Minęło kilka minut i dotarłam pod dom Karla. Zadzwoniłam dzwonkiem i moim oczom ukazał się mój przyjaciel.
- y/n ! No w końcu ! Już myślałem ze nie przyjdziesz - przywitał mnie
- wybacz , strasznie długo zeszło się z tym pakowaniem i dopiero teraz skończyliśmy - odpowiedziałam
- luz , dobrze że nie zapomniałaś o mnie i jednak przyszłaś - powiedział uśmiechając się lekko
- o najlepszym przyjacielu bym zapomniała ? Co ty! - zaśmiałam się i weszliśmy do środka.
Postanowiliśmy obejrzeć kilka odcinków naszego ulubionego serialu ( tu możecie podstawić wasz ulubiony serial) i zaczęliśmy gadać o mojej podróży.
- dobra czyli Floryda - powiedział Karl - a konkretnie jakie miasto ?
- Orlando - odparłam a oczy mojego przyjaciela się szybko rozszerzyły
- NIE GADAJ - powiedział podekscytowany - Pamiętasz jak ci opowiadałem o moim przyjacielu z którym często streamuje ?
- yyy że Sapnap ? - zapytałam
- tak ! On właśnie tam mieszka ! Miałem was poznać ale to trochę daleko stąd a on nie miał czasu żeby tu przylecieć - odparł Karl
- ej ale by było śmiesznie jakbym go gdzieś w mieście spotkała jak już się tam przeniosę - zaśmiałam się
- Jeśli się tak stanie to pozdrów go ode mnie i powiedz ze niedługo przylecę odwiedzić jego i ciebie. W sumie może cie kojarzyć bo dużo mu o tobie opowiadałem - powiedział Karl
- o proszę... a co takiego mówiłeś - zapytałam zaciekawiona
- No wiesz... że Cię nie lubię, że mnie denerwujesz i nie wiem po co się z tobą zadaję - powiedział i zaczął się głośno śmiać
- OH SHUT UP !! - odpowiedziałam śmiejąc się i walnęłam go poduszką
- A WIĘC WOJNA TAK ? - powiedział biorąc z kanapy poduszkę i próbując mi oddać
I tak przez chwile walczyliśmy poduszkami aż zmęczyliśmy się i postanowiliśmy przejść się na ostatni spacer po okolicy.
- wiesz co Karl... - zaczęłam smutno - w sumie to będę tęsknić za naszymi codziennymi spotkaniami i rozmowami...
- ja też i to nawet bardzo - odpowiedział - ale obiecaj ze postarasz się chociaż codziennie dzwonić
- No oczywiście że będę! Weź , ja nie wiem jak ja sama dam sobie radę bez ciebie - zaśmiałam się - a i oczywiście mam nadzieje ze od czasu do czasu mnie odwiedzisz i przy okazji będziesz miał okazje odwiedzić Sapnapa !
- Oj poradzisz sobie znakomicie y/n , znam cie już tyle lat i wiem że dasz radę . A co to odwiedzania was to postaram się jak najczęściej bo jak już mówiłem będę bardzo tęsknić...
Pochodziliśmy jeszcze po okolicy i Karl odprowadził mnie do domu. Było bardzo późno i bał się że coś mi się stanie. To kochane.. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela.Przytuliłam go mocno na pożegnanie i nie chciał mnie puścić z uścisku. Wiedział ze przytula mnie ostatni raz zanim nie będziemy się widzieć przez kilka miesięcy.
- wiesz co y/n... muszę ci coś jeszcze powiedzieć - powiedział cicho
- No co tam ? - odparłam
- Kocham Cię... - odpowiedział na co ja spojrzałam na niego przerażonym wzrokiem
- Karl... co ty pier- zaczęłam ale mi przerwał
- BAHAHAH SZKODA , ŻE NIE WIDZISZ SWOJEJ MINY TERAZ...PO PRZYJACIELSKU PRZECIEŻ KRASNALU
- Matko jedyna jak mnie wystraszyłeś... Ja ciebie też głuptasie. - odpowiedziałam i rozeszliśmy się
- A I SAM JESTEŚ KRASNAL !! - Krzyknęłam jak odchodził i usłyszałam tylko jego głośny śmiech na cała ulice
*Ten debil obudzi zaraz całą okolice* - pomyślałam i się uśmiechnęłam po czym weszłam do domu i rzuciłam się na łóżko.
Jutro czeka mnie długa podróż...SIEMA
mam nadzieje że podobał wam się ten rozdział. Troszkę krótki ale w kolejnych akcja zaczyna się rozkręcać !
W KOLEJNYM RODZIALE Y/N POZNAJE SAPNAPA TAKŻE WYCZEKUJCIE <33557 słów
CZYTASZ
Good morning neighbor ! Sapnap x reader
FanfictionPrzeprowadzasz się do nowego miasta i przypadkiem poznajesz chłopaka, który okazał się być twoim sąsiadem. Spędzacie ze sobą dużo czasu i powoli zdajesz sobie sprawę, że zaczynasz coś do niego czuć... czy to początek wielkiej miłości ?