6. Epilog

752 51 17
                                    

                                                                             Ostrzeżenie!

Książka nie będzie miała wiele wątków powiązanych z książkami od J.K. Rowling postacie i kilka ważnych informacji zostają prawie takie, jakie powinny być np. Miejsce zamieszkania. Mam nadzieję, że wam się spodoba ta powieść i mam nadzieję, że będzie miała dobry odbiór jak wszystkie moje inne dzieła. To tyle zapraszam do czytania. :3

-Harry! Wstawaj mam dobre wieści... Tak właściwie to, co robi w twoim pokoju psycholog? Może lepiej zapytać czemu z tobą spał.-Powiedziała Luna, patrząc w stronę łóżka, na którym leżał Harry, razem z Draco. (Nie będę pisać z psychologiem, bo to dziwnie brzmi ok?)

-Luna która godzina?-Zapytał Harry, nadal przytulając się do Draco.

-Po szóstej, ale chce ci coś powiedzieć.

-Dlaczego tak wcześnie?

-Za dwie godziny mnie już nie będzie. Wypisują mnie i będę mogła, robić co chce.

-och...-Chłopak ewidentnie nie wiedział co teraz powiedzieć.

-Nasza przyjaźń się przez to nie zerwie. Przysięgam.

-Trochę szkoda, że zostawiasz mnie tutaj samego.

-Myślę, że pan Psycholog się dobrze tobą zajmie.-Powiedziała, robiąc dwuznaczną minę.

-Luna proszę cię.

-Dobra wy tu sobie rozmawiajcie, ja muszę iść pracować.-Powiedział psycholog, wstając z łóżka Harry'ego.

Harry wstał z łóżka, stanął na wprost psychologa, po czym go pocałował.

-Jak uroczo. Wygląda to trochę jak słaba komedia romantyczna. Jeszcze brakuje mi popcornu i byłoby zajebiście.-Powiedział Luna z uśmiechem.

-A idź Ty.-Mruknął Harry w jej stronę.

Psycholog zapiął swoją koszulę, po czym wyszedł z pokoju Harry'ego, zostawiając chłopaka z Luną.

-Już wiesz, że wychodzę z psychiatryka, to teraz mi powiedz, co robił u Ciebie psycholog.

-Rozmawialiśmy.

-Na rozmowie nie przestaliście.

-No może kilka pocałunków i kilka malinek, ale nic poza tym.

-No dobra wierze ci.

-Na całe szczęście.

Rozmawiali jeszcze do czasu, w którym Luna mogła już na zawsze, opuścić to miejsce, obiecała Harry'emu, że będzie go odwiedzać.

Powieść została stworzona, Na prawdziwych zdarzeniach była pisana z Pomocą Harry'ego.P. i Dracona.M.

Nie wiedziałam jak zakończyć tę książkę, mimo że rozpoczęłam ją w 1997, a kończę dzisiaj, czyli 30 września 2012 roku szukałam idealnych słów, na zakończenie tej książki idealnymi słowami według mnie mogą być:

Dwa nietoperze w nocy się spotkały i nagle 'Zing' już się zakochały. Wiedziały, że będą razem już cały czas, bo w życiu takie 'Zing' zdarza się raz.

Jeśli to czytasz, oznacza to, że jesteś potomkiem Draco.M. oraz Harry'ego.M.

Violet dziewczyna o jasnych włosach i zielonych oczach zamknęła notatnik, który przed chwilą skończyła czytać. (Tamto na górze lol), po czym ruszyła do salonu.

-Ciociu nie widziałam, że pisałaś książkę.-Rzuciła w stronę Blond-włosej kobiety siedzącej na Fotelu.

-To nie była książka, była to opowieść? O moim przyjacielu, czyli o twoim ojcu, a nawet o dwóch ojcach.

-Tatusiu! Czy to prawda, że chciałeś zabić swojego wujka?-Zapytała dziewczyna, patrząc w stronę czarnowłosego.

-Violet już ci tłumaczyłem, że nie możesz zadawać takich pytań.-Powiedział Blond włosy, przytulając swojego męża od tyłu.

-Ale tato obiecałeś mi, że dzień przed ukończeniem 17 lat będę mogła zapytać, o co będę chciała.

-Kochanie obiecałem Ci to ale to są bardzo kruche tematy dla Twojego ojca.

-Dlaczego nigdy mi nie mówiłeś, że byłeś psychologiem taty?

-Nie było okazji, by o tym rozmawiać.

-No to teraz jest okazja.

-Violet wydaje mi się, że twój chłopak na ciebie już czeka.-Powiedziała Luna, patrząc na zegarek.

-No Tak dziękuję ciociu!-Krzyknęła dziewczyna z przedpokoju, biorąc swoje rzeczy i wychodząc z domu.

-Tylko nie wspomnijcie jej o tej sytuacji, gdzie Harry próbował Cię postrzelić Draco. Gdybyś nie był psychologiem, tylko jakimś dupkiem to byś pewnie już nie żył.

-Teraz będziesz to wypominać?

-Dobrze wiesz, że Harry wyszedł za wcześnie z psychiatryka.

-Dlaczego Tak mówisz.

-Draco on próbował Cię zabić już 5 razy.

-Ja tu nadal jestem.-Powiedział Harry.

-Co nie zmienia faktu, że powinniście zacząć uważać macie córkę, jeśli przez waszą głupotę coś jej się stanie to, nie będziecie w stanie sobie tego wybaczyć.

-Luna proszę Cię, przestań już o tym mówić, po co podłożyłaś Violet ten notes?

-Powinna znać prawdę.

-Luna nie po to z nami zamieszkałaś, by wszystko utrudniać.

-Ja utrudniać? I kto to mówi wielki pan psycholog, który dzieckiem się nie może zajmować, bo cały dzień siedzi w pracy.

-Do jasnej cholery zamknijcie się, jeśli Violet chce się czegoś dowiedzieć o swoich rodzicach to dlaczego jej tego nie powiemy?-Powiedział Harry.

-Będzie bardzo dumna, jak się dowie, że tak naprawdę twoja matka zabiła Twojego ojca.

-Draco obiecałeś, że o tym nie wspomnisz.

-Będzie trzeba zabezpieczyć noże.-Stwierdziła Luna.

-O co Ci chodzi?-Zapytał Draco.

-Tu dobrze wiesz o co.-Powiedziała Luna z uśmiechem.

The end

Dziękuję za cztanie kolejnej mojej marnej powieści

Możecie zostawić opinie

Miłego dnia lub nocy.

start with a new one~Drarry(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz