Rozdział 34

1K 62 4
                                    

Rozdział 34

 „Odbierz co swoje”

 

#Wendy

Obudziłam się rano. Byłam niewyspana po wczorajszej imprezie urodzinowej. Mimo, że nie spędziłam na niej zbyt dużo czasu muzyka w ogrodzie grała tak głośno, że nie mogłam zasnąć. Wstałam z łóżka, założyłam kapcie i wyszłam na balkon. Pogoda była bardzo ładna. Świeciło słońce, a niebo było bezchmurne. Spojrzałam na ogród, który był w tragicznym stanie. Wszędzie porozrzucane były butelki i kubki. Kilka osób spało na ławkach, a jakiś chłopak leżał na huśtawce. Zapewne byli zbyt pijani, by wrócić do domu. Wróciłam do sypialni. Włączyłam laptopa, puściłam muzykę i zaczęłam śpiewać. Uwielbiałam to robić chociaż nie miałam talentu wokalnego. W końcu śpiewać każdy może. Podeszłam do szafy i zaczęłam zastanawiać się co na siebie włożyć. Po dłuższym zastanowieniu wyciągnęłam czarną koszulkę i czerwone spodnie. Poszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic i się ogarnąć.

***

Gdy skończyłam wszystkie poranne czynności zeszłam do kuchni, aby czegoś się napić. Wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy i wypiłam prawie połowę butelki. Byłam strasznie spragniona. Zobaczyłam, że na stoliku w salonie leżą moje prezenty urodzinowe. Ich widok przypomniał mi o podarunku, który dał mi Niall. Podeszłam do stolika i wzięłam do ręki prezent leżący na wierzchu sporej kupki. Zerwałam złoty papier i zobaczyłam perfumy oraz kartkę urodzinową. Był to prezent od Harry’ego. Chłopak napisał na kartce wierszyk:

„Latka lecą, a ty robisz się coraz starsza i nigdy nie będziesz już młodsza.

Lepiej zbiegać z górki niż leżeć pod nią i wąchać kwiatki od spodu.

Wszystkiego najlepszego babciu. H.”.

Zaczęłam się śmiać. Nie miałam pojęcia skąd Harry bierze pomysły na swoje teksty. Otworzyłam perfumy, by sprawdzić jak pachną. Były bardzo ładne. Pomyślałam, że być może Jenny pomagała mu je wybrać. Odłożyłam szklaną buteleczkę na stolik i wróciłam do swojej sypialni. Gdy tylko do niej weszłam zobaczyłam prezent od Niall’a leżący na szafce przy moim łóżku. Usiadłam i wzięłam go do rąk. Odwiązałam kokardę po czym zerwałam ozdobny papier. Moim oczom ukazał się czerwony karton. Podniosłam pokrywę i odłożyłam ją na bok. Zajrzałam do środka. Na wierzchu leżała biała koperta, na której pismem Niall’a wypisane było moje imię. Powoli odkleiłam kopertę i zerknęłam do jej środka. Była w niej kartka papieru i bilet lotniczy na dzisiejszy dzień do Dublina. Rozłożyłam kartkę i zobaczyłam, że Niall napisał do mnie list. Od razu zaczęłam go czytać.

Droga Wendy,

Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin skarbie. Nie wiem czy czytasz ten list w dniu urodzin czy już po nich. Skoro czytasz ten list to znaczy, że nie chcesz być ze mną (gdybyś do mnie wróciła to schowałbym go przed tobą i bylibyśmy teraz razem szczęśliwi). Pewnie zastanawiasz się dlaczego dałem Ci bilet lotniczy. Długo się nad tym zastanawiałem i stwierdziłem, że jeśli nie chcesz być ze mną to muszę wyjechać i o tobie zapomnieć. Nie będzie to dla mnie łatwe, bo bardzo Cię kocham i pewnie nigdy nie zdołam zapomnieć. Dałem Ci bilet, ponieważ gdzieś we mnie tli się nadzieja, że będziesz chciała do mnie dołączyć i razem ruszymy w podróż przez resztę życia unikając zapomnienia o nas samych. Masz prawo mnie nienawidzić, ale wierz mi, że ja nienawidzę siebie za to jeszcze bardziej. Pamiętaj jednak o naszych wspólnych szczęśliwych chwilach. Ja nie przestaje o nich myśleć. Dałaś mi tyle szczęścia. Każdy moment z tobą był wyjątkowy. Jesteś moją księżniczką i zawsze nią będziesz. Kocham Cię z całego serca.

Ghost - Niall Horan ✔Where stories live. Discover now