Minął dzień odkąd ciemnowłosa wróciła do Akatsuki. Większość była na misjach wiec Kiyomi stwierdziła ze teraz albo nigdy. Wyszła z kryjówki ubrana w swój strój do walk oraz wzięła ze sobą wiele broni. Wyruszyła w stronę pustyni gdzie znajdowała się twierdzą jej byłego Senseia Orochimaru.
Kiedy już dotarła złożyła pieczęcie i weszła. Przeszła całą świątynie i nigdzie nie znalazła czarnowłosego. Wiedziała gdzie jest bo wyszukała jego chakrę. Znajdował się na skałach nieopodal świątyni gdzie zwykle ją trenował. Nie minęło nawet piec minut kiedy ona tam się znalazła.
-Kiyomi.. jak miło cię widzieć. Jak wyszła bitwa z Itachim. Zapytał podchodząc do niej.
Kiedy już był na tyle blisko kiedy chciał ją przytulić ona mu wbiła kunaia w brzuch.
-Super... a No tak, nie miała miejsca. Wyszeptała uśmiechając się do siebie. Lecz kiedy się okazało ze to ciało w które wbiła kunaia to klon na jej oczy wstąpił Sharingan. Odskoczyła kiedy wyczuła go za sobą. Spadł na ziemie lecz przytrzymał się Kunaiem którego chciał jej wbić w ramie. Spróbowała go zamknąć w Genjutsu lecz nie udało jej się i nagle on zaatakował ją bardzo mocnym jutsu. Odrzuciło ją wtedy uderzając o ścianę. Dopiero wtedy zauważył ze miała na sobie kurtkę Akatsuki.
-Wiedziałem ze nie będziesz do tego zdolna. Wielka szkoda, niestety będę musiał sam go zabić. Rzekł podchodząc do niej. Nagle za nim znalazła się jej prawdziwa forma bo tamta była tylko klonem. Przebudziła się w niej moc którą próbowała obudzić wcześniej. To była jeszcze większa potęga jej własnego jutsu czyli tego z białymi duszkami które atakowały przeciwnika. Te duchy były ogromne, mogły używać Jutsu którego nauczył ją Itachi czyli tą z ogniem. Orochimaru zaczął składać jakieś pieczęcie kiedy nagle znów została odepchnięta. Właśnie miała uderzyć o skalę pełną wystawiających kamieni kiedy nagle złapał ją jej bliźniak. Straciła przytomność przez samo odepchnięcie które było bardzo mocne.
Sasuke użył Chidori które złapało w samą porę Orochimaru. Lecz ten prawie wcale nie dostawał obrażeń ponieważ miał jedno jutsu chroniące. Wtedy ciemnowłosy krzyknął.„Amaterasu!"
Wtedy Orochimaru nie umiał się ruszyć. Sasuke użył ostatniego Jutsu na czarnowłosego przed jego śmiercią. Złożył pieczęć i zionął ogniem zostawiajac Orochimaru całego w płomieniach. Odskoczył i wziął siostrę ze sobą. Położył ją przy drzewie próbując znaleźć jakieś rany które mógłby uleczyć. Był na siebie zły ze pozwolił jej uciec i pozwolić na to żeby walczyła z Orochimaru. Gdyby nie on prawdopodobnie by zginęła. Nagle zza niego wyszedł Obito który z ukrycia przyglądał się wszystkiemu.
-Kim jesteś? Spytał go ciemnowłosy.-Spokojnie nie mam złych zamiarów. Byłem przy tej sytuacji. Powiedział swoim normalnym głosem.
-To czemu jej do cholery nie pomogłeś?!
-Wiedziałem ze przyjdziesz na czas. Poza tym nie lekceważ moich umiejętności.
-Dobrze dobrze jeszcze raz spytam. Kim ty jesteś?
-Nazywam się Obito... Obito Uchiha. Jestem z Kiyomi blisko wiec nie musisz się martwić... Sasuke prawda?
-Tak
Wtedy Kiyomi wstała przecierając oczy ze zmęczenia. Kiedy w końcu otworzyła je szeroko ujrzała przed sobą Sasuke i Obito.
-Gdzie jestem? Orochimaru żyje? Jak wy się tu znaleźliście?
-Spokojnie Orochimaru już nie żyje, Sasuke go zabił. Widziałem wszystko od początku do końca. Dlaczego sama poszłaś i nic nikomu nie mówiłaś? Nie miała byś z nim szans ledwo nie zginęłaś! Oznajmił poirytowany.
Ciemnowłosa się wytłumaczyła i także przeprosiła ich. Wszyscy się cieszyli ze śmierci Sannina ponieważ każdy z nich na niego polował.
-Przepraszam Obito ale chce iść z Sasuke. Muszę przeprosić jedna osobę za coś.
-Jasne tylko wróć proszę.
Przytaknęła i odskoczyli. Brązowowłosy kierował się do kryjówki opowiedzieć wszystkim co się działo.
CZYTASZ
Nii-San | Bliźniaczka Sasuke [Kiyomi Uchiha]
FantasyMłoda Kiyomi pochodzi z klanu Uchiha. Ma dwóch starszych braci Sasuke oraz Itachiego. Była dla nich najważniejszą osobą na świecie. Jak jej życie się zmieni po śmierci jej rodziców? Będzie chciała zemsty czy wybaczy bratu? Kiedy Itachi miał sześć...