Ostrzeżenie!
Książka nie będzie miała wiele wątków powiązanych z książkami od J.K. Rowling postacie i kilka ważnych informacji zostają prawie takie, jakie powinny być np. Miejsce zamieszkania. Mam nadzieję, że wam się spodoba ta powieść i mam nadzieję, że będzie miała dobry odbiór jak wszystkie moje inne dzieła. To tyle zapraszam do czytania. :3
15.08
Harry wstał po godzinie 14, przegapił spotkanie z psychologiem (Swoją drogą to mu nie przeszkadzało) i przegapił także śniadanie (To też mu nie przeszkadzało) około 16 spotkał się z Luną, na obiedzie dziewczyna była dziwna, ale była jedyną osobą, która nie bała się tego, że Harry może zrobić jej krzywdę. Chłopak dzisiaj miał ochotę powiedzieć, jej co prawię, ostatnio zrobił, ale jednak się przed tym powstrzymał.
-Opowiadaj.-Powiedziała miło dziewczyna.
Chłopak westchnął, obracając w rękach kubek z już zimną herbatą.
Dziewczyna ze spokojem czekała na to by chłopak się odezwał, miło się przy tym uśmiechając.
-Chciałem się przytulić do psychologa, dzisiaj nie poszedłem na spotkanie.-Powiedział.
Dziewczyna się uśmiechnęła, jakby ktoś jej powiedział, że wygrała 6 w lotka.-Podoba ci się lekarz?-Zapytała po długiej chwili.
-Oczywiście, że nie!-Praktycznie krzyknął chłopak.
Po minięciu może 15 minut podszedł do ich stołu lekarz dokładnie ich psycholog.
-Harry zacznij jeść, jeśli będzie trzeba, to cię będę pilnował, nie jesz nic, odkąd tu jesteś.-Powiedział, po czym odsunął krzesło i przysiadł się do ich stołu.
-Nie jestem głodny.-Mruknął chłopak bardziej w stronę dziewczyny niż w stronę lekarza.
-To może wytłumaczysz, dlaczego nie przyszedłeś na spotkanie.-Powiedział.
-Zaspałem.-Rzucił leniwie Harry.
-Przyjdź o 18 do mojego gabinetu, porozmawiamy godzinę i będziesz wolny do końca dnia.-Powiedział, po czym wstał z krzesła i wyszedł ze stołówki. Harry patrzył, jak ten znika za drzwiami, po czym ponownie spojrzał na swoją przyjaciółkę.
-Muszę tam iść?-Zapytał po chwili.
-Będziesz miał okazję się przytulić.-Powiedziała z uśmiechem, a on ją delikatnie uderzył łokciem w ramię.-Stwierdzam fakty.-Dodała po chwili.
-To by było dziwne.-Powiedział.
-Myślałeś może o pisaniu pamiętnika?
Chłopak spojrzał się na nią, jakby była właśnie tykającą bombom, przed którą powinien uciekać, jednak tego nie zrobił i odpowiedział łagodnie:
-Myślałem, ale nie widzę w tym sensu.-Powiedział, prawdą było to, że od kiedy trafił do psychiatryka, zapisywał na kartkach, to co działo się danego dnia, przez co na jego łóżku półkach i podłodze leżało już kilkanaście kartek, niektóre były ciekawe a niektóre wręcz przeciwnie zanudzające.
-Mi pomaga.-Mówi dziewczyna, po czym klepie chłopaka po ramieniu i wychodzi ze stołówki.
-Czym sobie na to zasłużyłem?-Pyta chłopak, choć wie, że nie uzyska odpowiedzi, wstaje i powolnym krokiem idzie w stronę gabinetu swojego psychologa.
Często zastanawiała go myśl czy ten miał dziewczynę a może nawet żonę wszystko, co o nim wiedział to jedynie imię i nazwisko, w końcu westchnął i zapukał w drzwi.
-Harry miałeś być o 18, a jest 17: 32-Odezwał się otwierając drzwi.
-Nie miałem nic do roboty, im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy.-Mówi chłopak, po czym po prostu omija psychologa i siada na fotelu.
-Zachowujesz się podejrzanie inaczej. Brałeś coś? Może powinienem zapytać, czego nie brałeś lub o to, czy ktoś umarł.-Powiedział.
-Nic nie brałem, oprócz tego, co mi dajecie. Nikt nie umarł. Mam po prostu dobry humor.-Odpowiada chłopak, a jego kącik ust lekko się podnosi coś na styl lekkiego uśmiechu.
-No więc o czym dzisiaj masz ochotę rozmawiać Harry, widzę, że dzisiaj Cię korci do rozmowy.-Mówi spokojnie psycholog.
-Możemy dzisiaj porozmawiać o panu?-Pyta chłopak, patrząc na swoje ręce, które tym razem się nie trzęsą, co jest przyjemną odmianą tego, co się zazwyczaj działo.
-O mnie? Przecież jesteśmy tutaj by porozmawiać o twoich problemach. O tym, dlaczego próbowałeś zabić wuja.-Powiedział, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Tylko kilka pytań.-Mówi chłopak, na co psycholog wzdycha.
-1 pytanie.-Mówi.
-5 pytań.-Targuje się chłopak.
-2 pytania.
-4 pytania
-3 pytania więcej ci nie dam.-Mówi psycholog i czeka na pierwsze pytanie.
-Ile masz lat?
-Spodziewałem się ciekawszych pytań.-Mówi psycholog.-22-Odpowiada po chwili.
Harry zastanawia się, chwilę nad pytaniem, po czym rzuca.-Masz żonę lub dziewczynę?
-Nie mam.-Odpowiada, psycholog jakby mówił sąsiadce, że nie ma cukru w domu.-Zastanów się nad ostatnim, bo później wracamy do ciebie i Ty będziesz mi odpowiadał.-Mówi z uśmiechem.
-Czemu akurat psycholog?-Pyta chłopak, widząc, że już nie będzie miał szansy, o to zapytać psycholog zamyka oczy i opiera się o krzesło, jakby chciał sobie coś przypomnieć, po chwili się odzywa.
-Sam nie wiem może to, że chciałem zrobić na złość rodzicom a może to, że chciałem pomagać ludziom, sam już nie pamiętam, co sobie myślałem, idąc na ten kierunek.-Mówi, po czym posyła chłopakowi uśmiech.
Harry nie dokonać zadowolony odpowiedzią wzdycha.-Też odpowiem tylko na trzy pytania.-Mówi po chwili, teraz psycholog na niego patrzy, jakby właśnie znalazł demona pod domem.
-No dobrze.-Mówi psycholog po chwili i składa ręce w stateczek.
Chłopak patrzy na psychologa i czeka na jego pierwsze pytanie, zastanawia się nad odpowiedziami, jakby wiedział, o co ten chce, go zapytać.
-Byłeś w jakimś związku, jeżeli tak to, jak wyglądała to osoba?-Pyta psycholog.
Harry trochę się zgubił w całej tej sytuacji, nie spodziewał się takiego pytania, teraz on przymyka oczy, starając sobie przypomnieć.
-Mój ostatni związek był z chłopakiem, wysoki brązowowłosy chłopak kapitan drużyny piłki nożnej każda dziewczyna za nim szalała, ale ten był Gejem, miał piękne oczy niczym ocean, zerwałem z nim, bo był toksyczny.-Powiedział chłopak.
-Interesujące.-Mówi psycholog.-To drugie pytanie. Kim chciałeś lub nadal chcesz zostać w przyszłości.
-Sam nie wiem, miałem wiele planów, ale każde niszczył mój wuj.-Odpowiada chłopak, patrząc w stronę okna, jakby stracił całą swoją energię po jednym pytaniu.
-Ostatnie pytanie.-Stwierdza psycholog i po chwili namysłu mówi dalej.-Dlaczego chciałeś zabić swojego wuja?-Pyta.
-Wystarczy tego na dziś.-Mówi chłopak, po czym po prostu wychodzi.
Chłopak wraca do pokoju, szybko notuje, co się wydarzyło dzisiejszego dnia, następnie się myje i idzie spać.
16.09
Harry wstał około godziny 13, wstaje z łóżka i podchodzi do szuflady. W niej znajduje pudełko z tabletkami nasennymi, uśmiecha się delikatnie na ten widok, bierze pojemnik i wysypuje całą jego zawartość, na swoją rękę z powrotem siada na łóżku i połyka wszystkie tabletki, kładzie się z powrotem na łóżku.
17.09
U Draco:
Draco został wezwany do szpitala, bo jego szef może się spóźnić, a jest potrzebna osoba do wypełnienia papierów, ale dlaczego właśnie on? Co się mogło stać. Patrząc w szybę, pokazującą co dzieje się w sali, widzi śpiącego Harry'ego i oto powód, dlaczego ten nie przychodził na rozmowy, psycholog stanowczo popchnął drzwi, prowadzące do sali od razu zaczepiła go pielęgniarka.
-Przepraszam pana. Tutaj jest wstęp wzbroniony, pacjenci potrzebują spokoju.-Mówi spokojnie.
-Czarno włosy chłopak z okularami przyszedłem wypełnić papiery.-Mówi Draco.
-Ach. No dobrze zapraszam za mną.-Mówi pielęgniarka, po czym idzie przed siebie, mężczyzna idzie za nią, patrząc w stronę łóżka, na którym leży Harry. Harry jest bardzo przystojny, co nawet pielęgniarki zauważyły.
-Jest pan rodziną? Opiekunem? Partnerem?-Pyta po chwili lekarz siedzący przy biurku.
-Jestem jego psychologiem.-Odpowiada blond włosy bez zastanowienia.
-Dobrze proszę to wypełnić.-Mówi lekarz, po czym podaje blond-włosemu kilka kartek.
Draco wychodzi z sali i widzi swojego szefa, ten od razu do niego podchodzi.
-Miała mu się nie stać krzywda.-Mówi obojętnym głosem, lecz lekko podniesionym.
-Skąd miałem wiedzieć, że przedawkuje leki? Ja nawet nie wiem, co wy mu podajecie, by zmniejszyć u niego agresje.-Mówi Draco spokojnym głosem.
-Jest pod twoją opieką.
-Tak się składa, że to ty jesteś szefem i on żyje, więc nie rozumiem po co, na kogokolwiek coś zrzucasz.
-Malfoy.
-Słucham szefie.
-Teraz będziesz miał tylko jednego pacjenta, ja przejmę twoje obowiązki, jeżeli chodzi o Harry'ego.
-Nie ma takiej opcji.
-nie jesteś tutaj szefem, to ja tu decyduje.
-Proszę o ostatnią szansę, dyrektorze Snape więcej ta sytuacja się nie powtórzy.
-Nie daje drugich szans.
-O więcej nie poproszę.
-nie. To moja ostateczne odpowiedz, nie zmienię zdania.-Mówi, po czym po prostu wychodzi ze szpitala.
CZYTASZ
start with a new one~Drarry(Zakończone)
Fiksi PenggemarHarry przystojny brunet o pięknych zielonych oczach, trafia do Psychiatryka przez próbę zabicia swojego wuja. Co było powodem jego złości? Zapraszam na Historię Drarry.