Trzeci rozdział [Rozmowa telefoniczna]

461 46 49
                                    

George siedział na łóżku w pokoju, trzymając telefon w dłoni.
"Może zadzwonię... A co jeśli pomyśli, że jestem wścibski i ciekawy... Nachalny..." George próbował zadzwonić do Dream'a, jednak w jego głowie pojawiało się bardzo dużo złych i niemiłych myśli. Jednak po 10 minutach czekania i zastanawiania się, wbił numer na dotykowej klawiaturze telefonu. Był Verso zestresowany tym co zrobił w tym momencie, ale nadal myślał nad nieznajomym człowiekiem.

Telefon wydobył z siebie dźwięk oznaczający, że telefon został odebrany. "Halo?" Odezwał się męski głos. "Dr-Dream?" George zapytał nieśmiało czując, że numer nie był wbity poprawnie. "George? Widzę, że zadzwoniłeś!" Odezwał się Dream, którego uśmiech było widać przez sam głos. "Hej, tak to ja. Jak tam u ciebie?" Zapytał George, tym razem bardziej odważniej. "Wszystko okej, George mogę o coś zapytać?" Zapytał Dream którego zakłócił lekki powiew wiatru. "Tak, oczywiście" odpowiedział George bojąc się tego pytania. "Możesz przyjść do parku, będziemy mogli porozmawiać na żywo, oczy w oczy.. No ja jestem już na miejscu?" George uśmiechnął się i odrazy zgodził. Pożegnał się i rozłączył, po czym pobiegł na dół i ubrał się. Następnie opuścił dom i pobiegł do parku.

-----

George był już obok Dream'a, usiadł obok niego i się uśmiechnął. Dream spojrzał na niego i zrobił to samo, po czym otworzył usta i zaczął coś mówić: "Byłem zdziwiony, że zadzwoniłeś. Myślałem, że uznałeś to jako żart, a jednak." George wyprostował się nagle i powiedział: "Nie, nigdy bym tak nie zrobił. Dream,  nie jestem niemiłym człowiekiem." Dream uśmiechnął się i lekko zarumienił. Poczuł, że George dąży go zaufaniem i przyjaźnią, Dream czuł to samo, czuł że George jest kimś lepszym niż tylko znajomym.

"Co dziś robisz, Dream?" Zapytał George, chcąc przerwać tą dziwną ciszę. "W sumie.. to nic, cały dzień nam dziś wolny." Odpowiedział. George był niepewny ale jednak musiał zapytać. "Może chciałbyś wpaść dziać do mnie, bo niemam co robić przez cały dzień?". Mina Dream'a oznaczała, że chciały i to bardzo. Jego oczy pokazywały, że cieszył się jak małe dziecko. "Tak.. myślę, że to dobry pomysł" Nie chciał pokazywać tego zachwytu, przyjacielowi, więc wydał się siebie głos w jakim była nutka lekkiego zgodzenia. "To.. może o 18?" Zapytał George. "Może być" Odpowiedział Dream.

Oboje byli bardzo szczęśliwi tym, że mogą zobaczyć się w innym miejscu niż park. Obaj czuli szczęście, które tkwiło w jednej rozmowie. Nagła ciszą wystąpiła, jednak lekki powiew wiatru ją zniszczył. Oboje wpatrywali się w oczy, tak jakby zaraz mieli połączyć się jednym pocałunkiem. Policzki Georg'a zarumieniły się, a na skórze pojawiła się gęsia skórka, w przypadku Dream'a było to samo, ale mocniej. Obaj zauważyli, że w tym momencie wpatrują się w siebie, więc odsunęli od siebie wzrok i lekko się zawstydzili.

"Może ja.. ja już pójdę" powiedział George i wstał z ławki. "Tak.. ja też, to ja przyjdę o 18..". Powiedział Dream "Dobr-Dobrze..."
Obaj udali się w innym kierunku do własnych domów, obaj nie mogli przestać myśleć o sobie. Czuli pustkę gdy musieli odejść od siebie na te parę godzin, ale powiedzenie sobie nawzajem, że to czują było dla nich czymś śmiesznym a za razem smutnym.

Friendship by chance... [Dream x George Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz