Rozdział III: Gdzieś w północnych Włoszech

4.2K 300 301
                                    

I ten dzień dłużył mi się strasznie. Czekałem na koniec każdej lekcji z utęsknieniem. To nie tak, że chciałem cokolwiek robić z Malfoy'em. Po prostu chciałem uciec od zamkniętych ścian i porobić coś ciekawszego niż czytanie, rozmawianie o roślinach, jedzenie, czy uczenie się.

Kiedy dobijała godzina ostatniej lekcji ślizgonów (mięli tego dnia godzinę dłużej, Malfoy dał mi swój plan lekcji) usiadłem na łóżku i zastanowiłem się czy mam się jakoś przygotować. Ubrać coś specjalnego? Wziąć coś ze sobą? Nigdy nie byłem na oglądaniu filmów więc skąd miałem to wiedzieć. Ostatecznie włożyłem na siebie czarne dresy oraz podkoszulek w tym samym kolorze i narzuciłem na siebie jeszcze zielony sweter na wszelki wypadek.

-Mam coś ze sobą wziąć?- zapytałem Nevilla poddając się. Chłopak spojrzał na mnie znad książki.

-Nie wiem- wzruszył ramionami.- Ja chyba wezmę jakiś koc, żeby usiąść na podłodze. Nie widzi mi się siedzenie w ławce.- Powiedział wracając do lektury. Sprytne. Zwinąłem już nieco brudny koc z logiem Gryffindoru, podziękowałem przyjacielowi za radę i ruszyłem zwiedzać korytarze.

Okazało się, że dojście do sali docelowej zajęło mi więcej niż przypuszczałem. 912 była na samej górze zamku, a jedyna droga, która do niej prowadziła była przez zaklęte schody wprowadzające was na złe drogi. Musiałem się wracać kilka razy, zanim do niej doszedłem. Otworzyłem drzwi cały spocony tachając za sobą koc. Sala okazała się świetnie przygotowana. Miałem wrażenie, że aż za bardzo.

Światło było zgaszone, jedynie w niektórych miejscach zostały zapalone świece dodające romantycznej atmosfery, nie było w niej ławek jedynie jedna na której stał komputer i rzutnik, na podłodze leżał różowy koc, a przed płachtą na oglądanie filmu leżały przekąski. Wyglądało to jak ze słabego filmu romantycznego. Ten cały nastrój i przystojny blondyn zajmujące jedno z miejsc. Czekaj, wróć. Co tu się do cholery odjebało?!

-A po co ci ta szmata?- zaśmiał się Malfoy odwracając się w moją stronę. Przez chwilę patrzyłem na niego w szoku i zdziwieniu. Przecież nie mam ze sobą żadnej...

-A!- krzyknąłem, chyba nawet za głośno. Uderzyłem siebie w twarz w głowie.- Myślałem, że nie będzie tu tego...wszystkiego- wydukałem czerwieniąc się.

-Hogwart nie jest jeszcze tak biedny- odparł Malfoy nadal mi się przyglądając. Puściłem koc gdzieś w kąt.-Chociaż niedługo pewnie będzie, skoro wydają pieniądze na takie...ciekawe dodatki- przejechał wzrokiem po wszystkich czekoladkach. Nic nie odpowiedziałem. Tylko stałem i gapiłem się na niego. Miał lekko zaczerwienioną twarz i mokre włosy. Ubrany był w dżinsy oraz biały podkoszulek. Widocznie brał prysznic po treningu. Z jakiegoś niewyjaśnionego i nieznanego mi powodu nie mogłem oderwać od niego wzroku. Wyobraziłem sobie jak razem wyglądamy. Ja, cały spocony i on, elegancki jak zawsze. Żałosne.- Włączysz czy będziesz się na mnie gapił? Nie mamy całego wieczoru, kolacja nas czeka.- Wreszcie wziąłem się w garść i zaczerwieniłem na usłyszaną uwagę.

Popatrzyłem na laptop leżący na ławce. Kiedyś tego używałem, nie może być tak źle. Podszedłem do niego i poruszyłem myszką budząc do życia. Na ekranie od razu wyświetliła się ikonka z czerwonym N. Kliknąłem ją, a moim oczom ukazały się dwa profile. Jeden był z napisem "Minerva McGonagall" i kotem na awatarze, a drugi był opisany jako Draco i Harry. My nie mięliśmy żadnej ikonki. Przez małą sekundę pomyślałem o tym, aby sprawdzić co ogląda nasza profesor, ale się powstrzymałem przypominając sobie o czasie. Szybko wybrałem nasz profil, a moim oczom ukazała się strona z różnymi filmami i serialami. Z chęcią bym je poprzeglądał, zwłaszcza serial o nazwie „Stranger Things" przykuł moją uwagę, ale nie mogłem tego zrobić.

Netflix and Chill | Drarry | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz