~8~

35 3 5
                                    

Wstałam o 6.00 nad ranem. W nocy miałam koszmary i co chwilę się budziłam, a kiedy już udało mi się zasnąć to obudziło mnie szczekanie psów z podwórka.
Stwierdziłam, że nie będę teraz nigdzie uciekać przez jedną awanturę. Znajdę jakąś prace, zarobie trochę pieniędzy i wyjadę do Europy. Za 2 tygodnie będę pełnoletnia, więc nawet jeśli mnie znajdą, to nie mają prawa mnie odesłać do sierocińca. Pewnie i tak już o mnie zapomnieli, bo kto by pamiętał...

Moje przemyślenia przerwały hałasy z dołu. Włożyłam na siebie spodnie dresowe i zeszłam na dół.

- Przepraszam, nie chciałem cię budzić. - powiedział Mike trochę zakłopotany.
- Nie spoko, też już nie śpię.
- Chcesz kawy?
- Tak, poproszę. - skinęłam głową i usiadłam przy wyspie kuchennej.
- Jak ci się spało? Po twoim wyglądzie widzę, że chyba nie za dobrze. - chłopak uśmiechnął się lekko i przeleciał mnie wzrokiem. Chwyciłam łyżkę do ręki i zobaczyłam w niej swoje odbicie. Moje oczy były podkrążone, a włosy strasznie potargane. Przeraziłam się widząc ten widok i pobiegłam do łazienki.
- Nie musisz się stroić. Dla mnie i tak jesteś piękna. - słyszałam w jego głosie rozbawienie. Odwróciłam się, a on puścił do mnie oczko. O co mu do cholery chodzi?
Po kilki minutach wyszłam z łazienki. Zrobiłam sobie koka, żeby włosy nie spadały mi na buzię. Mama bardzo nie lubiła jak mam rozpuszczone włosy przy posiłku. Nauczyła mnie jak zrobić kłosa, francuza itp. Bardzo lubiłam ją czesać. Powiedziała mi, że w przyszłości zostanę niesamowitą fryzjerką i będzie przychodziła do mojego salonu codziennie.

- Co ty się tak uśmiechasz? - chłopak oderwał mnie od myśli.
- Co?
- No odkąd wyszłaś z łazienki szczerzysz się jak byś wygrała samochód. Chyba, że to mój widok sprawia, że jesteś taka szczęśliwa. - uśmiechnął się łobuzersko.
- Chciałbyś - prychnęłam - wspominałam właśnie... nie ważne.
- Co?
- Nie nic. - na mojej twarzy pojawił się grymas, co chłopak zauważył.
- Zaczełaś, to dokończ. - jaki z niego uparciuch...

Poranek spędziliśmy w miłej atmosferze. Rozmawialiśmy o naszych rodzinach i przeszłości. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że mogę powiedzieć mu wszystko. Ufam mu.

To nie była taka rozmowa jak wtedy, kiedy graliśmy w grę. Ta była inna, szczera. Dowiedziałam się, że Michael oprócz siostry ma jeszcze starszego brata, który ma 25 lat, jego tata zajmuje się handlem, a mama jest szefem kuchni. Jak widać, powodzi mu się.
- A gdzie są teraz twoi rodzice? - zapytałam.
- Obecnie mieszkają w Los Angeles.
- Czemu tam nie mieszkasz?
- Bo tu znalazłem pracę.
- A ty przypadkiem nie pracujesz u swojego taty w biurze? - zapytałam, bo coś tu nie trzymało się kupy. Na jego twarzy zobaczyłam niepokój i nagle zrobił się spięty.
- Ym, no tak, ale on ma siedziby w różncyh miastach... no nie ważne. - wstał i zaczął zbierać naczynia, chowając je do zmywarki.
- No to może pójdziemy na plażę? - spytałam, bo chciałam trochę lozluźnić atmosferę.
- Ale ktoś może cię rozpoznać...
- Czyli mam tu wiecznie siedzieć?
- No nie, ale... No dobra. Idź na górę się przebrać,  ja będę czekał w salonie.

