"Why didn't she forgive me?" ~ нαяρєя ; нαzzα

174 12 2
                                    

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = GWIAZDKUJESZ ★
(tak dla zachęty :3 )

MEGA PYTANIE DO WAS POD ROZDZIAŁEM  !!!

**********


Szukałam go. Szukałam go wszędzie, ale jakby zapadł się pod ziemię... Odpuściłam i próbowałam odreagować. Codzienne wyżywanie się na worku treningowym równa się opuchnięte dłonie. Co wieczór leżałam na kanapie i oglądałam głupie, bezsensowne filmy do czasu kiedy on nie zapukał do moich drzwi. 
Teraz siedzę z Hemmings'em na tej nieszczęsnej kanapie. Nawet nie wiem jak to się stało. Może po prostu potrzebowałam pocieszenia. On przynajmniej powiedział mi, kiedy sie dowiedział. Może ta znajomość nie jest owocna, ale lepsze to niż nic. 

- Hemmings idioto! Posuń się! - wrzasnęłam na chłopaka rozwalonego na kanapie. 
- O co ci chodzi? Masz jeszcze fotel. - uśmiechnął się cwaniacko. 
- Kanapa jest wygondniejsza. - nie wytrzymałam i usiadłam na jego brzuchu, aż jęknął - I nie musisz mi przypominać ile ważę.. - zażartowałam

Może to wygląda na wspaniałą przyjaźń, ale nią nie jest. Nadal mu nie ufam. Nadal nie wiem o co chodzi z jego interesami do mojego brata. Przychodził codziennie i oglądaliśmy każdy możliw film.
Chwyciłam po Somersby i upiłam duży łyk

- Uważaj, bo się upijesz. - prychnął z irytacją
- Jasna sprawa. - uśmiechnęłam się i wyłączyłam telewizor, na którym ukazały się napisy końcowe. 

Wstałam i zaczęłam zbierać porozrzucane śmieci i butelki. Zaniosłam je do kuchni i odstawiłam na czysty blat. Wyciągnęłam butelkę wody z lodówki i usiadłam przy wyspie kuchennej. Westchnęłam i upiłam łyk cieczy. Oparłam głowę o blat i siedziałam. Nagle poczułam dłonie na moich biodrach. Zimne dłonie. Odwróciłam gwałtownie głowę i spojrzałam prosto w oczy blondyna. Uśmiechnął się delikatnie. 

#Hemmo


Stałem w progu kuchni patrząc jak chłodzi sobie głowę. Nieświadomie podszedłem do niej od tyłu (ach, wy zboczuchy :P ). Położyłem ręce na jej biodrach. To było dosyć instynktowne. Odwróciła się jak poparzona. I zatraciłem się w jej pięknych oczach. Co ja w ogóle wygaduję?! Odjebało mi totalnie. Nawet nie wiem, czemu wtedy do niej przyszedłem. Muszę chyba iść do psychiatry, albo coś. Zacząłem powoli przysuwać się do niej. Co mnie tak zahipnotyzowało? Co sprawiło, że chcę być blisko niej, żeby juz więcej nie cierpiała...? Strasznie mięknę... Nie mogę nic do niej czuć. Właśnie popełniam największy błąd mojego życia...

#Harper 

Nasze oddechy przyspieszyły automatycznie. Oparł swoje czoło o moje. Patrzyliśmy się na swoje usta. Przymknęłam powieki, a on delikatnie musnął moje usta. Reakcja w moim podbrzuszu była conajmniej dzwina. Delikatne pocałunki przerodziły sie w coś namiętniejszego. Coś wartego większego pożądania. Oplotłam jego biodra nogami, a on mnie podniósł. Przeszliśmy na kanapę. Położył się nade mną nie zaprzestając swoich ruchów. Podwinął delikatnie moją bluzkę, a ja się mu nie stawiałam. Zaczęłam dobierać się do jego rozporka. Zmieniłam sie diametralnie. Nie posądziłabym się o takie zachowanie. Nagle się zatrzymał. Przestał i nie wykonywał żadnych ruchów. Zawisł nade mną z zamkniętymi oczami. Przyjrzałam się jego twarzy. Jego szczęka drgała, a on przelotnie i delikatnie się uśmiechnął. 

- Przepraszam... - wyszeptał zachrypniętym głosem i nadal zamkniętymi oczami. 
- Ale przecież... - zamknął mi usta ostatnim pocałunkiem i chwilę później zostawił mnie samą, napaloną na kanapie. 

Po usidleniu jaźni podniosłam się i poszłam do łazienki. Opłukałam twarz i spojrzałam na zegarek na prawym nadgarstku. Moje oczy się rozszerzyły, a ja podreptałam do sypialni. Jeszcze chwila i bym sie mu oddała. Co prawda niebyłby to mój pierwszy raz, ale on by był takim pierwszym. Po kilku minutach odpłynęłam.

Obudziłam sie razem z budzikiem. Dzisiaj zajęcia. Już od miesiąca ich nie prowadziłam. Konkurs przepadł. Nie ćwiczyłam z nimi wystarczająco, a to tylko i wyłącznie przeze mnie... Muszę to nadrobić. Ogarnięta wyszłam z mieszkania i szybkim krokiem doszłam (^^) do hali. Cała grupa zjawiła się chwile po mnie. 

