CZYTASZ = KOMENTUJESZ = GWIAZDKUJESZ (tak dla zachęty :3 )
*********
#Harper
Obudziłam się z niewiarygodnym bólem głowy. Było mało światła, więcmój wzrok szybko się przysposobił. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Była to piwnica, ale nie była zaniedbana. Były tu konfitury, wina, czy jakieś koszyki wiklinowe. To jest jakiś żart?
Po kilkunastu minutach drzwi, naprzeciwko których siedziałam związana w bujanym fotelu otworzyły się, a ja tylko potwierdziłam swoje przypuszczenia.
- Miło cię widzieć Hemmings . - mruknęłam sarkastycznie - Co u ciebie, stary?
- Przestań Smith. - zza niego wyłonił się brunet o ciemnej skórze
- Bo co mi zrobisz mały Azjato? - prychnęłam, a on podszedł do mnie, odchylił głowę ciągnąć za włosy i podstawiając mi nóż do gardła.
- Dużo. Więc lepiej bądź grzeczna. - uśmiechnął się pogardliwie - Hemmings twoja kolej. - zwrócił się do blondyna
Chłopak podszedł do mnie ze zwieszoną głową i nic nie powiedział
- Wiesz co masz robić Hemmo. Tym razem tego nie spierdol. - warknął i wyszedł z pomieszczenia
- Przepraszam... - szepnął tylko
- Ależ Lukey... - chciałam być strasznie sztuczna, ale kiedy tylko kilka słów opuściło moje usta uderzył mnie w twarz
Poczułam metaliczny posmak krwi w ustach. Rozgryzłam wargę. No zajebiście.
- Co ci odjebało? - zapytałam spokojnie
- Nie odzywaj się, bo będzie tylko gorzej... - wyjąkał
- Mów o co tutaj chodzi Luke. - warknęłam?
- Och, kochanie. Jaka ty jesteś naiwna. - zaśmiał się - Ja jestem tutaj szefem. Ja kazałem ciebie tu ściągnąć, bo przez ten pieprzony miesiąc nie udało mi się nic znaleźć. Najciemniej jest pod latarnią, Harp. Nigdy nie ufaj nieznajomym, a zwłaszcza nie wpuszczaj ich do domu. - zaśmiał się i wyszedł
Jest serio dobrym aktorem. Choć były takie momenty, w których chyba nie grał żadnej roli. Na przykład to na sofie. Albo to kiedy jęczałam mu do ucha.
(dziewczyny z grupy o 5SOS na FB wiedzą o co chodzi xd )
Chwilę potem drzwi otworzyły się z hukiem. Do pomieszczenia weszła jakaś blondynka, ale nie widziałam jej twarzy... Jakby szła tyłem... Przyglądałam się jej dokładnie, ale nie mogłam dostrzec jej ryja...
- Co się tak rozglądasz? - zapytała wysokim głosikiem
- Szukam twojego ryja, bo nieźle się maskuje. - prychnęłam, na co ta uderzyła mnie w twarz
- Może potrzebujesz wizyty u okulisty? - warknęła
- Takiego starego tekstu nie słyszałam od wieków, a tak poza tym nie spóźniłaś się przypadkiem do zabieg? - zapytałam z przekąsem/
- Jaki zabieg? - zapytała idiotycznie
- Bo ci trochę botoks opadł - mruknęłam pewnie
- Nie bądź taka mądra, bo coś ci nie wychodzi. Mam cię pilnować, ale nie powiedziałam, że będę znosić twoje skargi i żale. - usiadła na brzegu małego stolika
CZYTASZ
Dangerous || Styles & Hemmings
FanficWhen you have to run but your heart says no... Zapraszam, Alex