— Ale ty jesteś... jesteś... — Agata miała wyraźny problem z przyswojeniem nowych informacji. Jej mózg przeżywał prawdziwy kryzys po zobaczeniu Dot, która nie przypominała Dot.
— Bezustannie głodna — odparła Dot i uściskała ją mocno. Lia miała wrażenie, że Agata zaraz się udusi; tym bardziej że Dot pachniała wszystkim tym, co było w jej kabinie. — Nie zniszczysz tej szkoły, prawda?
— Znowu zaczyna — jęknęły Anadil i Cara.
— Tatuś zawsze mi mówił, że zostanę tłustym i samotnym czarnym charakterem tak jak on — powiedziała Dot. W jej oczach zaszkliły się łzy. — Ale tutaj mogę być tym, kim chcę, Agato. Po raz pierwszy w życiu czuję się tutaj dobrze, a one chcą, żebym miała z tego powodu wyrzuty sumienia. Cały czas nabijały się, że jestem gruba, a teraz dokuczają mi, bo jestem szczupła.
— Tak bardzo, że mogłabyś być trupem — zauważyła Hester.
Lia mimowolnie pomyślała o Eris. Jej dawna przyjaciółka bardzo przypominała jej Hester, podobnie jak Zara Anadil. Z kolei Dot zawsze wydawała się podobna z charakteru do Evie... Lia strasznie tęskniła za swoją kruczą przyjaciółką. Odkąd została Narratorką, były niemal nierozłączne, jednak dziewczyna wiedziała, że tam prawdopodobnie będzie bezpieczniejsza.
— Jesteś po prostu zazdrosna, bo mam nowe przyjaciółki — zdenerwowała się Dot i oparła dłonie na biodrach.
Demon Hester wyskoczył z tatuażu i cisnął w Dot piorunem. Dziewczyna zrobiła godny podziwu unik, podobnie jak Cara, a błyskawica wybiła dziurę w ścianie. Drobna blondynka, która siedziała na łóżku, czytając książkę, bez słowa uciekła z pokoju.
Lia kilkoma ruchami dłoni naprawiła ścianę.
Hester niechętnie przywołała demona z powrotem, niczym psa, który zerwał się ze smyczy, by gonić wyjątkowo namolną wiewiórkę.
Dot tymczasem z zadowoleniem chrupała wycinaną w gwiazdki marchewkę, która wcześniej była mydłem, zrzuconym przez Agatę.
— Jest wściekła, bo wszystkie dziewczyny lubią dziekan Sader.
— Dot, kiedy do ciebie dotrze, że ta kobieta jest niebezpieczna? — zapytała Lia, załamując ręce.
Dot zaplotła ramiona na piersi, patrząc na Merlię z poczuciem zdrady.
— Jak jej się udało przejąć tu władzę? — zapytała zdziwiona Agata, patrząc na Lię.
— Musisz pamiętać, że po waszym zniknięciu wszystko zrobiło się... skomplikowane.
I zaczęła opowiadać uproszczoną wersję tego, co działo się pod nieobecność Sofii i Agaty. O tym, jak zamki i strony się zmieniły, jak nauczyciele zostali zatrzymani przez Ewelinę, jak za pomocą strachu kobieta zdobyła władzę i jak Lia i byłe panie dziekan próbowały to naprawić.
— Nie rozumiem... Dlaczego więc ciągle jej nie powstrzymałyście?
Lia spojrzała przyjaciółce w oczy.
— Cały zamek jest po jej stronie, podobnie jak cała Puszcza. Jednak to nie to jest najważniejsze. Jej tu w ogóle nie... — Tu się zacięła. Znowu poczuła ten irytujący, tępy ból głowy, który powstrzymywał ją przed dalszym mówieniem. — Przepraszam, głowa — wymamrotała.
Agata zrozumiała, podobnie jak Cara. Wiedźmy już niekoniecznie, jednak nie zamierzały pytać.
Dlaczego to, że Eweliny nie powinno tu być, jest tak ważne? — zapytała samą siebie Lia. Jednak istniało znacznie ważniejsze pytanie. Dlaczego w ogóle zostałam powstrzymana? Baśniarz nie może pisać, czuję to.
CZYTASZ
Akademia Dobra i Zła: Historia prawdziwa || ff ||
Fanfic,,W prastarej puszczy trwa Akademia Dobra i Zła. Bliźniacze wieże jak dwie głowy, Jedna dla szlachetnych, Druga dla podłych. Ucieczka z niej niemożliwa. Jedyna droga wyjścia w baśni się ukrywa." Wszyscy znamy historię Sofii i Agaty. Ale czy to możli...