Perspektywa; Dylan
Godzina 21.03 a tego dupka dalej nie ma. Zacząłem się stresować, więc strzelałem po cichu palcami. Siedziałem na zimnej ławce, na sobie mając tylko cienką kurtkę. Shawn kategorycznie zabronił mi się ubrać normalnie, gdyby nie to, że się buntowałem, siedziałbym tu pewnie nago czekając na ,,gorącego blondyna, który pozbawi mnie dziewictwa''. Ostatecznie ubrałem czarne spodnie i zwykłą zieloną bluzę, nawet nie układając włosów przed wyjściem (Shawn chciał mnie zabić).
Wreszcie usłyszałem za sobą szelest. Odwróciłem głowę i popatrzyłem w oczy Sangsterowi. Wstałem z ławki nie wiedząc za bardzo jak mogę się zachować. Wsunąłem ręce do kieszni i czekałem aż coś powie. Jednak jedyne co słyszałem to cisza. Ubrał się tak samo jak do szkoły, granatowe spodnie i czarna bluza z kapturem. Jeden rękaw bluzy podwinął, co, nie powiem, prezentowało się dość gorąco.
- Więc? - odezwałem się pierwszy. - O co chodzi?
- Zapomnij o tym co się stało wtedy u ciebie - powiedział spokojnie i chłodno. - Ja w zamian zapomnę o tym, że powinienem ci wpieprzać na każdej przerwie i już nigdy nie podniosę na ciebie ręki. - patrzył mi w oczy. Nie mogłem po jego spojrzeniu stwierdzić co teraz odczuwał. Ja natomiast jednocześnie się zdziwiłem jak i potwierdziłem swoje przekonania o celu tego spotkania.
- Mhm... Czyli pan Thomas się boi przyznać ludziom, że jest gejem i zakochał się w swojej ofiarze... - przechyliłem głowę. Uśmiechnąłem się, pierwszy raz czując, że mam nad nim pewną przewagę. - Spoko. Czyli ja nie pamiętam twojego miłosnego wyznania, a ty już mnie nie bijesz. Myślę, że to... całkiem uczciwe. - podsumowałem i skrzyżowałem ramiona na torsie. W tle było słychać ciche pochukiwanie sowy.
Blondyn nie skomentował tego, tylko kiwnął głową. Nawet bez gorączki potwierdził swoje uczucia... Nie wyglądał jakby miał się na mnie rzucić, wyglądał jakby z jednej strony korzystał z tego, że jest tutaj. Z drugiej strony był po prostu obojętny na to co się właśnie dzieje.
- Czyli teraz mamy nieutralne podejście do siebie, tak? Jakbyśmy się nigdy nie znali? - dopytywałem się, czując, że zaraz coś głupiego palnę. Mimo wszystko nie potrafiłem się powstrzymać.
- Ta. - odpowiedział zdawkowo Sangster i przechylił ciężar ciała na drugą nogę. Wyglądało to zbyt gorąco. Wciąż jednak pamiętałem, że to kompletny dupek.
- To mogę cię poprosić o numer? - wypaliłem i od razu tego pożałowałem widząc jego minę. - Dla przyjaciela. - chrząknąłem i w sumie stwierdziłem, że to dobra wymówka.
Kurwa... typ mnie bije, nie chcę go znać, a gdy nasze ścieżki mają się przyjemnie rozejść, ja proszę go o numer telefonu... Dylan zabij się, błagam...
- Możesz go dostać. - wyciągnął telefon z kieszeni i odblokował go, wpisując jakiś kod. Patrzył na mnie dość poważnie. - Ale tylko dla siebie. Nikomu go nie podawaj. - podszedł do mnie i wyciągnął swoją komórkę w moją stronę. - Przepisz sobie, kretynie. - syknął, widząc moją zszokowaną minę.
- E... No okej, masz moje słowo... - drżącą ręką wyciągnąłem telefon i zapisałem do kontaktów jego numer. W ziemię wrył mnie fakt, że to był dokładnie ten sam numer, ktry napisał do mnie wiadomość, abym mówił 'nie'. Popatrzyłem na niego z uchylonymi ustami. - Ty...
Thomas wyglądał, jakby dokładnie wiedział o co mi chodzi. Odgarnął grzywkę z oczu i uniósł brwi. Pokiwał głową, zagryzł seksownie wargę i spojrzał w bok, na jakieś drzewo w oddali.
- Wyjaśnisz mi to? O co ci chodziło? Skąd miałeś mój numer? - zawalałem go pytaniami ciekawy. - Thomas?
Schował w odpowiedzi ręce do kieszeni i zaczął iść w stronę wyjścia z parku. Szedłem kilka kroków za nim, oczekując, że mi powie.
- O 12 będę miał czas. - spojrzał na mnie przzez ramię, stając na chwilę w miejscu. - Zadzwoń, napisz, co tam będziesz chciał, O'Brien. - wzruszył ramionami i szedł dalej.
Stałem w miejscu będąc w szoku. Odblokowałem telefon i popatrzyłem na godzinę. 21.36.
Perspektywa; Thomas
Wszedłem do domu pół godziny po opuszczeniu parku. Ściągnąłem cicho buty i prześlizgnąłem się do swojego pokoju najciszej jak potrafiłem. Zamknąłem drzwi na klucz i zsunąłem z siebie bluzę. Zasłoniłem rolety w pokoju i zacisnąłem usta w cienką kreskę.
Wiem, że nie mogę... Wiem, że to się źle skończy... Ale nie mogę już tak dłużej... On musi być mój.
/'/'/'/'/'/'/''/
Rozdziały ogólnie będą się pojawiać w każdy weekend (mam nadzieję), natomiast ciężko moze byc jesli chodzi o normalny tydzien, bo wtedy nie mam czasu na nic. co ja moge powiedziec, rozdzial niesprawdzony, bo mnei leb boli i no nie chce mi sie sprawdzac, wiec sa bledy
Zapraszam do oddania glosu i komentowania.
milego dnia wszystkim, ktorzy to czytaja <3
CZYTASZ
Fuck off, Sangster (Dylmas)
FanficDylan to typowy wesoły nastolatek. Wszystko zmienia się gdy zostaje ofiarą przemocy... Thomas nie ma w sobie ani grama uczuć. Zaszedł całej szkole (i nie tylko) za skórę. Co jeśli w jego życie wtargnie pewnien szatyn? W opowiadaniu występują wulgar...