Rozdział 3

608 51 29
                                    

Perspektywa; Minho

- Chyba sobie ze mnie kpisz - krzyżuję ramiona i mrużę oczy. - Nie ma mowy.

Thomas prycha. 

- W tym tygodniu robiłeś cholernie dużo nielegalnych rzeczy, a teraz boisz się uciec z lekcji? - unosi kpiąco jedną brew.

- Nie boję się. - warczę. - Człowieku, jeszcze parę nieobecności i nas wywalą z tej budy. - wywracam oczami.

Blondyn patrzy na mnie i marszczy brwi. Znam go dość długo, więc wiedziałem, że się zastanawia. Chrząknął drapiąc się po karku.

- Można chyba ten ostatni raz nie przyjść na lekcje - spogląda na mnie.

- Tommy, co takiego jest w tej szkole, że nie chcesz do niej chodzić? Do niedawna wchodziłeś tam codziennie jak jakiś król! Odkąd ten cały Dominic nas przyłapał na kupowaniu dragów to żeś się zesrał i boisz się tam chodzić. - śmieję się.

- Dominic? A nie Dylan? - krzywi się lekko.

- Czyli chodzi o niego... - wzdycham. - W tygodniu dajesz mu taki wpierdol, że mu nigdy do głowy nie przyjdzie pójść z tym na policję, a co dopier..

- Dobra, okej, zrozumiałem. - syczy odwracając wzrok. - Wiem, że nigdzie z tym nie pójdzie.

- No to co? Macie potajemny romans?

Thomas odwraca gwałtownie głowę w moją stronę.

- Masz dziesięć sekund.

Kręcę głową rozbawiony.

- Może jednak nie jesteś homofobem? Co, Tommy? - chichocze.

- Dziesięć, cztery, jeden.

Zacząłem uciekać.


~^~^~^~

Krótki rozdział, wiem. Staram się robić dłuższe, ale narazie nie jestem w stanie. Następna część - nie wiem kiedy.


Fuck off, Sangster (Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz