Rozdział 5

1.2K 71 3
                                    

Rozdział 5

„Pomocna dłoń”

#Wendy

Obudziłam się w sobotę z ogromnym bólem w ręce. Wstałam i wzięłam tabletki przeciwbólowe ale nie działały. Moje ramie było całe granatowe i spuchnięte. Wyglądało jak bakłażan. Zeszłam na dół i zobaczyłam sprzątającą Jenny.

-O już wstałaś śpiochu. Prawie skończyłam sprzątać. Mam złą wiadomość. Parę twoich krzeseł i stół są do wymiany, ktoś je połamał. Jak tam Twoja ręka?

-Boli

-Nic dziwnego skoro ten koleś chciał Ci ją zmiażdżyć

-Mam prośbę, podrzucisz mnie do szpitala?

-Dziś nie mamy dyżuru

-Wiem, ale potrzebuję jakiegoś zastrzyku i chyba muszę zrobić prześwietlenie. Tak na wszelki wypadek

-Umówiłam się z chłopakiem, ale jeśli chcesz to odwołam

-Nie, idź na randkę. A tak właściwie to z kim idziesz?

-Z Matt’em

-Tym przystojnym stażystom z drugiej grupy?

-Dokładnie z tym

-Ty go zaprosiłaś czy on Ciebie?

-On mnie. Jest tak przystojny, że nie mogłam się nie zgodzić

-Gdzie idziecie?

-Nie powiedział. Mówił tylko, że będę się tam dobrze bawiła

-W takim razie życzę dobrej zabawy

-Dzięki

-Zadzwonię po taksówkę

-Albo możesz też zadzwonić do swojego rycerza

-Masz na myśli Niall’a?

-A kogo by innego?

-Nie będę go wykorzystywać. Wczoraj wystarczająco mi pomógł

-Sam powiedział, żebyś dzwoniła w razie potrzeby. Po wizycie w szpitalu możecie jechać na kawę lub jakiś deser. Wiem, idźcie na lody

-Zamknij się. Nic mnie z nim nie łączy

-Wczoraj odniosłam inne wrażenie

-Jest fajny, ma śliczny uśmiech, ale…

-Ale co? Fajnie wczoraj razem wyglądaliście. Siedzieliście wtuleni w siebie na łóżku zupełnie jak para

-To nic nie znaczyło. Po prostu mi pomógł

-Dla Ciebie może nie. Niall wyglądał na naprawdę zmartwionego. Zadzwoń do niego

-Nie

-Zrób to bo inaczej ja zadzwonię

-No dobra, zadzwonię

-Ok. Ja lecę, muszę się naszykować na wieczór

-Nie szalej za bardzo. Jutro mamy dyżur

-Kto wymyślił dyżury w niedzielę. Weekend jest do zabawy i odpoczynku

-Masz rację. Szpital w ogóle nie dba o Twoje życie uczuciowe

Jenny wyszła, a ja zamknęłam drzwi i poszłam na górę, żeby zadzwonić do Horan’a. Złapałam za telefon leżący na moim łóżku i podeszłam do biurka po kartkę, na której Niall zapisał mi swój numer. Jego pismo było bardzo ładne. Szczerze mówiąc było ładniejsze od mojego. Wybrałam numer i z lekkim podenerwowaniem słuchałam sygnałów, aż w końcu odezwał się Niall. Jego głos sprawił, że mój mały stres przed tą rozmową znikł.

Ghost - Niall Horan ✔Where stories live. Discover now