Pov: George
- To co sądzisz o mojej nowej dziewczynie? W ogóle przepraszam że tak długo mnie nie było ale jej się Maka zachciało- powiedział jakby gdyby nigdy nic siadając na kanapie
-słucham? - nagle zrobiło mi się słabiej
- no, co sądzisz o Mell- odrzekł biorąc do ręki telefon
- oh, jest.. Jest spoko- sztucznie się uśmiechnalem- wiesz ją już może pójdę spać, jestem zmęczony
- przyjdę do ciebie za jakieś 15 minut - spojrzał na mnie
-mhm - odłożyłem kubki do kuchni i wszedłem po schodach.
Położyłem się na łóżku a z moich oczu niekontrolowanie zaczęły lać się łzy. Nie miałem siły dosłownie na nic, tylko na płacz. Gdy jednak Clay wszedł do pokoju, od razu się uspokoiłem by nie zobaczył mnie w tym stanie. Ułożył się obok i mnie przytulił.
- Dobranoc dzieciaku- powiedział wtulajac twarz w moje włosy
- Dobranoc Dream - odpowiedziałem wiedząc już że to będzie najtrudniejsza noc w moim życiu.
Pov: Dream
Obudziłem się około 4:24 czując trzęsącego się chłopaka.
- Hej, nie śpisz? - zacząłem głaskać go po ramieniu by się uspokoił
- Nie mogę zasnąć.. - wyszeptał
- mogłeś mnie budzić, stało się coś? - zapytałem zmartwiony
Nie dostałem odpowiedzi. Chłopak wziął moją rękę i się do niej przytulił. Postanowiłem drugą ręką bawić się jego włosami. Lubił to. Z resztą jak ja. To strasznie uspokaja. Chlopak dalej nie spał. Czułem jak jego łzy opadają na moją dłoń. Usiadłem na łóżku biorąc głowę bruneta na moje kolana. Popatrzył na mnie chwile i wstał.
- Dream, ja chyba pójdę spać w salonie- wytarł łzy z policzka
Od razu wyszedł z pokoju nie dając mi nic powiedzieć. Coś zepsułem. Ja to wiem. Ale co? Siedziałem w bezruchu kilka minut. Napisałem do Mell czy mogła by dziś przyjść. Wiedziałem że odrazu nie odpisze bo śpi. Zmrużyłem oczy jeszcze na chwile rzucając telefon na koniec łóżka.
-skip time-
Pov: George
Około 15 przyszła do nas dziewczyna Claya. Nie odzywałem się do niego właściwie od rana. Nadal nie miałem zamiaru tego robić. Od nudy uratował mnie Sapnap. Zadzwonił do mnie i opowiadał co się u nich dzieje. Przyjemnie było słyszeć znów jego głos.
- z kim rozmawiałeś? - zapytał mnie Dream
- raczej nie twoja sprawa- rozlączylem się z Nickiem
- teraz będziesz dla mnie oschly? O co ci chodzi? - założył rękę na rękę
- mi? O nic- przewróciłem oczami i zacząłem przeglądać media
-zachowujesz się jak obrazone dziecko- popatrzył na mnie
- jezu, i co ci do tego? - również na niego spojrzałem
-Nie odzywamy się do siebie, a jak już to jesteś dla mnie chamski, nie chce tak Gogy- posmutniał
- daj mi spokój, przeliterować ci to? - parsknąłem
- świetnie - rzekł chłopak i wrócił do siebie
Brawo George. Zjebałeś. Reszta dnia jak można się spodziewać minela nam w ciszy. Gdy Mell poszła już do domu, Dream zamknął się w łazience. Po dwóch godzinach gdy ogarnąłem że jeszcze nie wyszedl, postanowiłem sprawdzić co u niego. Otworzyłem drzwi i ujrzałem leżącego w kącie Claya z butelką wódki. Gdy mnie zobaczył, wstał i podszedł bliżej.
- nagle się mną kurwa zainteresowałeś? - wyszeptał mi do ucha- zawsze jest tak że to ja się o ciebie martwię jak pojebany a ty masz to gdzieś. Już tak nie będzie Georgie, mam dość. Wiecznie masz problemy, a jak próbuje pomoc to i tak mi nic nie mówisz. Nie ufasz mi. Ta znajomość nie ma sensu.
