31. Hester jako odwrotny Bob Budowniczy

26 5 30
                                    

— Ale ty jesteś... jesteś... — Agata miała wyraźny problem z przyswojeniem nowych informacji. Jej mózg przeżywał prawdziwy kryzys po zobaczeniu Dot, która nie przypominała Dot.

— Bezustannie głodna — odparła Dot i uściskała ją mocno. Lia miała wrażenie, że Agata zaraz się udusi; tym bardziej że Dot pachniała wszystkim tym, co było w jej kabinie. — Nie zniszczysz tej szkoły, prawda?

— Znowu zaczyna — jęknęły Anadil i Cara.

— Tatuś zawsze mi mówił, że zostanę tłustym i samotnym czarnym charakterem tak jak on — powiedziała Dot. W jej oczach zaszkliły się łzy. — Ale tutaj mogę być tym, kim chcę, Agato. Po raz pierwszy w życiu czuję się tutaj dobrze, a one chcą, żebym miała z tego powodu wyrzuty sumienia. Cały czas nabijały się, że jestem gruba, a teraz dokuczają mi, bo jestem szczupła.

— Tak bardzo, że mogłabyś być trupem — zauważyła Hester.

Lia mimowolnie pomyślała o Eris. Jej dawna przyjaciółka bardzo przypominała jej Hester, podobnie jak Zara Anadil. Z kolei Dot zawsze wydawała się podobna z charakteru do Evie... Lia strasznie tęskniła za swoją kruczą przyjaciółką. Odkąd została Narratorką, były niemal nierozłączne, jednak dziewczyna wiedziała, że tam prawdopodobnie będzie bezpieczniejsza.

— Jesteś po prostu zazdrosna, bo mam nowe przyjaciółki — zdenerwowała się Dot i oparła dłonie na biodrach.

Demon Hester wyskoczył z tatuażu i cisnął w Dot piorunem. Dziewczyna zrobiła godny podziwu unik, podobnie jak Cara, a błyskawica wybiła dziurę w ścianie. Drobna blondynka, która siedziała na łóżku, czytając książkę, bez słowa uciekła z pokoju.

Lia kilkoma ruchami dłoni naprawiła ścianę.

Hester niechętnie przywołała demona z powrotem, niczym psa, który zerwał się ze smyczy, by gonić wyjątkowo namolną wiewiórkę.

Dot tymczasem z zadowoleniem chrupała wycinaną w gwiazdki marchewkę, która wcześniej była mydłem, zrzuconym przez Agatę.

— Jest wściekła, bo wszystkie dziewczyny lubią dziekan Sader.

— Dot, kiedy do ciebie dotrze, że ta kobieta jest niebezpieczna? — zapytała Lia, załamując ręce.

Dot zaplotła ramiona na piersi, patrząc na Merlię z poczuciem zdrady.

— Jak jej się udało przejąć tu władzę? — zapytała zdziwiona Agata, patrząc na Lię.

— Musisz pamiętać, że po waszym zniknięciu wszystko zrobiło się... skomplikowane.

I zaczęła opowiadać uproszczoną wersję tego, co działo się pod nieobecność Sofii i Agaty. O tym, jak zamki i strony się zmieniły, jak nauczyciele zostali zatrzymani przez Ewelinę, jak za pomocą strachu kobieta zdobyła władzę i jak Lia i byłe panie dziekan próbowały to naprawić.

— Nie rozumiem... Dlaczego więc ciągle jej nie powstrzymałyście?

Lia spojrzała przyjaciółce w oczy.

— Cały zamek jest po jej stronie, podobnie jak cała Puszcza. Jednak to nie to jest najważniejsze. Jej tu w ogóle nie... — Tu się zacięła. Znowu poczuła ten irytujący, tępy ból głowy, który powstrzymywał ją przed dalszym mówieniem. — Przepraszam, głowa — wymamrotała.

Agata zrozumiała, podobnie jak Cara. Wiedźmy już niekoniecznie, jednak nie zamierzały pytać.

Dlaczego to, że Eweliny nie powinno tu być, jest tak ważne? — zapytała samą siebie Lia. Jednak istniało znacznie ważniejsze pytanie. Dlaczego w ogóle zostałam powstrzymana? Baśniarz nie może pisać, czuję to.

Akademia Dobra i Zła: Historia prawdziwa || ff ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz