"I will fight for us..." ~ нαяρєя ; нαzzα ; нєммσ

126 13 2
                                    

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = GWIAZDKUJESZ (tak dla zachęty :3 )

NOTKA NA DOLE !!!*

*********

#Harper

Kiedy się budziłam, było mi niewyobrażalnie gorąco. A to pewnie dlatego, że Hemmings rozwalił się całym sobą na mnie. Postanowiłam się odegrać. Zaczęłam mu mruczeć do ucha idealnie nastawionego przy moich ustach. Szeptałam sprośne słówka, czy nawet jęczałam jego imię.

- Hemmings! - wrzasnęłam nagle
- Co jest?! - poderwał się natychmiast miażdżąc łokciem mój brzuch.
- Pojebało cię?!
- O co ci chodzi?
- Leżysz na mnie, a później takie coś! - wskazałam ręką na jego nabrzmiałego członka okrytego jedynie bokserkami - Weź się zakryj albo coś.

Ogranął się i poszedł ze swoim "problemem" do łazienki drapiąc się po karku. Zaśmiałam się cicho i poszłam do kuchni. Zrobiłam dwie kawy i usiadłam przy wyspie kuchennej. Kiedy opróżniałam właśnie pierwszą połowę kubka do kuchni wpełzł zakłopotany blondyn. Usiadł naprzeciwko mnie, a ja podsunęłam mu drugi kubek pod nos. Piliśmy cicho ciepłe napoje. Wstałam i włożyłam naczynie do zmywarki.

- Co to było? - odezwał się nagle
- Ale co? - zapytałam odwracając się do niego
- To rano. - spojrzał na mnie
- Ale o co ci chodzi?
- To niby jakim cudem mi stanął?! - wydarł się, a w jego oczach można było zobaczyć czystą frustrację
- Nie moja wina, że śnią ci się jakieś pornosy. - ledwo powstrzymałam się od uśmiechnięcia się
- Nie twoja? A kto mi jęczał do ucha: "Szybciej, Lukey, szybciej"?!
- No chyba nie ja! Wrzeszczałam, żebyś ze mnie zlazł, bo się dusiłam! - westchnęłam ciężko i przymknęłam oczy. Chłopak w jednej chwili był już obok i trzymał swoje ręce na moich biodrach.
- Przepraszam - powiedział patrząc mi prosto w oczy - Uznajmy, że mi się to śniło.
- Jaki zaszczyt. - uśmiechnęłam się delikatnie
- Zaszczyt, że cię przepraszam, czy zaszczyt, że mi się śniłaś? - poruszył zabawnie brwiami
- Zdecydowanie to pierwsze. - zaśmiałam się i poszłam się przebrać

Kiedy ubierałam ostatnią rzecz - w tym wypadku bluzkę - odezwał się za mną głos

- Dlaczego mi to robisz? - zastygłam w bezruchu

Przymknęłam oczy kiedy poczułam zimną dłoń na moim nadgrarstu. Odwróciłam się powoli wyjmując dłoń z delikatnego uścisku. Na swojej drodze napotkałam szmaragdowe tęczówki.

- Co ty tu robisz? - zapytałam chłodno
- Stoję. - wywrócił oczami - I chcę z tobą pogadać?
- Dobra. Czekaj. Co ci robię?
- Jemu zaufałaś tak szybko, a mi nie wybaczyłaś?
- Popełniłeś ogromny błąd, a Hemmings'owi nie ufam całkowicie.
- Ale na tyle, żeby obściskiwać to tak?
- Co ty możesz o tym wiedzieć?
- Dużo rzeczy.
- Wyjdź stąd. Nie mam zamiaru cię widzieć.
- Daj mi szansę... Zobaczysz, odbuduję wszystko. Tylko daj mi tą cholerną szansę. - chwycił moje policzki w swoje dłonie
- Harry. Nie ufam ci. Przestałam ci ufać kiedy mnie okłamałeś, a to bolało najbardziej.
- Jeszcze zobaczysz, że dasz radę mi zaufać, a to dlatego, że cię kocham i nidgy się nie poddam. - mruknął i musnął delikatnie moje usta

Po chwili odszedł w stronę okna, odwrócił się do mnie, posłał blady uśmiech i wyskoczył. Tak po prostu. Szybko podbiegłam do framugi, ale słyszałam tylko dźwięk oddalającego się motoru.

#Hemmo

Kiedy wróciła do kuchni była jakaś przygaszona. Nie wiem dlaczego mnie obchodziła, miałem się nią tylko zająć, ale chyba wywiązały się z tego jakieś emocje. Nie chcę jej już nawet krzywdzić. Chcę ją chonić za wszelką cenę.

#Harper

Kolejny dzień taki sam. Próba. Dom. Film. Kolacja. Padam na mózg po dzisiejszej wizycie Harry'ego. Luke gdzieś zniknął. Mniejsza. Poszłam spać, ale jakieś 2 godziny później poczułam, że materac obok mnie ugina się. Otworzyłam oczy, ale zamias błękitnych tęczówek, których wyczekiwałam zauważyłam czarne, lekko ukośne, duże. Jakbym gdzieś już je widziała. W pokoju panował półmrok, a mężczyzna zalepił mi usta taśmą i związał ręce.

- Teraz słuchaj uważnie. Przez tego kochasia, który nie potrafi normalnie wykonać roboty, mam cię na głowie, więc nie życzę sobie żadnych sztuczek. - urwał na chwilę, żeby mnie podnieść - Teraz spokojnie wyjdziemy i załatwimy sprawy... - skierował się do frontowych drzwi

#Hazza

- Stary... - zwrócił się do mnie Zayn - Mamy problem. - zerknął na mnie znad ekranu.
- Co znowu odpierdolili? - zapytałem podirytowany
- No zgadnij....
- Zbieramy się. Sciągaj Louis'a. - warknąłem i szybkim krokiem opuściłem pomieszczenie

Wiedziałem, że ta pizda spierdoli sprawę. Co za człowiek nie umie zaopiekować się jedną osobą? Jaki człowiek nie umie trzymać jaj zdala od popierdolonych ludzi i pojebanych wydarzeń z przeszłości? No oczywiście, że Niall... Miał ją mieć cały czas na oku, ale nie... Michael popełnił jeden, znaczący błąd w swoim życiu, którego za cholerę nie może cofnąć, ale postąpił słusznie.
Zebrałem najpotrzebniejsze rzeczy do akcji, typu broń i takie tam. Standardowo. Wyciągnąłem telefon z tynej kieszeni i zadzwoniłem do tego idioty.

- Michael. Zabrali ją.
- Tak poprostu?
- Nie kurwa. Z efektami specjalnymi...

**********

UWAGA! UWAGA! UWAGA!

Shipujemy!!! *głos Mariolki, którą każdy kojarzy i każdy zna*

#Hazzper  
,czy
#Harmmo

10 gwiazdek / 10 komentarzy = szybszy nowy rozdział

Standardowo,
Liczę, że pójdziecie na kompromis,
Cliffoconda

Dangerous || Styles & HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz