szłam przed siebie zupełnie sama, lecz tym razem już nie płakałam. Tak naprawdę nie miałam o co. Pomógł mi i tyle. Zapomnieć- to dobre słowo.
Spojrzałam na zegarek- 5 po południu. Słońce chowało się za horyzontem i robiło się coraz chłodniej.
Stacja benzynowa, na której zatrzymaliśmy się z Michaelem była praktycznie na odludziu. Po 30 minutach doszłam do autostrady, jeśli można ją było tak nazwać. W pewnym momencie wydawało mi się, że ktoś mnie śledzi. Zatrzymałam się i obróciłam. Zobaczyłam samochód Michaela. Baran.
- Co tu robisz księżniczko?
- Zostawiłeś mnie więc co? Miałam tam stać i czekać na księcia? Chyba nie...
- Przecież zostawiłem ci kartkę koło torby, że zaraz wrócę, tylko muszę pojechać po portfel do Mirandy, bo zapomniałem go wziąć. A ty co myślałaś?
- Ym, nieważne. - cholera, źle go oceniłam. Pewnie ten liścik porwał wiatr czy coś. Nie zastanawiając się dłużej otworzyłam drzwi i wsiadłam do auta.
Oparłam głowę o szybę, a moje powieki stawały się coraz cięższe.
Michael
Jechaliśmy już dobre 3 godziny. Eliza dawno zasnęła i nie miałem potrzeby jej budzić. Kiedy dojechaliśmy do mojego domu zaparkowałem samochód na podjeździe, delikatnie wyciągnąłem dziewczynę z auta i wziąłem ją na ręce. Podczas, gdy zanosiłem ją do pokoju gościnnego ona wtuliła się we mnie i owinęła ręce wokół mojej szyi. Położyłem ją na łóżku, zdjąłem jej buty i przykryłem kocem.
Było dopiero wpół do dziewiątej i nie miałem zamiaru jeszcze iść spać. Zrobiłem sobie popcorn i włączyłem jakiś film popijając moim ulubionym piwem.
Elizabeth
Obudziłam się wcześnie rano. Zegarek wskazywał godzinę 7.00. Rzadko kiedy wstaję tak wcześnie. Zdziwiło mnie to, jak znalazłam się w tak pięknym pokoju. Ściany miały kolor chłodnego różu, w kącie stała biała szafa, a na przeciwko niej komoda. Na środku pokoju było ogromne łóżko, a na prawej ścianie znajdowały się drzwi. Po chwili namysłu weszłam do sąsiedniego pokoju i ujrzałam piękną, błękitną łazienkę. Moją uwagę przykuła narożna wanna z hydromasażem. Wydaje mi się, że była najdroższą rzeczą, którą do te pory tu widziałam. Napuściłam sobie gorącej wody i wsypałam sól do kąpieli o zapachu lawendy.
Siedziałam w wannie już dobrą godzinę, więc wyszłam i otuliłam się ręcznikiem. Moja sukienka, którą dała mi Miranda trochę się pobrudziła od kurzu i nie miałam ochoty jej znowu zakładać. Pomyślałam, że skoro w pokoju stoi ogromna garderoba to musi w niej być coś do ubrania.
Wyszłam z łazienki i otworzyłam szafę. Pusto. Może w komodzie coś będzie – pomyślałam. Przeszukałam każdą szufladę i też nic nie znalazłam. Może Michael będzie miał jakąś koszulkę? Przecież jest dopiero po 8, nie będę go budzić. Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć. W pewnym momencie zauważyłam krzesło, a na nim kawałek materiału. Był to t-shirt Michaela i jego spodenki. Przebrałam się szybko i zeszłam na dół.
Dolna część mieszkania również była ładnie urządzona, lecz nie miałam teraz siły o tym myśleć. Odkąd uciekłam z sierocińca bardzo mało jadłam. Nigdy jakoś się specjalnie nie objadałam, ale nie odchudzałam się tak jak inne dziewczyny. Moją uwagę przukuł jednak bałag w salonie, to pewnie Michael...
Otworzyłam lodówkę, która była wyższa ode mnie. Świeciła pustkami, a jedyne co było to kawałek wędliny i sera na górnej półce. Byłam za niska żeby po mnie sięgnąć, więc przysunęłam najbliższe krzesło i stanęłam na nim, aby wziąć składniki. Źle stanęłam i w pewnym momencie stołek się przewrócił, więc jasne było, że z niego spadnę. Ku mojemu zdziwieniu nie wylądowałam na ziemi, lecz w ramionach mojego ‘księcia’.
- Uważaj księżniczko, nie chcę żebyś się mi tu połamała. – chłopak uśmiechnął się łobuzersko.
- Spokojnie, przy tobie mi to nie grozi – powiedziałam ironicznie – mógłbyś mnie odstawić?
- A co, nie podobam ci się? – co za pytanie. Nie mogłam mu się przecież przyznać, że kiedy mnie dotyka, przechodzą mnie dreszcze.
- Nie, nie podoba. Mógłbyś mnie odstawić na ziemię? Od kilkunastu godzin nic nie jadłam. – po tych słowach Michael wypuścił mnie ze swoich rąk i powiedział, że to co trzymam w rękach jest zepsute i skoczy do sklepu po coś do jedzenia. Nie miałam innego wyjścia jak na niego poczekać.
W między czasie usiadłam na kanapie i włączyłam TV.
- ... prosimy każdego, kto ją widział.O cholera! Po tym co usłyszałam zaczęłam chodzić po mieszkaniu jak opętana. Nie mogę uwierzyć, że zniknięcie jednej dziewczyny to taka tragedia. Dla jasności, mówili o mnie.
Po kilku minutach wrócił Mike.
- Elizabeth? – powiedział, podając mi gazetę, którą trzymał w ręce. - chyba powinnać to zobaczyć.
Spojrzałam na kartkę, znowu o mnie!
- Michael, oni nie mogą mnie znaleźć, ja nie chce tam wracać, słyszysz! – zaczęłam płakać i walić pięściami w jego klatkę piersiową, Byłam taka wściekła, a zarazem przerażona.
- Hej, hej! Uspokój się! – chłopak przytrzymał moje ręce, mocno mnie przytulił i powiedział:
- Wszystko będzie w porządku! Będę przy tobie! Po to tu jestem. – popatrzył mi w oczy i znowu zaplątał ręce wokół mojego ciała...
Hej, hej! Bardzo dziękuję za tyle wyświtleń ( 500!!) i gwiazdek, to dla mnie dużo znaczy. Jeśli to czytasz zostaw po sobie komentarz i napisz, czy się podobało. Mam nadzieję, że rozdział był ciekawy. ^^
CZYTASZ
Lonely girl (zawieszone)
Teen FictionElizabeth to niezwykła dziewczyna. W wieku 12 lat trafiła do domu dziecka. Przed 18-tką decydowali za nią opiekunowie, lecz dziewczyna postanowiła usamodzielnić się nieco wcześniej. Teraz odkrywa świat i podąża własną drogą. W między czasie poznaje...