- Przepraszam was za tak długą nieobecność, ale miałam mały problem...
- Spokojnie. Wszystko jest ogarnięte. - Powiedziała Carol
- Jak to? - zapytałam zdezorientowana
- Ogarnęłyśmy wszystko. Nawet Niall'a.
- Kogo? - coraz bardziej się dziwiłam
- Tego chłopaka co ma z nami tańczyć. Sama zobacz.
Blondwłosy chłopak wyszedł przed grupę. Skądś kojarzyłam niebieskookiego Niall'a. Zaczęli układ. Bardzo dobrze wykonywał każdy, nawet najdrobniejszy ruch, a zwłaszcza nie był sztywny. Ogarnęliśmy formalności i ćwiczyliśmy dalej . Byłam z nich strasznie dumna. Skończyliśmy pochwałami i mogłam skierować się do "mojej kanciapy". Po krótkim ogarnięciu się wyszłam przed ośrodek. Zaskoczył mnie widok Hemmings'a opierającego się o swoje czarne, stare Camaro. Podeszłam niepewnie bliżej. Spojrzał na mnie tymi błękitnymi paczadłami ze skruchą. Oparł swoje czoło na moim i przymknął oczy. 
- Przepraszam - szepnął cicho
- NIe masz za co. - uśmiechnęłam się pokrzepiająco, kiedy otworzył oczy, w których widziałam niepewność
- Właśnie, że mam - powiedział i złożył długi pocałunek na moim czole. 
W tej samej chwili usłyszałam bardzo charakterystyczny ryk silnika. Spojrzałam w prawo i go zobaczyłam. 
- Harry. - szepnęłam pod nosem na co Hemmo powędrował za moim wzrokiem. 
Siedział na czarnym, matowym ścigaczu w czarnym, matowym kasku. Mimo, że miał zakrytą twarz wiedziałam, że to on. Patrzył prosto w naszą stronę. Przygazował i z piskiem opon odjechał czarnym, niekończącym się asfaltem. 
- Hej... Harp? - zagadał po chwili blondyn - Nie wie co traci. - uśmiechnął się delikatnie i otworzył mi drzwi pasarzera. 
Martwiłam się o niego przez pieprzony miesiąc, a on... Popierdala sobie po mieście. Luke miał rację. On mnie widzi - ja jego nie. Hemmings stał się jakiś inny. Bardziej uległy,... Słodszy?
Westchnęłam i spojrzałam na siedzącego obok mnie na kanapie chłopaka. Zasnął na pierwszych minutach filmu. Wyglądał tak niewinnie. Tak pięknie. Sama nie wiem co ja wygaduje... Coś mi odbiło... Szturchnęłam go niechętnie wierzchem dłoni, a on zerwał się natychmiastowo.
- Co jest? - zapytał lekko zachrypniętym, zaspanym głosem
- Zasnąłeś. Idź się połóż w sypialni. Ja zostanę tutaj. 
- O nie. Ty idziesz do sypialni, ja zostaję tutaj. - droczył się ze mną
- Nie będziemy się kłucić Luke. Idziesz do sypialni
- Wiesz, że pierwszy raz na głos nazwałaś mnie po imieniu? - zaśmiał się na co wywróciłam oczami. - A tak poza tym, tak ci się spieszy do łóżka?
- Tak Hemmings. O niczym innym tak bardzo nie marzę... - prychnęłam - A teraz potnoś tą swoją zacną... te cztery litery i marsz do sypialni. - zaśmiałam się nerwowo
- Tak jest, Mamo - zasalutował - Ale ty ze mną! 
-Co?! Nie! 
Zanim się zorientowałam, byłam przewieszona przez ramię blondyna, który kierował się do poleconego wcześniej miejsca. Położył nas na łóżku i zawisł nade mną. Spoglądałam na niego, a on na zegarek na szafce nocnej. Kiedy wybił północ chłopak pocałował mnie... czule? Obrócił nas i wtulał się w moje plecy jak małe dziecko. Jakbym mu miała zaraz uciec. 
- Dobranoc. - powiedział zaspanym głosem
- Dobranoc, Luke. - i oboje pogrążyliśmy się we śnie

#Hazza


Kiedy zaglądałem z daleka przez jej duże, odsłonięte okno, myślałem, że zamorduję tego fałszywego kutasiarza gołymi rękoma. NIe miał prawa jej dotkać. Chociaż... Tylko jedno mnie zastanawia. Dlaczego zaufała mu, a mi nie wybaczyła?

********** 

Jak się czytało?
Powoli przygotowuję sie mentalnie do scenek +18. Mam nadzieję, że mi wyjdą, bo będą to pierwsze w moim życiu. Ma być romantycznie, czy brutalnie?
Nie będę wbijała przez jakiś czas regularnie na Wattpad'a... Jebana szkoła -_- Ale komentujcie i tak to zobaczę w najbliższym czasie :P

Standardowo, 
Miłego czekania,
MrsHemmo1607

Dangerous || Styles & HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz