Lia, Agata, Sofia, Hester i Dot siedziały na starej, wystrzępionej kanapie, każda z kubkiem herbaty w ręce, które wcisnęła im Lia. Herbata w końcu była odpowiedzią na wszystko.
— Ironią nauczania jest to, że często uczymy tego, czego sami nie możemy już zrobić. Chociaż od su piętnastu lat uczę młodzież, jak przetrwać w Bezkresnej Puszczy, sam zapewne nie przetrwałbym za bramą nawet jednego dnia — powiedział Juba, spacerując po pokoju i wydeptując dziurę w podłodze. — Gdy nastąpiło wygnanie mężczyzn, musiałem pozostać tu, w bezpiecznym miejscu, dopóki równowaga nie zostanie przywrócona. Jedynym sposobem była przemiana w Helgę. Nikt by się niczego nie domyślił, jeśli nie wiedziałby o zaklęciu. — Gnom spojrzał na Sofię i Agatę z cieniem złości. — Ale biorąc pod uwagę, jak potraktowałyście zasady Dobra i Zła, nie dziwi mnie, że teraz wróciłyście, aby zniszczyć rządy chłopców i dziewcząt.
— Naprawdę nie rozumiem, jak zamienianie się w gnomy może...
Sofia została dźgnięta łokciem z dwóch stron. Blondynka natychmiast ucichła.
Juba w końcu usiadł w bujanym fotelu z kubkiem herbaty w dłoni i siorbnął trochę naparu.
— Gnomy różnią się od innych istot w Puszczy z dwóch powodów — powiedział Juba i zwrócił się do Lii. — Panna Dovey z pewnością zaraz wyjaśni nam dlaczego.
Merlia uniosła pytająco brwi w stronę dawnego nauczyciela, po czym zwróciła się do przyjaciółek.
— Gnomy zawsze zachowują neutralność i nie dają się wciągać w żadne konflikty, nawet między sobą.
Sofia ziewnęła znudzona i sięgnęła po dzbanek z herbatą.
— Drugą rzeczą jest to, że gnomy rodzą się z umiejętnością zmieniania płci.
Sofia z wrażenia nie trafiła do kubka i oblała gorącą herbatą Hester.
— Zaiste. Dzieci gnomów mogą zmieniać płeć, dopóki nie dorosną. Wówczas wszystkie wracają do płci, z którą się urodzili — dodał Juba, ignorując wulgaryzmy i przekleństwa Hester, której demon rwał się na wolność.
Gdy Juba skończył swoją wypowiedź, Sofia upuściła na Hester cały dzbanek, na co wiedźma zareagowała konkretnym napadem agresji i wściekłości — zaczęła bić blondynkę poduszką.
— Nic dziwnego, że tatuś nigdy nie pozwalał nam się zbliżać do młodych gnomów. Pewnie uważał, że to może być zaraźliwe — powiedziała z namysłem Dot, drapiąc się po głowie.
— Szeryf nie był osamotniony w takich poglądach — westchnął smutno Juba.
Lia wstała z miejsca, by zaparzyć więcej herbaty.
— A jednak obie te cechy gnomów bardzo zainteresowały Merlina, jednego z najwybitniejszych uczniów Akademii Dobra i Zła. W wolnym czasie zgłębiał i studiował biologię gnomów tak niestrudzenie, że miało to wpływ na jego oceny.
Lia uśmiechnęła się pod nosem. Doskonale pamiętała, jak Merlin przesiadywał w samotności, doskonaląc własne zdolności i przeprowadzając badania, zamiast się uczyć. Pamiętała, jak nierzadko pytał ją o różne rzeczy, niekiedy prosząc o dosłowną pomoc. Była wtedy jego jedyną bliską osobą. To były dobre czasy.
— Dlatego właśnie ostatecznie został Pomocnikiem Uthera, ojca Artura, zamiast stać się bohaterem własnej baśni.
— Ale co Merlina obchodziło to, że gnomy są pokojowo nastawione albo że zmieniają płeć? — zapytała Agata, marszcząc gęste brwi.
— Ponieważ uważał, że te dwie rzeczy są ze sobą powiązane — wyjaśnił Juba. — Sądził, że dzięki temu krótkiemu okresowi swobodnych przemian gnomy stają się bardziej wrażliwe i świadome od innych istot. Gdyby ludzie mogli doświadczyć czegoś podobnego, choćby przez chwilę, byliby takimi samymi miłośnikami pokoju jak gnomy. Wszystkie wojny zostałyby zakończone, zniknąłby podział na Dobro i Zło... ludzkość osiągnęłaby doskonałość. Miał w sobie tyle zapału, że zdołał mnie nim zarazić.
CZYTASZ
Akademia Dobra i Zła: Historia prawdziwa || ff ||
Fanfiction,,W prastarej puszczy trwa Akademia Dobra i Zła. Bliźniacze wieże jak dwie głowy, Jedna dla szlachetnych, Druga dla podłych. Ucieczka z niej niemożliwa. Jedyna droga wyjścia w baśni się ukrywa." Wszyscy znamy historię Sofii i Agaty. Ale czy to możli...