6|Rozmowy

608 47 4
                                    

Y/N czekała na Barbarę już pół godziny. Coraz częśćiej zastanawiała się, czy blądynka w ogóle wie o ich spotkaniu. Na około, gdzie tylko by nie spojrzała słychać było rozmowy, debaty, a nawet plotki. W sumie niedzuwiło ją to, w końcu była sobota, a całe miasto tętniło życiem. Oczywiście mogła sama spróbować ją znaleść, lecz gdy próbowała wstać, bok dował o sobie znać oddając jej uczucie kłucia. Monotonne siedzenie i gapienie się tempo w niebo też sęsu nie miało. Pozostało jej tylko mieć nadzieje, że zaraz przybędzie.

Po kolejnych trzydziestu minutach na prawdę miała już dość. Wiele raz inne osoby podchodziły do niej i pytały się, czy się nie zgubiła i czy może potrzebuje pomocy. "Zgubiłam, to ja się na swojej drodze życia..." skwitowała to w myślach. Teraz na ulicy było coraz to mniej ludzi. Oczywiście nie mieli w obowiązku sterczeć na zewnątrz, ale dziewczyna myślała że główna droga miasta to jednak miejsce, gdzie się dużo dzieje. Dziewczyna miała już zamiar wstawać, mimo dokuczliwego bólu jednak ktoś oparł dłoń na jej ramieniu. Lekko zdezorientowana odwróciła się by zobaczyć, kto uraczył ją swą obecnością. Była to Barbara. Na pewno. Idealnie pasowała do opisu, a w dodadku uśmiechała się w jej stronę.
- Y/N prawda? - zapytała. Miała taki uroczy głos który bardzo jej pasował.
- Zgadza się.
- Jestem Barbara. Należe do siórstr zakonnych w Monstand. Miło mi Cię poznać. Capitan Kaeya wspominał już o tobie, i prosił bym zobaczyła twoje rany. Tak więc myśle że najlepiej bym zaprowadziła Cię do Katedy i tam zajęła się twymi obrażeniami. - sprostowała.
- Będę wdzięczna. - odpowiedziała
Y/N. Dziewczyna podniosła się istanęła na równe nogi. Barbara za to chwyciła koleżankę za dłoń i zaczeła wypytywać o wszystko. W drodze do Katedry, blondynka poznała całą historię przybycia Y/N w te strony.
- Jejciu... musiałaś tyle się nacierpieć... - przejęta Barbara posmutniała.
- Nie przejmuj się. A swoją drogą, gdzie jesteśmy? - zapytała zaciekawiona K/W włosa.
- Ach tak. Jesteśmy przy statule Barbadosa. Anemo Archona.
- Anemo? - zapytała.
- Tak. Nie wiesz co to? - zdziwiona zadała pytanie. - Anemo to rodzaj elemetu, jaki wizja daje Ci do dysponowania. - sprostowała.
- Wizja? Co to? - Barbara otworzyła oczy szeroko.
- Nie wiesz czym jest wizja?! - była zaskoczona że podróżiczka taka jak
Y/N nic nie wie o tak ważnej rzeczy.
- Wybacz ale nie, niewiem co to.
- Nic sie nie stało. Myśle że skoro mamy chilke to opowiem Ci o nich. - powiedziała siadając na ławce. To samo zrobiła K/O oka.
- W naszej krainie Teyvant władają Archoni. Było ich wielu ale nasze miasto zostało założone przez Archona Anemo, Barbadosa. Anemo to jeden z żywiołów którym władał. Istnieją jeszcze inne takie jak:
Hydro, Pyro, Cyro, Elektro, Geo oraz Dendro, chodź jeszcze nikomu nieudało się zdobyć błogosławieństwa ostatniej natury. Wizja to taki można powiedzieć klejnot od Archona za jekieś osiągnięcie. Dzięki niej możesz robić różne rzeczy, których bez niej nie byłabyś w stanie. Na przykład ja mogę uleczać innych dzieki mocy Hydro. Już rozumiesz? - zapytała.
