Dojechaliśmy do wyspy. Aktualnie czekam aż rodzice dzieci potępionych pożegnają się ze swoimi pociechami. Mal stała koło Dr. Faciliera i Celi rozmawiając o czymś. Fioletowowłosa spojrzała na mnie i wykonała gest ręką przekazując mi abym podeszła.
-To ona. - powiedziała córka Diaboliny kiedy stanęłam koło nich.
-Witam księżniczkę. Dr. Facilier. - rzekł tata Celi sympatycznym głosem. Wydaje mi się że pobyt na wyspie go zmienił na lepszego człowieka. No i pewnie też jego córka.
-Emily Thompson. Bardzo miło pana poznać.
-Mi również. Nawet nie wież jak Celia ciągle cię chwali. Ciągle tylko słyszę Emily to, Emily tamto. Ale na prawdę miło się tego słucha.
-Dziękuję. Nie wiedziałam że na wyspie się o mnie mówi.
-Uwierz mi wszędzie słychać ludzi którzy rozmawiają o twoich wyczynach.
Uśmiechnęłam się do mężczyzny co odwzajemnił.
-Twój ojciec był niesamowitym człowiekiem.
Bardzo zdziwiłam się na nagłą zmianę tematu a zwłaszcza na mojego ojca.
-Znał go pan?
-Och, tak. Byliśmy przyjaciółmi. Poznaliśmy się tydzień po zamknięciu wyspy. To on zmienił moje nastawienie do świata. Zawdzięczam mu tak wiele. Nie zdążyłem się odwdzięczyć. Na prawdę cieszę się że go poznałem. Tak samo jak ciebie. Pamiętam jak jeszcze byłaś małym szkrabem. Ledwo chodziłaś. Miałaś roczek kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy. Pamiętam jak wręczyłem ci talię kart. Moja pierwsza talia. Pokochałaś je. Codziennie wróżyłaś z nich przyszłość mnie i swojemu ojcu.
-Nadal je uwielbiam.
-W takim razie może kiedyś nauczył bym cię paru sztuczek?
-Z wielką chęcią.
-A i jeszcze jedno. Mów mi wujku. O ile nie masz z tym problemu.
-Z przyjemnością.
-Emily! Musimy jechać! - usłyszałam krzyk Carlosa.
Spojrzałam w jego stronę a następnie ponownie na mężczyznę. Nie zauważyłam kiedy Mal i Celia odeszły.
-Muszę jechać wujku. Ale wrócę tu jeszcze. Obiecuję.
Uśmiechnęliśmy się do siebie i się rozeszliśmy.
-Jak tylko dojedziemy do Auradonu zabieram cię na twoje pierwsze lody. - powiedziała córka Złej Królowej do Dizzy.
-Pójdziemy pływać?
-I t w zaczarowanym jeziorze.
Obie dziewczyny pisnęły z podekscytowaniem.
-Nie wierzę że będziemy razem mieszkać w twoim własnym zamku!
-To taki zameczek bardziej.
-Trzymaj. - Carlos podał Piszczkowi jeden ze słodyczy z limuzyny. -No masz. Zaufaj mi. - chłopak spróbował kawałek ciastka i zrobił wielkie oczy. Carlos uśmiechnął się dumnie i poklepał jasnowłosego po ramieniu. -No wiem. Zjadaj, zjadaj.
Celia rozłożyła karty tarota tak aby Ben mógł wybrać jedną z nich. Kiedy chłopak wskazał na jedną kartę dziewczyna wzięła ją do ręki i obróciła w dół tak aby nikt nie mógł ich widzieć.
-Będziesz bardzo mądrym i odważnym królem. - powiedziała pokazując blondynowi kartę.
-Już nim jest. - dopowiedziała Mal.
-Widzisz. Karty nigdy nie kłamią.
Zachichotałam kiedy czerwonowłosa wyciągnęła rękę po pieniądze. Ben szybko wyciągnął jeden banknot z portfela i podał go młodej dziewczynie. Zadowolona odwróciłam głowę w stronę tylnej szyby by spojrzeć jeszcze raz na wyspę. Uśmiech szybko zszedł mi z twarzy kiedy zobaczyłam znajomą mi twarz której nie widziałam od dwunastu lat. Hades. Pamiętam ten dzień jak dziś.Właśnie uciekałam z targu po zabraniu jednemu z klientów szalika. Stwierdziłam że spodoba się tacie. Chciałam poprawić mu humor. Ostatnio był strasznie smutny. Ciągle leży w łóżku i kaszle. Kiedy pytałam się o co chodzi odpowiadał że wszystko dobrze. Ale mnie nie oszuka. kiedy miałam wbiec w uliczkę która prowadzi do domu taty poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię.
-Nie ładnie tak kraść młoda damo. - usłyszałam głos mężczyzny.
Ze strachem w oczach spojrzałam w jego kierunku. Był w miarę wysoki i dosyć umięśniony. Wyglądał jakby miał około 35 lat. Miał niebieskie włosy które były postawione do góry. Patrzył na mnie z gniewem w oczach. Spróbowałam mu się wyrwać ale uścisk mężczyzny był zbyt mocny.
-Powinnaś wiedzieć że ze mną się nie zadziera.
Postanowiłam zachować zimną krew i udawać że nie robi on na mnie wrażenia.
-Ze mną też nie więc niech mnie pan puści.
Mężczyzna tylko się zaśmiał.
-A kim ty niby jesteś?
-Emily! - usłyszałam krzyk mojego taty.
Brunet wyszedł zza zakrętu i szybkim krokiem do nas podszedł.
-Hades.
-Thompson.
Powiedzieli z nienawiścią w głosie.
-Jak tam żonka?
-Nie wiem. I nie obchodzi mnie to. To twoje dziecko? - dodał po chwili przerwy.
-Nie. Służąca. Wypuść ją.
-Próbowała ukraść mi szalik. Dobrze wiesz jakie są konsekwencje kiedy ktoś mi zachodzi za skórę.
-Ile chcesz?
-100 dolarów.
-90 i puszczasz dziewczynę. Razem z szalikiem.
-Stoi.
Tata oddał mężczyźnie pieniądze a ten odszedł.
-Emily obiecaj mi że nigdy więcej nie ukradniesz nic od tego mężczyzny.
-Dobrze tatusiu.
CZYTASZ
Następcy i Księżniczka Zimy
FanficCzwórka przyjaciół z wyspy potępionych za sprawą deklaracji ogłoszonej przez księcia Bena (przyszłego króla) przyjeżdża do Auradonu. Dostali pewne zadanie od Diaboliny. Jednak kto wie jak ich pobyt w Auradonie ich zmieni? Jaką podejmą decyzję? Emily...