Rozdział 14

585 47 7
                                    

Wróciłam... dłużej bez tej książki nie wytrzymałam.


Naruto

Obudziłem się z ogromnym bólem brzucha, wtuliłem się bardziej w kołdrę czując jak przez całe moje ciało przechodzą nieprzyjemne ciarki.
Wychyliłem dłoń za łóżko, by sprawdzić czy nie ma tam koszulki, która przez noc musiała mi spaść. Niestety jej tam nie było, a nie poczułem żadnego zapachu, więc pewnie w tym pokoju nie znajdę tej koszulki.

Odwróciłem się na drugi bok, by znaleźć idealną pozycję, ale ciągle było mi nie wygodnie, a do tego ten okropny ból głowy. Zdenerwowałem się co było moim największym błędem bo chciałem kopnąć w kołdrę, ale nie zauważyłem obramowania od łóżka i uderzyłem się w stopę.

Krzyknąłem z bólu, czując jak palce mi pulsują. Nagle do pokoju wszedł... Raczej wbiegnął Sai.

— Co się stało?— Zapytał, odrazu wskakując na moje łóżko.

Spojrzałem na niego zmieszanym wzrokiem, a on dalej oczekiwał odpowiedzi.

— N-nic ważnego... Poprostu się uderzyłem.— Odpowiedziałem czując jak dotyka mojego ramienia, a ja w ukryciu ukrywałem mój ból stopy.

— Nie kłam... Pewnie nie chcesz powiedzieć prawdy.

Odchyliłem się od niego, nie rozumiejąc o co mu chodzi.

— Jakiej prawdy? O co Ci chodzi?!— Odparłem zabierając jego dłoń, bo czułem się przez to trochę nie swojo.

Sai zszedł z mojego łóżka i poprostu tak wyszedł z pokoju.

Aha.

Czułem się przez niego trochę zmieszany, wparował poprostu tak do pokoju i wyszedł nawet nie odpowiadając na moje pytanie, a do tego dziwnie się zachowywał.

Nie myśląc więcej o tym co się stało sięgnąłem po tabletki które leżały na szafce nocnej. Połknąłem białą tabletkę popijając wodą. Po kilku minutach  poczułem się lepiej... jednak Sai się zna na rzeczy wybierając takie... No chyba, że to Hinata im poleciła... A co do Hinaty... Dalej nie jestem pewny... No napewno nie jestem gotowy teraz, tak odrazu. Tym bardziej z Sasuke.
Kurde dlaczego ciągle o tym myślę.

Po chwili wstałem z łóżka, chcąc się wykąpać, wyciągnąłem z szafki ubrania i bieliznę. Wszedłem do łazienki, zdjąłem z siebie ubrania, wchodząc pod prysznic.

*•×*•×*•×*•×*•×*•×*

Po wzięciu pół godzinnego prysznica, wytarłem się ręcznikiem, dokładnie wcierając moje włosy, które pewnie teraz wyglądają jak 13 nieszczęść, ale bagatelizując to ubrałem się szybko, wychodząc z łazienki. Prawie się potykając gdy przeszedł mnie okropny dreszcz i nagły ogromny ból głowy. Odrazu usiadłem na łóżku, oddychając głęboko co trochę pomagało. Siedziałem tak z parę minut, do czasu aż ból trochę minie.

Wstałem ale jak wstałem tak upadłem przez przeszywający mnie ból w podbrzuszu. Postanowiłem wrócić do łóżka. Położyłem się otulając się kołdrą.

¶Sasuke

Wychodziłem z biura, gdy nagle przed moją twarzą stanął Sai, mając dziwną minę na twarzy. Chciałem go ominąć, ale bez skutecznie, bo znowu zagrodził mi drogę.

— Więc co chcesz?— Zapytałem się wzdychając i założyłem ręce na krzyż.

— Naruto coś mu jest i nie chce powiedzieć. Godzinę temu u niego byłem.— Odpowiedział mając na
twarzy cwany uśmieszek.

Odrazu gdy usłyszałem, że Naruto
coś jest pobiegłem do pokoju gdzie pdawdopodobnie przebywa i otwarłem drzwi z prędkością światła.

Podbiegłem do łóżka, a on spał... A do tego jak słodko. Pewnie ta ruia go cała wykończyła... Nie dziwię się, że teraz śpi jak zabity. Kucnąłem patrząc na jego zaczerwienioną twarz. Pogłaskałem po policzku i usiadłem na ziemi, by było mi wygodnie. Bo coś czuję, że długo tutaj dostanę... Najlepiej do końca jego życia... Znaczy... Ymm... Jest to nie możliwe, bo niestety to nie ja bedę jego partnerem.
Zazdroszczę osobie, która z nim będzie.
To jest najlepsza osoba, którą kiedykolwiek spotakłem. Nawet mój brat jest gorszy... W szczególności on.

SasuNaru a/o/bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz