Perspektywa: Dylan
Szedłem w stronę domu. Mijałem sklepy, bloki i od czasu do czasu parę pustych posiadłości. Mieszkałem od szkoły dosyć daleko, ale nie na tyle daleko żeby musieć tam czymś dojeżdżać.
Minąłem właśnie kolejne ciasne i ciemne przejście, kiedy zauważyłem ją.
Znienawidzoną przeze mnie, naszą sąsiadkę.
Szła w moim kierunku. Na całe szczęście jeszcze mnie nie zauważyła, bo była ślepa jak kret (ale kiedy chcesz mieć wolne popołudnie dostrzega wszystko i musi cię o tym powiadomić), lecz wolałem się nie narażać.
Szybko się odwróciłem i wszedłem w miniętą uliczkę. Miałem nadzieję, że jak z niej wyjdę, to trafię stamtąd do domu.
Zacisnąłem dłonie na ramiączkach od plecaka i zrobiłem krok w mrok. Patrzyłem pod nogi, nie chciałem upaść. Chociaż nawet jakbym upadł, to śmiałbym się z tego na całego.
Skręciłem w prawo i momentalnie się zatrzymałem.
Oczy trzech mężczyzn skierowały się na mnie. Zerknąłem na twarz każdego z nich.
Pierwszy, który był zakapturzony, cisnął worek z białym proszkiem w środku na ziemię i zaczął uciekać, krzycząc jakieś niezrozumiałe przekleństwa po drodze.
Pozostałą dwójkę rozpoznałem. Chodziła do mojej szkoły.
Jakiś nerwus i... Sangster.Każdy kogo pytałem, odpowiadał jedno.
Sangster.
Sangster oznacza kłopoty.- Zgubiłeś się? - zapytał się mnie nerwus i krzywo się uśmiechnął.
Sangster wywrócił oczami i schował ręce do kieszeni kurtki. Podszedł do mnie i zgromił mnie zimnym wzrokiem. Byliśmy praktycznie takiego samego wzrostu, więc oboje nie musieliśmy wykrzywiać szyi. Jest o wiele gorzej, kiedy podejdzie do ciebie jakaś laska...
- Co widziałeś? - zapytał cicho, ale stanowczo blondyn.
Patrzyłem w jego ciemne oczy i starałem w nich coś zobaczyć.
Nie wiem... rozbawienie? Złość? Strach przed tym, że mogę komuś powiedzieć, że kupuje dragi?
A co zobaczyłem?Nic.
Pustkę.
- C-co? Jaa? Nnic! - wyjąkałem.
Musiałem się naprawdę bać, chociaż tego nie czułem. Po prostu dalej szukałem czegokolwiek w jego tęczówkach.
- Minho? - uniósł głos Sangster. Dalej mi się przyglądał.
Nerwus, który okazał się mieć imię, powolnym krokiem stanął koło kolegi.
Popatrzył się na niego ze złośliwym uśmiechem i odpowiedział:- Tommy?
Blondyn starał się go zabić wzrokiem, natomiast ja i Minho tłumiliśmy chichot. Wielki i straszny Sangster... Tommy. Te słowa naprawdę bawiły z mojego punktu widzenia.
- Teraz już się bez tego nie obejdzie. - warknął Thomas i cofnął się do tyłu.
Momentalnie zbladłem.
- T-tego? - spytałem z przerażeniem.
Minho uniósł brew i powiedział z lekceważącym tonem:
- Trzeba dopilnować żebyś nikomu nie powiedział co żeś widział.
- Ja nikomu nie powiem! Przysięgam! - krzyczałem.
- Właśnie widzimy. - prychnął Azjata i złapał mnie za bluzkę.
- Zaczynaj. - usłyszałem pozwolenie Thomas'a.
Minho wzmocnił uścisk na mojej bluzce, a następnie przyłożył mi wolną ręką. Najpierw czułem ogromny ból, ale potem nie czułem niczego.
/*\
Heloł maj frend?
Kto dzięki mnie teraz wie, że ,,jutro'' to pojęcie względne?
Moje ,,jutro" trwa ok. miesiąc :D
Ale jest! Pierwszy rozdział!
Komuś zadedykować? :3
Proszem o gwiazdki z nieba i chmurki! (tak zwane głosy i komentarze)
To co? Do ,,jutra''?
(Żartuuuję, może zobaczycie drugi rozdział za dwa dni. Ale potrzebuję motywacji.)
CZYTASZ
Fuck off, Sangster (Dylmas)
FanfictionDylan to typowy wesoły nastolatek. Wszystko zmienia się gdy zostaje ofiarą przemocy... Thomas nie ma w sobie ani grama uczuć. Zaszedł całej szkole (i nie tylko) za skórę. Co jeśli w jego życie wtargnie pewnien szatyn? W opowiadaniu występują wulgar...