Rozdział 4

1.3K 99 16
                                    

Yyy... jakby... Co jest.

 Co jest

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

103? 😳. Ja dodałam dopiero jakoś 2-3 dni temu, a już tyle... Dziękuje. 🥰

Przepraszam, że takie krótkie.
Słów:569

¶Naruto

Otwarłem oczy widząc przed sobą jakieś czarne włosy... Dwoje osób mają czarne włosy? Czy coś jest z moimi oczami nie tak. Pamiętam tylko jak byłem w lesie i jeden taki mnie znalazł, później drugi do niego podobny się ze mną bawił... Bawił? Dlaczego przecież mam 16 lat. Chyba, że moja wewnętrzna omega... Zabije ją, znowu przyjęła nademną kontrolę.
Zawsze gdy to robi, ludzie myślą, że mam jakieś 11 lat, przez to, że moja omega lubi gdy ktoś się nim opiekuje, a ja wręcz przeciwnie. Uważam, że jako mam 16 lat, jestem bardzo dojrzały, moja omega za to jest bardzo dziecinna, jest tak zwanie "pick me boy".

Wstałem przecierając oczy i patrząc w stronę dwóch dość przystojnych mężczyzn.

— Nareście się obudziłeś słodziaku!- Krzyknął skacząc na mnie.

Słodziaku? Co-

— Dobra to ja idę.- Odparł jeden mając te dłuższe włosy.

Odepchnąłem od siebie tego wariata, podnosząc się do siadu. Spojrzałem się na niego, a on cieszył się jak głupi. Czekaj... Pamiętam, że mam rujię, ten świr napewno coś mi zrobił.

— Co mi zrobiłeś?!— Zapytałem wściekły krzycząc na niego.

— Yyy... Nic, a coś się stało, że tak nagle krzyczysz?

— Nie wierzę Ci, każda alfa by się na mnie rzuciła!

— Ale ja jestem książę! Ja nie mogę!— Krzyknął trzymając dłoń na sercu.— Aaa... Gdzie moje maniery jestem Uchiha Sasuek.

Książe? Uważaj bo Ci uwierzę. 

Patrzyłem się na niego przez chwilę myśląc jakim debilem jest, a on na mnie tymi czarnymi gałkami, mówiącymi: "Aaa... Jaki słodziak". Kurde co za przeproszeniem... Ja nie jestem słodziakiem. Skręce mu ten łeb i wyrwę oczy to zobaczy.

— Co się patrzysz?— Zapytałem mając poważną minę.

— Nic... Jesteś takim słodziakiem. Aaaaa...

— Ty...

Nagle przerwała mi moją wewnętrzna omega.

~Zostaw, nic nie rób. Niech uważa, że ty jesteś słodziakiem nie ja... Choć ja też jestem.
Coś czuję, że to jest nasza przeznaczona Alfa.

— Ty sobie chyba żartujesz? Nie ma takiej mowy.

~ Proszę Cię! Udawaj takiego niedostępnego słodkiego chłopczyka.

— NIE!!! MA!!! MOWY!!!

~ A co powiesz na to, że przez całe życie będę stawiał Ci ramen.

Pomyślałem chwilę i doszedłem do wniosku, że i tak nic się nie stanie jeśli trochę poudawam moją omegę.

— Tsk... Niech Ci będzie. Ale ramen ma być.

~ Tak... jasne, jasne.

Wróciłem do tego całego Sasuke i pokazałem swoje słodkie oczka, zamrugałem parę razy, a ten się rozpuszczał na podłodze.

Hy... Łatwy będzie.  (No, no, no Naruś zobaczymy czy ty taki nie będziesz Dop. Aut.)

Próbowałem wstać z łóżka, ale uniemożliwiła mi to ręka Sasuke, trzymająca mnie za tallie.

— Nie możesz teraz wstawać. Musisz odpoczywać.

— Ty...— Odrazu przerwałem, przypominając sobie układ z moją omegą.— Dziękuje. Obiecuje, będę odpoczywał.— Dodałem przesłodzonym głosem, czując, że zachwilę zwymiotuje tęczą.

On odszedł zostawiając mnie samego, lecz po chwili wszedła tu jakaś różowa panna. Spojrzałem się na nią gniewnie, bo przecież mam być miły tylko dla Sasuke. Ona posłała mi również takie samo spojrzenie.

— Co Cię łączy z Sasuek?— Zapytała nagle,
wściekła, a ja szczerze miałem to gdzieś.

— Hyy... Nic poprostu ma fioła na moim punkcie.— Odpowiedziałem wzruszając ramionami.

— Nie kłam! Jak go sprowokowałeś?!— Zapytała krzycząc, co również miałem gdzieś.

— Jakbyś mogła wyjść, pani doktor i Sasuke
kazali mi odpoczywać— Odparłem naciskając na słowo "Sasuke".

— Dowiem się jakim cudem on się do Ciebie uśmiecha, a do mnie nie.— Powiedziała, na co ja miałem takie "wtf".

— Może poprostu uważa Cię za pustą różową lalkę, zadufaną w sobie.— Odparłem kładąc się spać.

Na to tylko prychneła, zatrzaskują za sobą drzwi,
a ja już sobie smacznie spałem.

SasuNaru a/o/bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz