✰rozdział XXIX✰

208 10 6
                                    

Dzisaj krótki, bo nie mam ochoty pisać za bardzo.

<><><>

Czas spędzony w Riva del Garda był cudowny. Camilla pomimo różnicy wieku okazała się naprawdę wspaniałą przyjaciółką.

Jak będzie okazja to z chęcią się jeszcze raz spotkamy.

Dzieci są wspaniałe. Poznałam Ich historie i pomimo wielu wzlotów i upadków prawdziwa miłość wygrała. Wypadek Cam, złość przez niezatwierdzenie projektu, sprawa w sądzie i ta cała sytuacja z Stephanie i Lolitą. Naprawdę łatwo nie mieli.

Ale wracając dziś mamy szesnasty grudnia, czyli za trzy dni bal. Dzisaj muszę wszystko dopiąć na ostatni guzik w restauracji i pomoc bratu w organizacji kolacji która będzie dwudziestego drugiego w siedzibie firmy. Oczywiście w Irlandii, mnie ba niej nie będzie, bo moja rodzina przyjeżdża do rodziny Gabriela.

Właśnie kończę wypełniać ostatnie faktury. Od dwudziestego będzie już restauracja zamknięta. I zostanie ponownie otwarta po sylwestrze.

- Część kwiatuszku. - zaczął mnie tak nazywać od kiedy usłyszał te słowo od Emiliano.

- Cześć. Coś się stało?

- Nie. Tylko buty przyszły i to twoja para. - podaje mi pudełko i róże.

- Nie musiałeś. - otwieram i widzę moje wymarzone buty - Ale piękne.

Następnie wyszliśmy z budynku i poszliśmy do mnie. Jeśli nie wiecie dlaczego, bo ram nikt nie przeszkadza. Nev siedzi ciągle w firmie i nam wolna chatę.

Dziś jest dzień balu. Moja rodzina również takowe wyprawiała lub mnie zabierała, ale to nie to samo. Dzisaj musi być idealnie. Dlatego jest piętnasta, a ja jestem na fotelu u mnie w mieszkaniu i czekam aż pracę skończą fryzjerka i makijażysta.

- Gotowe! - krzyczy mężczyzna

- U mnie również. Twój chłopak sie na ciebie rzuci po balu.

- To pewne. Dziękuję ile płacę?

- Razem, bo firma jest wspólna to będzie około czterysta euro. (1800 złoty)

Pezelalan pieniądze. Paznokcie mam sprzed kilku dni. Jeszcze buty i sukienka. Postawiłam na biel i szarość. Sukienka jest szara z białym wykończeniem. Buty idealnie pasują.

Do mojego mieszkania z buta wjeżdża mój brat. No oczywiście musi ktoś mnie tam dowieść. Aktualnie mieszka u mnie.

- Dolan! Pomocy! - już po chwili wbiega. Zły jak osa, ale na pewno nie na mnie. - Co jest? - pytam gdy ten zauważa o co mi chodzi i zapina mi sukienkę

- Molly to zwykła suka. - syczy - W robiła mnie w dzieciaka, chociaż zawsze się dobrze zabezpieczałem. Zdradziła mnie. - mówi smutno

- A na pewno nie pękła?

- Zawsze sprawdzałem. Gabriel miał rację.

- Jak zwykle. - wzdycham

- Dobra zbieramy się. Tylko skoczę się przebrać. - wychodzi, a ja jeszcze ubieram biżuterię. Przed wyjściem ubieram jeszcze czarna, skórzaną kurtkę Gabriela. Wiem bardzo wieczorowa. - On poprostu padnie.

Śmiejąc się wchodzimy do mojego jeep'a. Prezent od brata oczywiście. Jadąc śpiewamy piosenki The Vamps. Nasz ulubiony wspólny zespół. Po około pięćdziesięciu minutach jesteśmy na miejscu.

Czas zacząć zabawę.

<><><>

Przepraszam za raki krótki, ale też jest potrzebny. I jakoś pomimo rozpiski nie mam weny. Dlatego tak sztywno.

I nikt nie zauważył że były dwa rozdziały 27.

Jak szukać miłości - to we Włoszech [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz