CZYTASZ = KOMENTUJESZ = GWIAZDKUJESZ ★
(tak dla zachęty :3 )P.s. Ważna notka na dole!!!
********
Minął tydzień, a ja nie miałam tego jebanego adresu. Nie wiem, czy mogą mi coś zrobić. Cholernie dziwnie się czuję. Nie wiem, czy to strach. Cały jebany tydzień spałam tylko 3 noce. Koszmar. Harry nic nie znalazł, a ja byłam wykończona. Odwołałam nawet lekcje samoobrony.
Poszłam do sklepu, bo lodówka wyglądała jak u studenta. Stałam przy lodówce z energetykami w całodobowym. Zastanawiałam się, który wybrać. Na karku czułam zimny oddech.
- Czyli to już dziś... - szepnęłam
- Mądra dziewczynka - odpowiedział mi głęboki, męski głos
- Nie mam adresu...
- Weź co masz wziąć i wyjdź ze sklepu. Idź do siebie. Znajdę cię. Masz 15 minut. - odwrócił się w tej samej chwili co ja i odszedłNie wiedziałam jego twarzy, ale miał mocny głos. Zrobiłam do końca zakupy i poszłam do siebie. I czekałam. Czekałam całą noc. Siedziałam przed laptopem i szukałam jakiejkolwiek informacji o moim bracie. O tym Hemmo i nic. Poszłam do sypialni i próbowałam zasnąć. Za bardzo napięty grafik. Po godzinie zasnęłam.
#Hemmo
Przyszedłem do niej rano. Wszedłem przez drzwi, których znowu nie zamknęła. Nie było jej w kuchni, ale była w sypialni. Zasnęła. Usiadłem na brzegu łóżka i przypatrywałem się jej twarzy. Była nawet ładna, ale nie w tej sprawie tam byłem. Kucnąłem obok łóżka zakrywając jej usta dłonią. Po chwili ukazały mi się jej brązowe oczy. Nie była przestraszona co mnie trochę zawiodło.
#Harper
Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam piękne, błękitne tęczówki świdrujące moją twarz. Położyłam dłoń na jego ręcę i powoli opuszczałam. Nie bałam się. Było mi wszystko jedno. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni nie przejmując się niebieskookim. Przecież w końcu musiał się kiedyś zjawić. Nalałam sobie do kubka kawy, a w tym samym czasie do pomieszczenia wszedł lekko zmieszany chłopak. Usiadłam na stołku barowym i gestem ręki wskazałam, żeby zrobił to samo. Nie zaszczyciłam go ani jednym spojrzeniem.
- Nie mam tego adresu. - powiedziałam spokojnie
- No to musisz się bardziej postarać - odpowiedział mi ten sam głos co w sklepie - Cholernie potrzebuję tego adresu, a ty go musisz gdzieś mieć. - warknął
- Nie możecie go sobie sami poszukać? - zapytałam lekko zirytowana
- Szukaliśmy. Rozpłynął się dwa lata temu. - powiedział spokojnie
- To już wasz problem. - mruknęłam
- O nie skarbie. To ty masz problem, bo jeżeli ty nie znajdziesz tego adresu będziesz na naszych warunkach.Dopiero teraz spojrzałam na niego. Był cholernie przystojny. Ale czemu każdy przystojny facet musi być zapatrzonym w swoje potrzeby idiotą? Odrzuciłam od siebie te myśli i dopiłam kawę. Wyszłam z kuchni kierując się do sypialni. Za godzinę zaczynałam zajęcia. A potem kolejne, więc postanowiłam się przygotować. Spakowałam torbę i podeszłam do szafy. Wybrałam ciuchy i odwróciłam się z zamiarem podąrzenia w stronę łazienki. Zamiast tego uderzyłam o okrytą koszulką klatkę piersiową blondyna.
- Ekhem. Mógłbyś mnie łaskawie przepuścić. Zaraz się spóźnie. - powiedziałam
- Jasne skarbie. - powiedział rozsmieszonyWywróciłam oczami i poszłam do mojego celu. Ogarnęłam się, uplotłam warkocza, który spływał po moim prawym ramieniu i wyszłam z pomieszczenia. Zastałam chłopaka w salonie przy dużym oknie. Wpatrywał się w panoramę miasta. Jeżeli tak można było nazwać kilka przecznic. Stanęłam obok i spojrzałam na niego.
![](https://img.wattpad.com/cover/28569104-288-k6724.jpg)
CZYTASZ
Dangerous || Styles & Hemmings
FanfictionWhen you have to run but your heart says no... Zapraszam, Alex