-ufam ci, i mówiłem ci też że mam po prostu gorszy okre- dostałem w twarz a po moim policzku spłynęła kolejna łza
- gówno prawda - zaśmiał się smutnie chłopak
Zostawił mnie w łazience samego. Po prostu wyszedł. Czułem się okropnie. Bolało, ale powiedział prawdę. Ciągle przy nim płacze nie umiejąc mu powiedziec powodu. To naprawdę nie ma sensu. Cóż, pogadam z nim już na poważnie rano. Gdy wytrzeźwieje. Nie chce dostać drugi raz.
Pov: Dream
Obudziłem się a Gogy'ego nie było obok mnie. Skierowałem się na dół i zobaczyłem jak coś gotuje. Przytuliłem go od tyłu i powiedziałem ciche "przepraszam". George od razu się odwrócił i również mnie przytulił.
-to ja przepraszam, byłem okropny, nie kłóćmy się już prosze- powiedział tak szybko że ledwo go zrozumiałem
- i zero płaczu, przynajmniej przez kilka dni, nienawidzę jak płaczesz- połaskotałem go po brzuchu
- niech bedzie- zaśmiał się
- to co tam gotujesz? -usiadłem na blacie
-naleśniki, zjesz? - wyjął talerz z szafki
- z chęcią, głodny jestem - uśmiechnalem się
Brunet nałożył mi naleśnika na talerz. Zjedliśmy razem śniadanie i próbowaliśmy wymyślić co możemy dziś zrobić. Padło na kręgle. Karl i Sapnap wracają dopiero jutro, wiec jedziemy sami z Drista.
Wsiedlismy w samochód i ruszyliśmy po siostrę Claya. Śpiewaliśmy piosenki i tańczyliśmy w samochodzie jak pojebani. Po dojechaniu na miejsce, wybraliśmy swój tor i kupiliśmy sobie w barze po drinku bezalkoholowym. Drista oczywiscie wzięła jakiś sok. Wziąłem kule i rzuciłem. Zbilem 9 kregli.- jesteś przegrywem, patrz jak to się robi- drwił ze mnie gogy, zbijając 3 kręgle.
- no, talent masz- zaśmiałem się moim czajnikowym śmiechem.
- idioci, uczcie się od najlepszych- rzuciła moja siostra, pozbywając się tym razem wszystkich kregli.
Pov: Drista (kto by się spodziewał)
Miałam na swoim koncie około 67 punktów, Clay 53 a George 30. Graliśmy do 150. Mój brat, po tym jak zobaczył że chłopakowi nie idzie, postanowił mu pomóc. Dał Georgowi kule, ustał za nim, złapał go za rękę tak by trzymali kule razem i rzucił. Stwierdziłam że zrobię im zdjęcie "na pamiątkę" i "przypadkiem" wyśle do Sapnapa. No i oczywiscie na dni do kilku innych osób. Również przypadkiem. Widać było że coś pomiędzy nimi jest. Nie rozumiem ich. Pasują do siebie i się do siebie kleją ale nie, bo "my jesteśmy hetero". Poza tym, widać jak bardzo Clay jest szczęśliwy z Gogym. Bardziej niż z Mell, jest to dość łatwo zauważyć. Przy nim aż promienieje. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Dream.
- haaalo, Drista teraz twoja kolej- machał mi ręką przed oczami
-ta, sorry - wstałam i poszłam zbić kolejne 12 kregli.
Pov: Dream
Wygrała Drista, na drugim miejscu ja, a na trzecim George.
- nie gram z wami, macie jakieś jebane cheaty. - wziął ostatniego łyka drinka
Zaczęliśmy się śmiać, a mniejsza wersja mnie zarządała nagrody pieniężnej za wygraną. Dałem jej stówę by się odczepiła i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Zaliczam ten dzień do jednych z najlepszych.
---------------------------------------
Koniec rozdziału 8
1011 słów
CZYTASZ
Kocham cie George // DreamNotFound
Fiksi Penggemar- LET'S GOOO- Usłyszałem głos Sapnapa. Patrzyliśmy sobie z Gogym przez chwilę w oczy uśmiechając się do siebie. - to ile mam czekać żebyście się pocałowali? - zaśmiał się Karl Jeszcze szczerzej uśmiechnalem się do bruneta. - oh, come on - odwzaj...