Rozdział 3

432 41 21
                                    


Pov : Sapnap

Obudziłem się i słyszałem odgłosy bicia serca, analizując to odkryłem, że to był karl bardzo szybko się od niego odsunąłem, rumieniąc się.

Poszedłem do kuchni i zacząłem robić śniadanie, zjadłem i zaniosłem do jego pokoju śniadanie. Wszedłem do łazienki wtedy zacząłem się ogarniać oraz robić swoje potrzeby.

Po 20 minutach postanowiłem go obudzić

Karl wstawaj. - powiedziałem i zacząłem go szarpać a wtedy się obudził

-Co chcesz? - Powiedział

Zrobiłem dla ciebie śniadanie - Powiedziałem.

Po chwili zaczął jeść śniadanie, a ja wyszedłem z pokoju.

Przypomniałem sobie, że nie daleko jest park rozrywki więc od razu pobiegłem do Karla i powiedziałem, że niedaleko jest park rozrywki i czy możemy tam pójść na co on się zgodził. Była 10 a park jest czynny o 12 więc mamy dużo czasu no to postanowiliśmy, że pójdziemy na spacer. 

I po chwili Karl ubrał się i wyszliśmy.

Przez całą drogę zacząłem go zabawnie podrywać na co on chichotał.

Doszliśmy na piękną dolinę, usiedliśmy na górce gdzie było mnóstwo kwiatów.

Rozmawialiśmy na różne tematy, a potem zacząłem robić mu wianek na co on zaczął się zarumienił a ja się uśmiechnąłem, bardziej się do niego zbliżyłem ale bez przesady.

On coś tam gadał ale chuj mnie to bo patrzyłem ciągle na jego usta, chciałem je pocałować ale wtedy jakaś baba (taki polsat) przyszła i dostaliśmy ochrzan bo nie wiedzieliśmy że to był teren prywatny, ale od tego momentu zrozumiałem że zakochałem się w Karlu. Było mi okropnie wstyd że to babsko przyszło. Japierdole.

W drodze do domu była nie zręczna cisza ale nagle odpaliłem telefon i była 12:03 to powiedziałem Karlowi, że zmieniamy kierunek.

Złapałem go za rękę  i lecieliśmy do parku rozrywki, obsługa była miła i nas przepuścili było tak wiele rozrywek, że nie wiedzieliśmy od czego zacząć. W końcu zaczęliśmy od rollercoaster'a, było stromo ale mi to nie przeszkadzało, ale Karlowi już tak, wsiedliśmy i jechaliśmy a Karl się rył jak dziecko po porodzie i się do mnie mocno przytulił, a ja się trochę zarumieniłem.

Potem wyszliśmy i Karl był oburzony a ja wybuchłem z tego powodu śmiechem. Potem były inne atrakcje ale jak zawsze Karl ryczał bo się bał a ja na to nie reagowałem. Była 16:00, poszliśmy do domu.

W drodze do domu. Podrywałem go tak serio a on się rumienił i chichotał jak zawsze.

Może on serio coś do mnie czuje?

Ugh nie ważne.

W domu odpaliliśmy film pt ''IT'' już minęło pół godziny, a już siedział na moich kolanach przytulony do mnie. W sumie podobało mi się film i karl który się we mnie wtulał.

Po jakiejś godzinie zszedł ze mnie a ja zrobiłem smutną minę ale niestety nie dał się przekonać, zaczął robić kolacje.

Poszedłem za nim i od tyłu go przytuliłem. Karl tylko się uśmiechnął i dalej robił kolację.

- - - 

Mam nadzieję, że rozdział 3 się wam spodoba.

474 słów. (przepraszam, że tak mało)

Szklanki nie posklejasz - KarlNapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz