10

316 13 0
                                    

Po pracy postanowiła teleportować się do mieszkania Malfoya i opowiedzieć mu o spotkaniu z jego (prawie byłą) żoną. Musiała przyznać, że jej stosunki z byłym Ślizgonem były lepsze niż poprawne. Spędzali ze sobą dużo czasu i wypracowali system pracy, którym obojgu odpowiadał.

Gdy pojawiła się w kominku, jej oczom ukazał się ciekawy widok. Malfoy, bez koszulki, za to w dresowych spodniach, biegał na bieżni. Jego spocone ramiona lśniły w blasku zachodzącego słońca, a urywany oddech wypełniał pomieszczenie.

- Hej - powiedziała zachrypniętym głosem.

Nie powinna tak na niego reagować. Powinna myśleć o nim jak o byłym wrogu, z którym chwilowo współpracuje.

Na jej słowa odwrócił szybko głowę i wyłączył bieżnię.

- Cześć, wejdź. Zaraz przyjdę.

Wrócił po 15 minutach, ubrany w koszulkę i inną parę dresów. Miał bose stopy i wilgotne włosy.

Opowiedziała mu o spotkaniu z Jade. Wyglądał na zmęczonego całym tym procesem. Daniel jak na razie przebywał u matki, więc nie widział go zbyt często.

- Czasami mam dość. Wydaje mi się, że Jade specjalnie przedłuża rozwód, bo myśli że zmienię zdanie i do niej wrócę. Coraz bardziej jej się to udaje - westchnął. - Napijesz się ze mną? - wskazał na butelkę whisky.

W sumie miała ochotę na małego drinka, ale nie wiedziała czy jej wypada. Do spotkania z Teo miała jeszcze chwilę, więc postanowiła się zdecydować.

- Nie mogę uwierzyć, że jesteś z Teodorem. Chociaż im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej to rozumiem. On też zawsze był intelektualistą.

- Poleciałam na jego wygląd, wypraszam sobie - zaśmiała się. - A tak na serio to naprawdę świetny facet, nie sądziłam, że spotkam kogoś takiego.

- Taak, zawsze był porządny. Dobrze trafiłaś. Pytanie czy on też ma szczęście.

Hermiona rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie, ale już po chwili jej twarz wyrażała zadumę.

- Czasami sama się nad tym zastanawiam - odpowiedziała szczerze. - Jestem beznadziejna w związkach, za bardzo samolubna i niezależna. Kiedy ktoś za szybko chce wejść w moje życie, zaczynam zamykać się w sobie.

- Skąd ja to znam - zaśmiał się. - Mam tak samo. Po szkole ciężko było mi znaleźć dziewczynę. To Jade o mnie zabiegała. A teraz to ona ma kochanka.

- Przykro mi. I jestem wkurwiona, że coś takiego zrobiła. Nie wyobrażam sobie jak można kogoś zdradzić. Brzydzę się tym.

Nagle rozdzwoniła się jej komórka. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie Teodora.

- Halo.

- Herm, wszystko okej? Czekam w knajpie od 10 minut.

- Kurwa. Przepraszam. Zasiedziałam się u Draco. Możemy się spotkać u mnie? Już wracam. Nie bardzo jestem w stanie się wyszykować na szybko.

- Jasne - powiedział niechętnie. - Do zobaczenia.

Rozłączyła się i szybko zaczęła zmierzać do wyjścia.

- Muszę iść, kompletnie straciłam poczucie czasu. Będę się kontaktować w związku z terminem rozprawy.

Wpadła do kominka i zostawiła Draco samego.

***
Teo nie był zły, że zapominała o spotkaniu, zwłaszcza że przeprosiła go w odpowiedni sposób. Poczuł jednak lekkie uczucie zazdrości, że poświęca Malfoy'owi więcej czasu niż jemu. Wiedział jednak, że skończy się to niedługo i potem Hermiona będzie cała jego.

W grudniu Teo miał dużo pracy związanej z zamknięciem roku kalendarzowego w banku. Rozmijali się z Hermioną na czym trochę podupadł ich związek.

Rozprawa Jane i Draco miała odbyć się 4 stycznia, więc ostatnie dni roku szatynka i blondyn spędzali razem omawiając strategię, zbierając świadków i nowe dowody. Pewnego zimowego wieczoru, gdy już miała wracać do siebie, Teo napisał do niej smsa.

Skarbie, znowu muszę zarwać noc. Przepraszam, wynagrodzę Ci to po Nowym Roku 😘

Westchnęła głośno zawiedziona. Draco od razu zauważył, że posmutniała.

- Coś się stało?

- Teo znowu nie wróci na noc, mają u Gringotta straszny zapierdol. Ostatnio praktycznie wcale go nie widuję.

Draco popatrzył na nią. Miała szarawą cerę, schudła odkąd ostatnio ją widział, a w oczach nie było tej iskry co zazwyczaj. Jego rozwód wycisnął z niej życie.

- To co powiesz na odrobinę whisky na rozluźnienie?

Miała odmówić, ale gdy pomyślała o powrocie do pustego mieszkania, postanowiła zmienić zdanie.

- Czego nie.

- A na małą grę? Znasz "Nigdy w życiu"?

- Pewnie, że znam Malfoy, chodziłam na imprezy - wywróciła oczami i rzuciła na nich zaklęcie prawdy. - Ja zaczynam. Nigdy w życiu nie całowałam się z dziewczyną - wyszczerzyła się do niego.

Draco zgromił ją wzrokiem, ale posłusznie wziął łyk trunku.

- Nigdy w życiu... - popatrzył na jej nadgarstek. - ...nie zrobiłem sobie tatuażu.

- Tak chcesz się bawić? - zaśmiała się. - Dobra, to była rozgrzewka. Nigdy w życiu nie wypaliłam skręta.

Draco popatrzył na nią, ale nie napił się.

- W sumie mogłam się tego spodziewać. Wydaje mi się, że stałam się bardziej rozrywkowa niż ty.

- Jestem ojcem.

- To znaczy, że przestałeś być człowiekiem? Sobą? Nie przesadzaj.

Miała rację. Odkąd wziął ślub myślał o żonie, a potem o dziecku. Siebie postawił na ostatnim miejscu.

- Nigdy nie miałem partnerki na jedną noc.

Zdziwiła się. O jego łóżkowych podbojach w szkole krążyły legendy. Jak widać nie miały z prawdą nic wspólnego.

Sama musiała jednak się napić, na co Draco prychnął z uśmiechem.

- Serio? - zawołał. - Tego naprawdę bym się po tobie nie spodziewał.

- Dobra dobra, nie nakręcaj się. To było raz, po rozstaniu z chłopakiem. Miałam doła i spotkałam kogoś w klubie. Dawno i nieprawda.

- Coraz bardziej podoba mi się ta gra - klasnął w ręce.

Grali jeszcze dobre pół godziny wymyślając coraz to nowe przykłady tak, aby druga osoba musiała się napić. Hermiona zarządziła koniec, kiedy zaczęło jej się kręcić w głowie. Zegar wybił 1 w nocy.

- Będę się zbierać - chwiejnie podniosła się z kanapy i ściągnęła po sweter.

Draco podszedł do niej i zaoferował się z pomocą przy założeniu ubrania. Gdy Hermiona odwróciła się, aby włożyć drugi rękaw, Malfoy odgarnął jej włosy i pocałował w kark.

Poczuła jak przechodzą ją dreszcze i szybki od niego odskoczyła.

- Zwariowałeś?! - krzyknęła. - Co ty odpierdalasz?

- Hermiona... - zaczął delikatnie. - Coś między nami jest, nie widzisz tego?

- Pojebało cię Malfoy?! Jestem z Teo, a ty jesteś moim klientem. Wyskocz z czymś takim jeszcze raz, a zostawię cię bez adwokata dzień przed rozprawą - zagroziła zbierając rzeczy.

Wróciła do siebie nie zaszczycając go spojrzeniem.

Coś niespodziewanego. TeomioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz