6

360 14 1
                                    

W rozdziale wątek +18!!!

***
Do końca wakacji nie spotkała Malfoy'ów na swojej drodze. Nie żeby ubolewała z tego powodu, ale myśl, że gdzieś tam są napawała ją lekkim strachem.

Wróciła do Londynu w sobotni poranek. Miasto przywitało ją deszczem i dziesięcioma stopniami. Zapragnęła wracać stamtąd, skąd się właśnie teleportowała.

Dała znać Ginny, że dotarła do mieszkania i zabrała się za rozpakowywanie.

Wieczorem, oglądając komedię, usłyszała pukanie w okno. Zdziwiła się widząc małą sowę trzymającą w dziubku kopertę.

- Cześć, mała - wpuściła ją do środka i podała maślane ciasteczko. - Kto cię przysyła?

Sówka huknęła radośnie, oddała jej list i zabrała się za pałaszowanie herbatnika. Ewidentnie czekała na odpowiedź.

Szatynka otworzyła kopertę i z uśmiechem na ustach przeczytała tekst.

Droga pani mecenas!
Dotarła do mnie wiadomość, że wróciłaś już z urlopu. Co powiesz na spotkanie jutro o 18 w restauracji "sue" na Pokątnej?
T.N.

Ucieszyła się, że nie zrezygnował ze spotkań z nią. Odwróciła kartkę i napisała:

Co powiesz na spotkanie dziś, u mnie? Zapewniam dobry alkohol, jeśli załatwisz smaczne jedzenie obiecuję, że się nim podzielę.
Browning Street 13
H.

Wystarczyło tylko poczekać.

***
Teo zjawił się przed drzwiami pół godziny później. Na szczęście Hermiona wyczuła, że przyjdzie i przebrała się z dresu w obcisłe dżinsy i żółtą koszulkę. Jej opalenizna i przeplatane złotymi refleksami włosy przywodziły na myśl ciepłe kraje.

- Cześć - uśmiechnął się i wręczył jej pudełka z jedzeniem. - Liczę na dobre wino.

- Hej. Ja zawsze dotrzymuję słowa. Wejdź.

Miał na sobie czarne dżinsy i błękitną koszulkę. Potargane włosy odejmowały mu kilka lat.

Zabrali się za spożywanie kolacji i picie wina. Hermiona opowiadała o wakacjach, a on jej o pracy i Bestii, który miał kilka dni wcześniej małą operację. Gdy opróżnili butelkę wina, oboje poczuli się swobodniej.

- Utrzymujesz kontakt z Malfoyem? - wyrwało jej się. Natychmiast chciała z kimś porozmawiać o tym co zaszło na Malediwach.

- Nie. Po szkole nasze drogi się rozeszły, ale znam kogoś kto ciągle się z nim kumpluje. Wiem, że ma żonę i dziecko. Dlaczego pytasz?

- Spotkałam go w kurorcie. Z rodziną. W sumie to nie ma o czym gadać - zakręciła się.

- Zachowywał się nieodpowiednio?

Zastanowiła się. Nie, nie zachowywał. Nawet nie pozwoliła mu na szansę zachowywania się nieodpowiednio.

- Nie. Po prostu pamiętam jaki był w szkole w stosunku do mnie, a widząc go wspomnienia powróciły ze zdwojoną siłą.

- Taak, zachowywał się jak kutas. Wiesz, że nawet w stosunku do Ślizgonów?

Hermiona zdziwiła się. Zawsze myślała, że w Slytherinie wszyscy go uwielbiali.

- Za to ja zawsze byłem grzeczny - wyszczerzył się do niej i nachylił się w jej stronę. - Ale przez to mnie nie zauważałaś.

Ostatnie zdanie wyszeptał blisko jej ust. Granger poczuła jak przyspiesza jej oddech, a całe ciało mrowi i domaga się dotykania. Nott był przystojny i pociągający. A na dodatek rozwiedziony. Postanowiła się dłużej nie zastanawiać tylko podjąć jego grę.

- Teraz cię widzę - wyszeptała i położyła dłoń na jego szyi przyciągając do siebie.

Czekała na jego ruch. Lubiła rządzić na sali sądowej, ale w sypialni wolała być dominowana. Miała nadzieję, że Nott mimo całej pedantycznej otoczki spełni to pragnienie.

Nie zawiódł i zaatakował jej usta swoimi. Pocałunek był brutalny i namiętny. Teodor położył się na niej i kontynuował pocałunki przenosząc je co jakiś czas na szczękę, uszy i szyję.

Hermiona, która dawno nie była w łóżku z mężczyzną, na każde najmniejsze muśnięcie na skórze reagowała pomrukami i jękami. Ściągnęła z niego koszulkę i zaczęła dłońmi wodzić po jego torsie czując pod nimi wyrzeźbione mięśnie. Gdy otworzyła oczy zobaczyła jego szerokie, napięte ramiona.

Teo pozbył się jej koszulki i stanika od razu łapiąc w usta różowy, twardy sutek. Ssąc i przygryzając wprawiał Hermionę w stan euforii. Jednocześnie rozpiął jej dżinsy i wsunął rękę w majtki.

Kobieta krzyknęła czując na swojej kobiecości delikatny dotyk. Teo włożył w jej wnętrze palec i poczuł jak była wilgotna. Z nadmiaru bodźców Hermiona zaczynała wariować. Było jej tak dobrze jak nigdy z Alexem.

Gdy Nott dołożył drugi palec i zaczął nimi poruszać nie minęła chwila, a Hermiona osiągnęła spełnienie. Oddychała głośno i płytko. Oboje mieli na sobie spodnie, co w jej opinii było nie do zniesienia.

Pocałowała go mocno i załapała za pasek. Rozpięła go i jednym szarpnięciem zsunęła spodnie razem z bielizną. Jego kutas stał dumnie, gruby i długi. Oblizała usta i popatrzyła na niego.

Teo spojrzał pociemniałymi oczami i również pozbawił jej dolnych części garderoby.

Ustawił się nad nią i płynnym ruchem wszedł do końca. Hermiona krzyknęła na rozpychającą ją od środka przyjemność i wszczepiła paznokcie w jego plecy. W czasie gdy on poruszał się w niej napinając ramiona ona raniła go do krwi drapiąc zaciekle.

Gdy była coraz bliżej spełnienia zaczęła się rytmicznie zaciskać na kutasie Notta i pojękiwać mu do ucha. Mężczyzna przyspieszył i wzmocnił pchnięcia uderzając o ścianę jej pochwy.

Hermiona krzyknęła, wygięła kręgosłup w górę i zaczęła drżeć na całym ciele dochodząc mocno. Teo pchnął jeszcze kilka razy i z westchnieniem wytrysnął gorącą spermę.

Leżeli chwilę splątani po wysiłku, a następnie chłopak podniósł się, ubrał i żegnając się pocałunkiem, wyszedł z mieszkania.

Coś niespodziewanego. TeomioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz