Perspektywa; Dylan
- Dylan, Boże... - Thomas znów się zaśmiał. Miał na pewno dobry humor. - Przyspiesz, kretynie! - zachichotał i szedł dalej przed siebie, dając niebieski ręcznik na swoje nagie ramię.
- Jesteś zbyt szybki! - odkrzyknąłem po czym oparłem się o drzewo, łapiąc ciężko oddechy.
Tommy wyszedł ze szpitala dopiero kilka dni temu, ale nie potrafił usiedzieć na tyłku i już wyciągnął mnie z domu pod pretekstem ładnej pogody. Potem dopiero przyznał się, że chciał mnie zaciągnąć nad jezioro tylko dlatego, żeby zobaczyć mnie bez koszulki. Debil. Słodki debil.
Poprawiłem ręcznik w swojej ręce i zamknąłem na chwilę oczy. Moja kondycja jest okropna, natomiast Thomas wygląda jakby codziennie biegał jakieś maratony i wciąż miał mało.
Otworzyłem oczy dopiero gdy poczułem dotyk na swojej dłoni. Spojrzałem na nią i zobaczyłem jak blondyn łączył nasze palce. Podniósł nasze ręce do góry i uniósł brew w oburzeniu.
- Gdzie twój pierścionek zaręczynowy, Dyl? - skrócił moje imię, po czym popatrzył na mnie niczym surowy ojciec.
- Zostawiłem w domu. Nie zamierzam ciągle nosić pierścionka z automatu, który przypadkowo znalazłeś w drodze do domu. - wywróciłem oczami, burcząc. Drugą ręką pstryknąłem go w czoło i zacząłem iść dalej. Tommy technicznie oświadczył mi się w szpitalu, ja niby się zgodziłem, ale oboje uznajemy te oświadczyny jako zwykłą grę słów. Narazie jesteśmy ''narzeczeństwem'', czyli w naszym znaczeniu zwykłą parą. To i tak jest na swój sposób magiczne.
Wreszcie po kilku minutach spokojnego marszu, tempem jaki narzuciłem, dotarliśmy nad jezioro. Puściłem rękę Thomasa i rzuciłem razem z nim ręczniki na zieloną trawę. Na szczęście jezioro jest całkiem małe, więc mało osób tu zagląda. Podeszedłem od razu do wody i zamoczyłem w niej stopy, patrząc jaka jest.
- Ciepła. - stwierdziłem i obróciłem się w stronę chłopaka. Spojrzałem na bliznę, znajdującą się na jego brzuchu i skrzywiłem się lekko. Wiem, że już go nic nie boli, ale dalej się trochę obwiniałem po tym wszystkim. Odwróciłem szybko wzrok na jego przystojną twraz, która wtedy mieniła się w słońcu.
- Jestem na ciebie obrażony za ten pierścionek. - powiedział na to Tommy i podszedł do mnie, stając dosłownie centrymentr przede mną. Położył rękę na swoim biodrze i pokręcił głową.
Prychnąłem i poklepałem go po policzku. Cofnąłem się i zanurzyłem w wodzie, zaczynając pływać. Puściłem mu oczko i zanurkowałem na chwilę, sekundę przed tym widząc jak Thomas kładzie się na ręczniku. Pływałem dosłownie kilka minut żeby się schłodzić, po czym wyszedłem i położyłem się przy śpiącym Tommy'm. Także zamknąłem oczy powoli odpływając.
Perspektywa; Thomas
Słysząc jak Dylan położył się przy mnie, otworzyłem oczy i podniosłem się na łokciu. Obróciłem się w jego stronę i przechyliłem głowę, patrząc na jego piękną twarz. Wyciągnąłem dłoń i dotknąłem jego policzka, jednak nawet nie drgnął. Zagryzłem wargę.
Skoro już jest mój...
Zacząłem zjeżdżać ręką coraz niżej, na jego szyję, obojczyk, tors, aż wreszcie zatrzymałem rękę na jego biodrze. Zacisnąłem deliaktnie dłoń i pochyliłem się mocniej do niego, składając powoli pocałunki na jego jeszcze mokrej szyi. Przygryzłem skórę na niej i podmuchałem ją grzecznie. Usłyszałem cichy jęk bruneta, więc byłem pewny, że się przebudził.
- Tommy? - ziewnął cicho brunet i dotknął swojej szyi, w miejscu, które całowałem. Uśmiechnąłem się szeroko, ściskając co chwila jego biodro. Wreszcie, trzymając je, przewróciłem go na lewy bok i przycisnąłem go do siebie z błyskiem w oku.
- Kretynie.. - mruknął zaspany i dał swoją nogę na moje biodro. Oparł głowę na moim ramieniu i odchylił ją delikatnie, dając mi tym samym dostęp do swojej szyi po drugiej stronie. Bez owijania przejechałem po niej językiem i wsunąłem palec za gumkę od jego kąpielówek.
Dyl nagle podniósł się i zmrużył oczy.
- Nie ma opcji. - wstałi pokręcił głową. - Dopiero wyszedłeś ze szpitala. Poza tym, wypadało by mnie zaprosić na randkę, prawda? Nie wskoczę ci od razu do łóżka! - zaczął wymachiwać rękami na wszytskie strony, a ja tylko leżałem jak otępiały.
Po jego krzyku usiadłem i zaśmiałem się.
- Przecież ci się podobało. - podpuszczałem go, choć zgadzałem się z nim - zasługuję na lepsze miejsce i lepszy czas na utratę cnoty. I ja o to dobrze zadbam.- Jesteś popieprzony. - prychnął i usiadł dalej ode mnie, patrząc na mnie, przy okazji robiąc nieodgadnioną minę.
Westchnąłem i na kolanach podszedłem do niego. Położyłem głowę na jego kolanie i popatrzyłem na niego.
- Dyl? - mruknąłem i uniosłem kącik ust.
- Co chcesz? - wciąż udawał obrażonego, choć wiedziałem, że nie ma mi tego za złe.
- Kochasz mnie może? - wyciągnąłem rękę do niego i dałem ją na jego kark. - Patrz na mnie. - brunet przeniósł wzrok na moją twarz.
- Nie. - drażnił mnie, marszcząc brwi. Jeszcze nie poruszaliśmy tego tematu, dlatego nie dziwiła mnie jego mina.
- A ja ciebie kocham. - wyszeptałem. - I jestem bardzo szczęśliwy, że wreszcie jesteś mój, Dylan. - wyznałem z uśmiechem na twrazy, widząc, jak chłopak rozchyla usta w zdziwieniu. - Poczekam aż mnie pokochasz. - zażartowałem i przyciągnąłem jego głowę do czułego pocalunku, czując, że brunet się rumieni.
- Chcę mieć z tobą dzieci, kretynie. - stęknął tylko w odpowiedzi na moje wyznanie i znów mnie pocałował, podczas gdy ja wybuchłem śmiechem.
//'/'/'/'/'/'//'/'//'/'/'/
WITAM PO DLUGIEJ PRZERWIE SKARBY
ogolnie to zamierzam powoli wracac z pisaniem, bo chce kiedys ta ksiazke skoncyzc nie. generalnie jeszcze jeden rozdzial i chyba jestesmy w polowie z opowiadaniem!
ten rozdzial to taki jeden dzien z zycia zakochanych w sobie nawzajem naszych chlopcow, ale spokojnie, dramy nigdy dosc, dajcie mi 1/2 rozdzialy a cos zacznie sie na nowo rozkrecac. narazie chce jednak dac wam kilka slodkich, badz zwyklych scen gdy miedzy nimi jest wszytsko dobrze, mam nadzieje ze wam sie to spodoba
zaczely sie wakacje wiec w sumie spoko, teraz chyba bede miec wiecej czasu na pisanie, patrzac tez na to ze wsyztskie problemy jakie sie pojawiy w moim zyciu szybko poznikaly
wyniki egzaminu przyszly w piatek i jestem bardzo z nich zadowolona, jesli chcecie mozecie sie pochwalic swoimi jak pisaliscie!
pijcie duzo wody, rozdzial niesprawdzony
dziekuje za przeczytanie
milego dnia <3
CZYTASZ
Fuck off, Sangster (Dylmas)
FanfictionDylan to typowy wesoły nastolatek. Wszystko zmienia się gdy zostaje ofiarą przemocy... Thomas nie ma w sobie ani grama uczuć. Zaszedł całej szkole (i nie tylko) za skórę. Co jeśli w jego życie wtargnie pewnien szatyn? W opowiadaniu występują wulgar...