- Tak. Ale to znaczy że osoby z tą wizją się bardzo wykazały i częściowo władają żywiołem otrzymanej przez Archona wizii?
- Bingo! Jesteś strasznie kumata wiesz? - powiedziała, na co dziewczyna uśmiechneła się. - Dobrze to teraz chodźmy zobaczyć stan twojich ran. - powiedziała podniąswszy się, podając rękę Y/N. Razem poszły w stronę ogromnego budynku. Był w odcianiach szarości. Miał nie banalną budowę i świetny desigh. Do tego, detale przy drzwiach innich rzeczach, dodawały mu jeszcze wiekszego uroku.
- To jest Katedra. - zaczeła. Przekroczywszy próg zapytała - Wchodzisz? - widąc jak dziewczyna dokładnie przygląda się budowie budynku.
- Och tak. Chodźmy. - powiedziała rozkojarzona. Jak na złość wnętrze było jeszcze piekniejsze niż zewnątrz, a wrecz zwalało z nóg. Ogromne kolumny, piękne witraże, i te majestatyczne organy. Wszystko do siebie pasowało. Nawet zdobienia przy suficie były skomplikowane ale idealne. Barbara widząc jak dziewczyna stoi i gapi się w sufit zapytała - Dobrze się czujesz? - na co Y/N parskneła śmiechem.
- Tak. Poprostu często się rozkojarzam. Już tak mam... - zaśmiała się. Po czym dodała - ... ale to miłe że pytasz. Dobrze, chodź my już. - dokończyła.
- Okej. - odpowiedziała Barbara. Pod przewodnictwem blondynki udały się do jakiegoś jasnego pomieszczenia za organami. Było tam kilka łóżek, apteczek i innych.
- To jest medyczne skrzydło Katedy. Usiądź prosze, zaraz zobaczymy co i jak. - dokończyła uśmiechem. Sięgneła do półki po apteczke. - Mogłabyś prosze odsłonić miejsca gdzie masz rany? - poprosiła.
- Oczywiście. - równie szybko jak odpowiedziała, wykonała polecenie. Kiedy Barbara zobaczyła bok oraz ramie, zamarła. Powoli przerażona oglądała zkaleczenia.
- I t-to sie stało t-tam na k-klifie?!
- No... tak jakoś wyszło. - wybełkotała.
- Dorze że Master Diluc opatrzył Ci je wcześniej. Inaczej miałabyś wielkie kłopoty. - stwierdziła. - Użyje na tobie mojej wizji by Ci pomóc. Tylko siedź spokojnie i się nie bój. - powiedziała by po chwili zrobić wcześniej wspomnianą czynność. Y/N odczuła lekkie szczypanie na powierzchni ran jednak szybko przeszło.
- Jak teraz? - zapytała Barbara.
- Lepiej chyba. - stwierdziła.
- Dobrze. Za tem nic więcej nie pomoge niestety. Ale jeślibędziesz chciała bym Ci w czymś pomogła, to nie wachaj się poprosić. - poleciła się blondynka.
- Dobrze bendę. Dowidzienia. - odpowiedziała po założeniu sukienki.
- Papa! - Y/N powoli szła środkiem Katedy. Będąc przed drzwiami nie zwróciła uwagi na gadającego do siebie męszczyzne, więc bez wachania otworzyła ogromne drzwi. Dopiero przy wejściu usłyszała - Znowu? Niech nauczą się uważać bo nie recze za siebie. - odwróciła się zaskoczona. Zauważyła niebiesko-włosego męszczyznę leżącego na kostce przed drzwiami.
- Ojej przepraszam! Nic Ci nie jest? - zapytała pomagając chłopakowi wstać.
- Nie wszystko w porządku... Y/N? - zapytał.
" O nie, błagam żeby nie teraz. " pomyslała.
- Tak, a kto pyta?
- Capitan Kaeya młoda damo. - odpowiedział. Dziewczyna zaniemówiła.

Diluc x Reader || Genshin Impact || Fanfiction || Tymczasowo  ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz