32. Upiorny chłopak robi karierę we wrogim zamku

24 5 26
                                    

Agata wybałuszyła oczy, przez co były jeszcze bardziej wyłupiaste.

— Co?! — krzyknęła.

— Możecie mówić głośniej? Nic nie słyszę — poskarżyła się Sofia.

Cara uderzyła się ręką w czoło.

— Ale jak...?!

Uczennice zaczęły wchodzić do klasy, a wraz z nimi sama Klarysa.

Lekcja była nadzorowana przez Ewelinę, która najwyraźniej miała głęboko gdzieś to, że jej pozostałe podopieczne są na wagarach przez to, że nauczycielka również jest na wagarach.

Agata nie mogła przestać błądzić wzrokiem od Lii do Klarysy. Z kolei Lia cały czas nosiła na twarzy maskę obojętności. Czuła, że powoli zrzuca swój balast... a przynajmniej jego część.

Przez sto lat nikt nie zauważył, że Klarysa Dovey jest jej córką. Gdy wróżka chrzestna była jeszcze dzieckiem, mogli ją uznawać za młodszą siostrę Narratorki. Z czasem, jeśli dostrzegało się podobieństwo, Lia wyglądała na wnuczkę kobiety. Na całe szczęście Klarysa była bardziej podobna do ojca.

 Nauczyciele nie powinni mieć rodzin. Klarysa jednak całe życie mieszkała w Akademii Dobra razem ze swoją matką, a gdy została nauczycielką, nic się nie zmieniło.

Siła bez książąt niewiele różniła się od Dobrych Uczynków. Lekcje były jedynie zakrapiane feministycznymi hasłami, których wygłaszania pilnowały motyle. A nawet bez nich, dziewczęta miały fantastyczny widok na twarz Agaty z dyniowych cukierków (wyjątkowo niesmacznych), która głosiła: ,,Chłopcy to urodzeni niewolnicy!". Agata z pewnością była z tego powodu szczęśliwa.

Ewelina zaciskała zęby ze złości, gdy Klarysa próbowała działać po swojemu, zaczynając od lekkiej krytyki zasad oceniania.

— Chłopiec nie powinien być niczyją własnością, tak samo jak dziewczyna. To prawda, że dziewczęta są obdarzone współczuciem i wrażliwością, których większość chłopców jest pozbawiona. Dlatego zdarza się, że chłopcy i dziewczęta nie są w stanie się porozumieć... Aby przetrwać, chłopcy nauczyli się przedkładać siłę ponad uczucia. Dlatego właśnie poszukują w dziewczętach słabości. Jeśli jesteście słabe, pozwalacie im, by choć przez chwilę mogli się odsłonić. Jeśli zrozumiecie chłopca, będziecie potrafiły go oswoić.

— I uczynić niewolnikiem — warknęła dziekan Sader, zakładając nogę na nogę. — Jak wszystkie wiemy, w przypadku chłopców najlepiej działa bicie oraz niepodawanie jedzenia.

— W przypadku chłopców najlepiej działają zachęta i zdrowy rozsądek, Ewelino — odbiła piłeczkę Klarysa. — A także wiara w miłość, jaka może połączyć księżniczkę i księcia.

Ewelina poczerwieniała ze złości.

— Klaryso, dziewczęta potrzebują prawa do szczęścia bez zdziczałych, obrzydliwych wieprzów...

— Dziewczęta potrzebują wiedzy o tym, co sprawia, że chłopiec jest godny uczucia. Dziewczęta potrzebują prawa wyboru własnego zakończenia, a nie zakończenia narzuconego im przez dziekana — syknęła Klarysa, podnosząc głos. — Dziewczęta powinny mieć prawo wiedzieć, że dziekana w ogóle nie powinno tu być!

Ewelina zerwała się na nogi, a ze ścian wysunęły się ręce, które wyrzuciły Klarysę z sali, a drzwi rozpadły się na dyniowe wióry.

Dysząca z wściekłości Lia również zerwała się z miejsca, ciskając w stronę zaskoczonej dziekan klątwę, która sprawiła, że kobieta zaczęła się dusić, im mocniej Lia zaciskała rękę. W jej niebieskich, łagodnych oczach pojawił się niebezpieczny błysk. Powoli zginając palce, zaczęła podchodzić do Eweliny. Jej moc rzadko była tak silna, jednak nie mogła pozwolić, by magia przejęła nad nią kontrolę.

Akademia Dobra i Zła: Historia prawdziwa || ff ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz