Rozdział VII: Chill

3.9K 251 119
                                    

Obudziłem się najszczęśliwszy w całym swoim życiu. Zasnąłem myśląc o Draco i obudziłem się również z jego obrazem w głowie. Wczoraj, nasza relacja wskoczyła na sto poziomów wyżej. 

Zsunąłem się z łóżka i jak najszybciej ubrałem. Wszedłem do łazienki tanecznym krokiem i spojrzałem w lustro. Mój uśmiech był inny. Był zakochany. Tak jak ja, jak i moje oczy. 

Przeczesałem lekko swoje włosy i ochlapałem twarz zimną wodą. Wróciłem do pokoju, złapałem za torbę i wybiegłem z wieży jak najszybciej umiałem. 

W wielkiej sali zobaczyłem go siedzącego przy stole Slytherinu. Od razu mnie zauważył i uśmiechnął się lekko. Odwzajemniłem ten gest kierując się do znajomych twarzy. Przez całe śniadanie nie mogłem się skupić na jedzeniu. Moje myśli zajmował Draco. Jego usta, jego dłonie, jego brzuch, oczy... Dopiero z rozmyślań wyrwała mnie Hermiona odzywając się do mnie pierwszy raz od kilku dni. 

-Harry, jak ci idzie oglądanie filmu z Malfoy'em?- spojrzałem na nią ze zmarszczonymi brwiami. Widać po niej było, że stresuje się moją odpowiedzią. Ręce miała spocone, a oczy uciekały wszędzie tylko nie w moją stronę. 

-Bardzo dobrze- przyznałem przełykając głośno ślinę. Brunetka się rozpromieniła.- A tobie? Jak idzie z Parkinson?- zaczerwieniła się lekko. 

-Ona jest...- zamyśliła się.- Lepsza niż myślałam.- To było dziwne. Bardzo dziwne. Zachowywała się tak, jakby coś ukrywała.- Ron?- pisnęła w kierunku rudego dotąd niezainteresowanego naszą rozmową chłopaka. 

-Co?- pokręcił głową uśmiechając się do dziewczyny. 

-Jak ci idzie film?- uśmiechnęła się szerzej. Chłopak skulił się. 

-Dobrze- wyszeptał wracając do patrzenia w jeden punkt. Odwróciłem głowę szukając czegoś co mógłby obserwować, ale zdawało się, że patrzy za coś co znajduję się za stołem domu węża. 

Z jednej strony chciałem poprowadzić tą rozmowę dalej, ale z drugiej miałem ważniejsze rzeczy do roboty. Zwłaszcza, że w tamtym momencie Draco wstał i wyszedł z wielkiej sali. 

***

Spotkaliśmy się w opuszczonej klasie na pierwszym piętrze. Ustaliliśmy to wczoraj wieczorem. On wychodzi z sali, ja dziesięć sekund po nim i oboje kierujemy się w stronę starych klas. 

Od razu kiedy zamknąłem drzwi jego usta odnalazły moje.

-Tęskniłem- wyszeptał między pocałunkami. Były one niewinne, słodkie. 

-Ja też- odpowiedziałem wplatając dłoń w jego długie włosy. Pociągnąłem lekko za nie, a chłopak jęknął. 

-Nie denerwuj mnie- ostrzegł patrząc mi głęboko w oczy. Był wyższy i myślał, że wygląda groźnie. Ja jedynie się zaśmiałem zamieniłem nasze pozycje, tak żeby to on był teraz przy ścianie. 

-Jesteś uroczy, jak się denerwujesz- ponownie go pocałowałem. 

Przez chwilę miał zmarszczone brwi i nie za bardzo podobała mu się ta zamiana ról, ale po czasie złapał mnie obiema rękoma w talii i przyciągnął bliżej siebie. 

-Nienawidzę cię- wysyczał czując jak moje ręce ponownie przybliżają się do jego przydługich blond kosmyków. 

-Uwielbiasz mnie- wyszeptałem podgryzając jego wargę.- Uwielbiasz jak to robię- droczyłem się. 

Netflix and Chill | Drarry | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz