22. Jestem u ciebie bejbi, ale nie daje rady...

107 6 1
                                    

Obudziłam się na zimnej podłodze nie pamiętając praktycznie niczego. Jedyne co zapamiętałam to gorzkie łzy Five, nigdy nie chciałam żeby przeze mnie płakał... Nie zdawałam sobie kiedyś z tego sprawy ale go k-kochałam, nie jak brata albo przyjaciela tylko tak wiecie... Teraz się zastanawiam czy jeszcze go kiedyś zobaczę i zastanawiam się czemu dopiero teraz zdałam sobie tak oczywista rzecz... Ale nie można kochać swojego brata jako kogoś więcej co nie? Ale z drugiej strony nie jesteśmy prawdziwym rodzeństwem. No nie wiem.
(Pov. Five)
Gdy Maja zniknęła szybko wybiegłem z pokoju w stronę gabinetu ojca. Wbiegłem szybko nawet nie zapukałem
Sir.
Five co się dzieje?
Five
Tato Maja...- I tak opowiedziałem tacie wszystko co się stało nie dawno. Tata zapisał wszystkie informacje na byle jakiej kartce i powiedział że mogę iść. Wyszedłem z pokoju i kierowałem się w kierunku kuchni żeby od jakiegoś miesiąca z nowu napić się kawy której teraz potrzebowałem ale nie najbardziej na świecie. Wszedłem szybkim krokiem do kuchni gdzie zobaczyłem kogoś kogo potrzebowałem na świecie...
(Pov. Maja)
Przesiadłam się na łóżko żeby poczytać książkę i do salki wyszedł ten jebany chujec i głupi zapytał
Debil
I co tam robisz? Czytasz książkę?
Maja
Nie, litery liczę wiesz- i zrobiłam chamski uśmiech
Debil
Widzę że mimo wszystko chumorek dopisuje co?- nie kurwa nie😊
Maja
No widzisz, a po co ty tu wogule?
Debil
Dokończyć to co zaczęłem- o huj co teraz eeeeeeee może spitole ale jak? Kurde no szybko Maja myśl
Debil
Teraz już nikt cię nie uratuje a jak tak to już martwą, a jak skończę z tobą to wezmę się za Five- No chyba huj go swędzi
Maja
ANI MI SIĘ WAŻ GO TCHNĄĆ
Debil
A żebyś wiedziała że będzie cierpiał jeszcze bardziej niz ty- No chyba kurwa nie no muszę go ostrzec. Zaczęło się we mnie gotować aż nie wiem co we mnie wstąpiło jakąś strasznie mocna energia która mnie dręczyła. W końcu wybuchłam?
(Pov. Narrator)
W pokoju nagle zaświeciło białe światło a dziewczyna pojawiła się w swoim domu. Leżała w kuchni i czekała na czyjąś pomoc. Do kuchni wszedł Five i zauważył dziewczynę której nie widział miesiącami, której tak mu brakowało... Jej żartów, wspólnych wieczorów, robienie w konia Klausa, robienie żartów i przede wszystkim poprostu jej. Podbiegł do ledwo żyjącej dziewczyny
Five
MAMO POMOCY
Madison
Co sie- O MÓJ BOŻE szybko przeteleportuj ją do salki- jak kazała tak młody chłopak zrobił. Madison szybko wbiegła do salki szpitalnej  szybciej zawiadamiając Reggiego że jej córka się znalazła i że ma przyjść jej pomóc. Zielono oki musiał wyjść gdy Madison mi nie pozwolała zostać, spojrzał na swoją siostrę ostatni raz i wyszedł. Siedział przed salka wraz ze rodzeństwem mniejąc jeszcze jakąś szansę na to że przeżyje, przecież jest twarda co nie? Madison wyszła cała zapłakana i powiedziała że nie dało się nic zrobić... Młody chłopak który miał nie dawno jeszcze jakieś szanse na to że jego ukochana z tego wyjdzie właśnie stracił wszystko i przeleportowal się do pokoju. Wyjął z szafki żyletkę, zamknął drzwi żeby rodzeństwo nie weszło i czasem go nie powstrzymało. Cały zapłakany nie czekał i przejechał w zdłuż swojej żyły i w jednej chwili dostał poprostu ulgi...

• Trust In The End• Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz