Hajime słysząc głos bruneta uśmiechnął się, to co zrobił Oikawa, było najlepszym prezentem urodzinowym jaki mógł sobie wyobrazić. Zawsze powtarzał ze najpiękniejsze jest to co można dać tylko raz. I teraz z tymi wszystkimi emocjami, mógł śmiało stwierdzić że to prawda.
Po chwili wszedł do domu i od razu poszedł do kuchni robiąc sobie szybką kolacje, po czym poszedł przygotować się na następny dzień.
Tooru poszedł do łazienki i chwycił za odkurzacz przy okazji zabierając w wolnej ręce płyny do czyszczenia zabrudzeń, po czym ruszył do swojego pokoju. Na początku postanowił pozbierać śmieci i zużyte karty do gier oraz inne przedmioty leżące i porozrzucane po całym pokoju. Wyrzucił wszystko do kosza i podniósł z ziemi jeszcze swoją torbę, w której chował narkotyki, zawieszając ją na wieszaku.
Był dumny już z tego, mimo że był to początek.Po chwili przerwy na złapanie oddechu zabrał się za odkurzanie, ta część zajęła mu najwięcej ponieważ w częściach pokoju były również resztki narkotyków. Po skończeniu otworzył okno tak aby wywietrzyć pokój i położył swoją lampkę którą otrzymał od Iwaizumiego na szafke nocną. Upadł na łóżko, dumny z siebie i uśmiechnął się patrząc na czysty już pokój.
„Udało mi się... dokonałem niemożliwego" zaśmiał się na swoją myśl i ułożył się do snu, był zmęczony tym dniem, dużo zrobił więc chciał teraz tylko odpocząć, zamiast tego myślał jednak o chłopaku.Próbował zrozumieć dlaczego potrzebował jego bliskości, dlaczego czuł sie przy nim inaczej i nie umiał go opuścić i dlaczego chciał zostać z nim do końca życia, jednak nie jako zwykły przyjaciel, a ktoś więcej. Nie wyobrażał sobie go z dziewczyną, lub z kimkolwiek innym, to on chciał być kimś takim, wreszcie zaczynał to rozumieć.
— Kocham go... — powiedział na głos czując jak łzy spływają z jego oczu.
Wreszcie udało mu się zrozumieć swoje uczucia, teraz wszystko było już jasne, zrozumiał dlaczego tak mu na nim zależało. Chciał spędzić z nim reszte życia, wiedział już że nie ma zamiaru nigdy wracać do tego świństwa jakim były używki, to właśnie przez nie zmarnował tyle szans na spędzenie z nim czasu, mógł wtedy robić z nim wiele rzeczy o których marzył.
Wybrał jednak drogę uzależnień, która go trzymała i nie pozwała z niej wyjść, był przez cały czas w błędnym kole prowadzącym go do nieszczęścia. Teraz jednak wychodził z błędnego koła, zrobił w nim dziurę, przez którą próbował się uwolnić i czuł że mu się udaje. Po chwili postanowił iść już spać, był na tyle zmęczony że wystarczyło obrócenie się na drugą stronę łóżka w celu znalezienia wygodnej pozycji a chłopak już zasnął.
Iwaizumi pakując się na następny dzień usłyszał powiadomienie z telefonu. To było dla niego dziwne bo wyciszył wszystkie grupy, na których był więc z ciekawością sięgnął po telefon i odczytał wiadomość.
"hej tu Danielle, mam nadzieję że to właściwy numer, co Iwaizumi?"
Po przeczytaniu wiadomości, uśmiechnął się tylko i zamiast odpisać zadzwonił do dziewczyny.
Co prawda, była dla niego nowo poznaną osobą, ale musiał przyznaj że miała anielski głos i wyglądała jak dziewczyna, która podoba się całemu miastu. To prawda, jemu też się podobała, ale chciał ją bardziej poznać by to oceniać. Najważniejszy był dla niego charakter.— halo?
— Hej Danielle... Tak to właściwy numer — zaśmiał się cicho.
Rozmawiał z Danielle i oboje nie zauważyli jak szybko minął czas. Skończyło się tym, że Iwaizumi zerknął przez okno i zobaczył że zaczyna się robić jasno, później oboje się śmiali z tego, że przegadali całą noc. Danielle była świetna. Zabawna, mądra, miła i pomocna, w ich rozmowie Iwaizumi zapytał czy ma jakieś wady śmiejąc się przy tym, a dziewczyna podawała różne cechy, którym zaprzeczał. Gdy wreszcie postanowił już iść spać, zapytał ją o spotkanie przed parkiem następnego dnia o piętnastej. Nie zwrócił uwagi nawet na to że wtedy ma trening, pomyślał że nic nie nie stanie gdy ominie go jeden raz. Danielle się zgodziła po czym oboje poszli spać.
...
Oikawa wstał popołudniu, spał trochę dłużej ale dzięki temu dobrze się wyspał. Po podniesieniu się z łóżka podszedł do szafy i wybrał jakąś luźną bluzę oraz ciemne spodnie po czym poszedł do łazienki się ubrać oraz trochę ogarnąć. Po zrobieniu tego, ułożył swoje włosy i ruszył do kuchni. Był szczęśliwy, wreszcie wiedział co czuje i wiedział że udaje mu się wygrać z uzależnieniem. Nie myślał już o żadnych używkach, no może oprócz tej jednej.
Ta jedna używka chodziła mu po głowie przez cały czas. Używki dawały mu szczęście prawda? Dlatego jego ulubioną używką o której myślał był jego przyjaciel, Iwaizumi.
Postanowił tego dnia, kiedy do niego przyjdzie, wyznać mu to co czuje. Nie był pewny czy chłopak czuje to samo, jednak miał dobre myśli i bardzo w to wierzył. Usiadł na krześle jak zawsze i czekał na chłopaka, on zawsze do niego przychodził więc był pewny że tym razem będzie tak samo.
Hajime szedł zapatrzony w telefon pisząc z Danielle, myślał że chyba pierwszy raz tak bardzo się z kimś dogadywał. Po wcześniejszej rozmowie, okazało się że droga którą idzie on na uniwersytet, to skrót do akademika Danielle. Lecz ta go rzadko używała. Teraz gdy się znają, postanowili chodzić tamtędy razem z nim, więc tego dnia inaczej niż zawsze, minął dom Oikawy. Pomyślał, że później go przeprosi za to że go nie było.
Tooru nadal siedział w kuchni, cały czas czekając na przyjaciela. Mijało coraz więcej minut, a on dalej czekał myśląc o nim. Po chwili zamknął oczy i lekko sie uśmiechnął wyobrażając sobie ich razem całujących się po tym jak wyznał mu miłość, ich razem kiedy Iwaizumi mu się oświadczał obok ich ławki, oraz ich razem na ich ślubie na który przyszli nawet zawodnicy z ich starej drużyny i świętowali razem z nimi ten dzień. To były zwykłe fantazje, jednak uszczęśliwiały go.
Wierzył że Iwaizumi zaraz się zjawi, on nigdy nie odpuścił nawet jednej wizyty do jego domu, więc cierpliwie na niego czekał. Ufał mu.
Hajime przywitał się z dziewczyną, po chwili idąc już z nią razem i rozmawiając o wszystkim o czym się da. Iwaizumi mógł już stwierdzić że bardzo mu się podobała, była przykładem idealnej dziewczyny. Zapomniał już o wszystkim co go otaczało, widział tylko ją.
Zapomniał nawet o swoim przyjacielu.
CZYTASZ
I will end it, promise | iwaoi
FanfictionW deszczowy dzień około godziny dziewiętnastej, stał z parasolką przy przystanku, czekając na autobus. Iwaizumi chciał wcześniej odwiedzić przyjaciela, lecz nie mogł przez trening siatkówki. Można było przyznać, że miał idealne życie w poro...