Cieszyłam się z faktu, że wkońcu będę mogła stąd wyjść. Poleciałam do swojego pokoju, wzięłam szybki prysznic i założyłam strój, który kupiłam, kiedy byłam u Chrisa. Zalozylam biala, przewiewna sukienkę, a włosy częściowo spielam. Do torby spakowałam tylko ręcznik i MP3.
Na dole czekał Mike, który był ubrany w kwieciste spodenki, jasną, luźną koszulkę i japonki. Na głowie miał okulary przeciwsłoneczne. Wyglądał tak, seksownie...
- Księżniczka gotowa?
- Tak, możemy iść. - uśmiechnęłam się i przeszłam obok niego kręcąc pupą. Niech wie, co traci...

Michael

Kiedy Eliza zeszła na dół mało nie zemdlałem. Jej ciało, włosy i OCZY. Są takie... hipnotyzujące. Kiedy przeszła obok mnie, tak zgrabnie kręciła pośladkami, że oblizałem wargi, co dziewczyna chyba widziała, ponieważ uśmiechnęła się pod nosem.

Plaża była kilkadziesiąt metrów od mojego domu więc poszliśmy tam na piechotę. W między czasie trochę rozmawialiśmy, ale nie mogłem się na niczym skupić przez jej wygląd. Muszę ją ciągle okłamywać i nawet nie mogę jej pocałować...

Kiedy byliśmy na miejscu rozlożyliśmy ręczniki na piasku. Eliza zdjęła ubrania i położyła się na ręczniku.

Po godzinie lezenia trochę mi się nudzilo, więc wziąłem moją księżniczkę na ręce i pobieglem z nią do wody.
- Michael, puść mnie! Proszę! - Eliza krzyczała i walila pięściami w moje plecy, ale nie miałem zamiaru jej puszczać.
- Mike, zostaw mnie! Ja nie umiem pły... - nie pozwoliłem jej dokończyć, ponieważ wrzuciłem ją do wody.
Na początku było to bardzo zabawne ale potem nie wynurzala się z wody przez dłuższy czas, więc zacząłem sie martwić. Zanurkowalem żeby ją odnaleźć, a wtedy zobaczyłem ją na dnie. To było może z 2 metry głębokości od brzegu. Wziąłem ją na ręce i szybko pobieglem na plażę. Wołałem o pomoc, ale znajdowalismy się w takim miejscu, gdzie było mało ludzi. Nie pozostawalo mi nic innego jak zrobić jej sztuszcze oddychanie. Kiedy położyłem swoje ręce na jej klatce piersiowej, ona zaczęła chihotac. Domyslilem się, o co jej chodzi.
- Mike, to łaskocze!
- Wiesz jak się przestraszylem-  wrzasnalem, a ona aż podskoczyła z wrażenia.
- Mike, przepraszam, nie chciałam cię wystr... - nie dokończyła, ponieważ zacząłem ją laskotac po całym ciele.

Resztę dnia spędziliśmy na plaży rozmawiając i jedząc owoce, które Eliza wcześniej spakowała do pudełka.
Kiedy słońce zaczęło zachodzić i temperatura trochę spadła wróciliśmy do domu.
- I co, nikt mnie nie rozpoznał? - uśmiechnęła się do mnie dziewczyna.
- Okay, masz rację. Zwracam honor. - odwdzięczyłem się jej równie szerokim uśmiechem.

Eliza

Po powrocie do domu poszłam do łazienka wsiąść prysznic, ponieważ byłam cała z soli. Kiedy szłam do kuchni usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam przez wizjer i o mało nie zemdlałam.
Podbieglam do Michaela, (który akurat był w kuchni) najciszej jak się da.
- Mike, to policja. Pewnie mnie widzieli!
- Cicho, uspokoj się. Wyjdź tylnymi drzwiami do ogrodu i schowaj się. Nie wychodz stamtąd, dopóki nie.przyjdę. Nic ci nie będzie, zaufaj mi. - chłopak przytulił mnie, a ja po chwili zniknęłam z zasięgu jego wzroku...

Hej wszystkim! Przepraszam, że nie dałam rozdziału wcześniej, ale nie miałam czasu. Przepraszam za błędy, ale pisze na telefonie. Mam nadzieję, że rozdział był ciekawy i zapraszam do oceniania ^^

Lonely girl (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz