✪rozdział XXIII✪

220 8 9
                                    

- I wy to razem uknuliście?! - krzyknął David

- Że wy byliście razem podczas tej rozmowy? A potem gdzieś ty była? - zapytał się Marco

- Nie mogę powiedzieć. - Udałam rozmarzoną

- Czyżby jakiś chłopak? - zapytała Molly

- Możliwe. - Odpowiedziałam wymijająco

- Jak on się nazywa?! - oburzył się Gabriel

- Hahaha. - zaśmiałam się - Molly nie zgadłaś. Mam jakby w hotelu brata osobne pomieszczenie.

- Z...

- Basenem, jazzuzi, barem, sauną i innymi rzeczami. No tylko ze to jest w mniejszej wersji. Mam wstęp tylko ja, Dolan, Aiden i Rose.

- A ten twój kuzynek... Jak mu tam? - zapytała Martina. Która nie dostała wiadomości od Ashtona (będzie w rozdziale specjalnym)

- Pivan? No on włoskiego uczy, a co?

- Ile ma lat?

- Dwajscia dziewięć i żonę z dwójką dzieci. Moje chrześniaki.

- Ile ty masz tych "dzieci"? - zapytała Fanny

- No gdzieś czwórkę.

- A chcesz kolejna dwójkę i więcej? - zapytał jak gdyby nic David

- David! - warknął Gabriel

- No co? Mam z Paulo dosyć twojego biadolenia. Carrie to, ona tamto. Jak to bliźniaki nie kochają Carrie i ciągle o nią pytają. - wziął oddech - Stary ja dużo rozumiem, ale Paulo ma chłopaka. Mi się podoba jedna dziewczyna. A ty biadolisz od dwóch lat o tej dziewczynie z restauracji...

- Sory że przerwę, ale dokończę. - wtrącił się Luca - Wtedy jak Sof zmarła, wtedy zobaczyłeś Carrie jak pocieszała Fann. I co robiłeś gapiles się na nią. Później kazałeś mi i Marco mówić co u niej.

- Teraz ja. - powiedział Marco - W Irlandii jak zobaczyłeś smutek i Carr na śniadaniu to wezwałeś szefową. Jak okazało się że szefową to babcia Carr mało na zawał szoku nie zszedłeś...

- Co?! - wtrąciłam - Aż tak to jest dziwne?

- Nie przerywaj teraz, proszę. I przez ciebie ta idiotka pracy nie ma. Jak ktoś spłoszył konia to w trzy sekundy ja łapałeś. Jak uciekła pobyć sama to tyś się dał nabrać i jechałeś trzydzieści minut tylko po to by jej tam nie było!

- Przykro mi braciszku, ale to widać. I to bardzo.

Czy ja jestem ślepa czy się boję miłości. Jak mogłam tego nie zauważyć. To jedyny chłopak którego mój brat i ojciec dobrowolnie do mnie dopuścili. Tak samo Donavan i wujek Ardal.

Tak młoda jesteś ślepa.

Świetnie nawet mój mózg tak twierdzi. Ale czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Skoro mogę cierpieć wolę być ślepa na miłość.

- Wiecie co ja idę spać.

- Ty dzisaj śpisz z moim bratem! - krzyknęła Fanny - Bo albo coś się stanie i będziecie razem, albo ja nie jestem z rodziny Mancini. Więc braciszku postaraj się. - pogroziła bratu palcem jak jakiegoś przedszkolaka.

Gabriel złapał mnie za dłoń splatając nasze palce. Nie powiem mile uczucie, ale to za szybko. Dlatego wyrwałam rękę.

Poszłam do pokoju przyjaciółki i zabrałam swoją torbę.

- Mam nowe mieszkanie, a już śpię i innych. - mruczałam pod nasem

Weszłam do pokoju mężczyzny. Jasno szare ściany. Na jednej drzwi na balkon i wielkie okno. Na przeciwko wejścia. Na ścianie z drzwiami łóżko, obok dwie szafeczki. Na przeciwko łóżka komoda a nad nią wisi telewizor. Bo wiecie okno nie jest na całą ścianę. Na innej ścianie dwie pary drzwi. Jedna do łazienki, a drugie pewnie do garderoby.

Jak szukać miłości - to we Włoszech [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz