II Do zobaczenia za kilka miesięcy Karl...

857 60 17
                                    

Minęło kilka minut i dotarłam pod dom Karla. Zadzwoniłam dzwonkiem i moim oczom ukazał się mój przyjaciel.

- y/n ! No w końcu ! Już myślałem ze nie przyjdziesz - przywitał mnie

- wybacz , strasznie długo zeszło się z tym pakowaniem i dopiero teraz skończyliśmy - odpowiedziałam

- luz , dobrze że nie zapomniałaś o mnie i jednak przyszłaś - powiedział uśmiechając się lekko

- o najlepszym przyjacielu bym zapomniała ? Co ty! - zaśmiałam się i weszliśmy do środka.

Postanowiliśmy obejrzeć kilka odcinków naszego ulubionego serialu ( tu możecie podstawić wasz ulubiony serial) i zaczęliśmy gadać o mojej podróży.

- dobra czyli Floryda - powiedział Karl - a konkretnie jakie miasto ?

- Orlando - odparłam a oczy mojego przyjaciela się szybko rozszerzyły

- NIE GADAJ - powiedział podekscytowany - Pamiętasz jak ci opowiadałem o moim przyjacielu z którym często streamuje ?

- yyy że Sapnap ? - zapytałam

- tak ! On właśnie tam mieszka ! Miałem was poznać ale to trochę daleko stąd a on nie miał czasu żeby tu przylecieć - odparł Karl

- ej ale by było śmiesznie jakbym go gdzieś w mieście spotkała jak już się tam przeniosę - zaśmiałam się

- Jeśli się tak stanie to pozdrów go ode mnie i powiedz ze niedługo przylecę odwiedzić jego i ciebie. W sumie może cie kojarzyć bo dużo mu o tobie opowiadałem - powiedział Karl

- o proszę... a co takiego mówiłeś - zapytałam zaciekawiona

- No wiesz... że Cię nie lubię, że mnie denerwujesz i nie wiem po co się z tobą zadaję - powiedział i zaczął się głośno śmiać

- OH SHUT UP !! - odpowiedziałam śmiejąc się i walnęłam go poduszką

- A WIĘC WOJNA TAK ? - powiedział biorąc z kanapy poduszkę i próbując mi oddać

I tak przez chwile walczyliśmy poduszkami aż zmęczyliśmy się i postanowiliśmy przejść się na ostatni spacer po okolicy.

- wiesz co Karl... - zaczęłam smutno - w sumie to będę tęsknić za naszymi codziennymi spotkaniami i rozmowami...

- ja też i to nawet bardzo - odpowiedział - ale obiecaj ze postarasz się chociaż codziennie dzwonić

- No oczywiście że będę! Weź , ja nie wiem jak ja sama dam sobie radę bez ciebie - zaśmiałam się - a i oczywiście mam nadzieje ze od czasu do czasu mnie odwiedzisz i przy okazji będziesz miał okazje odwiedzić Sapnapa !

- Oj poradzisz sobie znakomicie y/n , znam cie już tyle lat i wiem że dasz radę . A co to odwiedzania was to postaram się jak najczęściej bo jak już mówiłem będę bardzo tęsknić...

Pochodziliśmy jeszcze po okolicy i Karl odprowadził mnie do domu. Było bardzo późno i bał się że coś mi się stanie. To kochane.. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela.Przytuliłam go mocno na pożegnanie i nie chciał mnie puścić z uścisku. Wiedział ze przytula mnie ostatni raz zanim nie będziemy się widzieć przez kilka miesięcy.

- wiesz co y/n... muszę ci coś jeszcze powiedzieć - powiedział cicho

- No co tam ? - odparłam

- Kocham Cię... - odpowiedział na co ja spojrzałam na niego przerażonym wzrokiem

- Karl... co ty pier- zaczęłam ale mi przerwał

- BAHAHAH SZKODA , ŻE NIE WIDZISZ SWOJEJ MINY TERAZ...PO PRZYJACIELSKU PRZECIEŻ KRASNALU

- Matko jedyna jak mnie wystraszyłeś... Ja ciebie też głuptasie. - odpowiedziałam i rozeszliśmy się

- A I SAM JESTEŚ KRASNAL !! - Krzyknęłam jak odchodził i usłyszałam tylko jego głośny śmiech na cała ulice

*Ten debil obudzi zaraz całą okolice*  - pomyślałam i się uśmiechnęłam po czym weszłam do domu i rzuciłam się na łóżko.
Jutro czeka mnie długa podróż...

SIEMA
mam nadzieje że podobał wam się ten rozdział. Troszkę krótki ale w kolejnych akcja zaczyna się rozkręcać !
W KOLEJNYM RODZIALE Y/N POZNAJE SAPNAPA TAKŻE WYCZEKUJCIE <33

557 słów

  Good morning neighbor ! Sapnap x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz