Moje życie było nudne. Tylko jadłem, piłem, oglądałem telewizję i spałem. Cóż więcej miałem do roboty zamknięty sam w czterech ścianach? Mimo wielkiego przywiązania do budynku, chciałem go opuścić. Wysadzić i uciec na drugi koniec świata. Może wrócę do Polski? Kto wie.
Kiedy robiłem sobie kawę, usłyszałem dzwonek telefonu. Myślałem, że to Ruda. Tylko ona chciała się ze mną kontaktować. Jednak myliłem się. Dzwoniła do mnie teściowa. Poszedłem po telefon do sypialni. Stałem chwilę przerażony ( no bo teściowa), lecz odebrałem.
Usłyszałem ciepły, kobiecy głos.
- Dzień dobry Szymku, udało mi się przylecieć na wyspę. Mieszkam w hotelu już od dwóch dni. Co ty na to, że przyjdziesz do mnie z Kacperkiem i we trójkę pójdziemy na lody? - zapytała.
- Dzień dobry, niestety sytuacja trochę się pokomplikowała... - odpowiedziałem, po czym zacząłem opowiadać historię ze szczegółami.
- Ojejku, nie wiedziałam, że jesteście w aż tak krytycznej sytuacji. Podaj mi proszę adres domu dziecka, w którym siedzi Kacperek. Chcę z nim porozmawiać.
- Yhmm... Nie przekazano mi, gdzie go zamkną, lecz wydaje mi się, że może być w tym najbliższym, w centrum Londynu. Zaraz wyślę mamie adres - powiedziałem, po czym pożegnałem się.Zacząłem szukać w internecie lokalizacji syna. W centrum Londynu znajdowały się aż 3 domy dziecka. W trakcie wizyty w jednym z nich dowiedziałem się, że dzieci dzielone są do tych trzech placówek, zależnie od okoliczności tam trafienia. Wybrałem odpowiedni i przesłałem mamie lokalizację.
Wróciłem do zajmowania się tym, co zwykle - niczym. Mogłem pracować zdalnie, lecz policjanci postanowili "poczęstować" się moim internetem i go totalnie zlagować. Zostałem w ten sposób bez medii społecznościowych. Nie mogłem nawet obejrzeć filmu na Netflixie.
Po czterech godzinach znowu zadzwoniła do mnie mama Jana.
- Słuchaj Szymek, byłam w domu dziecka i rozmawiałam z Kacperkiem.
- I jak było?
- Już ci wszystko opowiadam. Kiedy tam weszłam, opiekunka zaczęła o wszystko mnie wypytywać. Po jakiś 20 minutach podała mi numer pokoju Kacpra. Kiedy mnie zobaczył, lekko się uśmiechnął. Zaczęłam z nim rozmawiać. Powiedział, że wszystko jest ok, jednak wolałby być w domu. Starałam się go pocieszyć. W pewnym momencie powiedziałam, że pożyje sobie tam, a niedługo wróci do domu. Nie uwierzysz, co mi powiedział. W swoim pokoju znalazł malutką żyletkę. Podobno chciał przeciąć sobie żyły przed obiadem. Zrobił już dość głębokie nacięcie, gdy nagle przyszła do niego nowa koleżanka, Jola. Kazała mu przestać. Obiecali sobie, że nic nie powiedzą opiekunkom. Dziewczyna zakleiła mu ranę. Mam w tej chwili tą żyletkę w ręku. Wnuczek mi ją oddał.Byłem w szoku. Zawsze wiedziałem, że Kacper ma jakieś swoje problemy, lecz nie do końca brałem je na poważnie. Jak się okazało, był to mój błąd.
Do końca zamknięcia zostało 10 miesięcy. Czekało mnie wiele ciężkich chwil. Czy sobie poradzę? Nie byłem tego pewny.
----------------------------------------------------------
Przepraszam, że nie wstawiłem z rozdziału, lecz moja mama uznała, że mogę korzystać z telefonu tylko godzinę dziennie. Dzisiaj wieczorem raczej nie pojawi się rozdział.
Ps. Niektóre zdania w tym rozdziale będą miały większy sens po wytłumaczeniu wszystkiego 😉
CZYTASZ
Zostań
RomanceTRWA KOREKTA Po śmierci ukochanego, Szymon załamuje się. Postanawia więc napisać w pamiętniku o ich wspólnych chwilach. Nie jestem zbyt dobrym pisarzem, nie hejtuj. Rozdziały będą pojawiały się dość często.