Rozdział 3-2 Codzienne Życie

241 13 131
                                    

    Pluszak specjalnie po wypowiedzeniu zdania, nie odzywał się dalej. Widziałem jak delektował się naszą ciszą.

– Streszczaj się – Clara pogoniła wiewiórkę.

– Dobra, już, już! – Monorisu podniósł łapki w geście obronnym. – Tylko powiedzcie mi, czemu jeszcze nie założyliście swoich strojów kąpielowych? Wiecie jak mnie zasmuciło, że nikt ich nie spróbował? Chcę wiedzieć, czy na was pasują... – maskotka zrobiła smutną minkę.

– Oblech... – April skrzywiła minę.

– Wypraszam sobie! Żaden oblech! – Monorisu oburzył się.

– Powiesz nam wreszcie, czy nie? – syknął przez zęby Ces.

– Okej! Nie wiedziałem, że tak bardzo chcecie się zabijać! – pluszak ponownie uśmiechnął się złowieszczo i zrobił dramatyczną pauzę. – Wasz motyw brzmi prosto, dzieci. Zabijcie kogoś, a będziecie mogli uratować jedną osobę od wspólnej egzekucji i razem z nią wyjść z obozu.

– Co jeśli ktoś zabije dwie osoby? – Gaura zadała pytanie tak szybko, nie pozwalając nam wchłonąć tego co usłyszeliśmy.

– Czemu jesteś tym tak zainteresowana?! – krzyknęła April. – Chyba nie myślisz, by kogoś zamordować?!

– Czemu nie? – Hinduska zaczęła się bawić włosami, udając znudzoną. – Przecież wszyscy wiemy, że tak czy siak nastąpi kolejne morderstwo. Nie wierzycie nadal, że jesteśmy przyjaciółmi, nie? – prychnęła.

   Odwróciłem wzrok od dziewczyny, przygryzając środek policzka. Nienawidziłem przyznawać jej racji. To jest nieuniknione, że nastąpi kolejne zabójstwo. Mimo tego zastanawiała mnie jedna rzecz. Dlaczego ktoś chciałby zabić dwie osoby? To tylko utrudniłoby mordercy wyjście cało z Obozowej Rozprawy. Więcej ciał oznacza więcej dowodów.

   – No? To odpowiesz wreszcie, czy nie? – Gaura pogoniła Monorisu.

– Chwilka, dziecko... – wiewiórka wyglądała na skupioną. – Już! – po tym słowie nasze identyfikatory zabrzęczały.

   Wyjąłem urządzenie z kieszeni i je odblokowałem. Ikona zasad została podświetlona, więc z niechęcią stuknąłem w ekran. Dwie nowe reguły zostały dodane.

Zasada 13

Zbrodniarz może zabić maksimum dwie osoby.

Zasada 14

Jeśli zajdzie podwójne morderstwo to prawdziwym mordercą jest ten, który zamordował jako pierwszy.

   – Dlaczego można zabić tylko dwie osoby? – tym razem Clara wydawała się zainteresowana.

– Czyli nie tylko ja to uważałem za dziwne... – wtrącił się Derward, przez co zwrócił na siebie nasze zdziwione spojrzenia. – Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam w planach morderstwa. Mimo tego, czy przypadkiem Monorisu nie chce, by jak najwięcej z nas umarło?

– Masz rację, dziecko, ale gdyby was wszystkich nie było, oprócz mordercy to z kim miałbym mieć Obozową Rozprawę? – wiewiórka zrobiła smutną minkę. – Byłbym bardzo samotny...

– Mhm... – Niebywała Tancerka Brzucha przyłożyła kciuk do ust w zamyśleniu. – Rozumiem. Żegnam. – po tym zdaniu Hinduska opuściła teren basenu.

– Brak innych pytań, dzieci? – upewniła się maskotka. – W takim razie do widzonka! – po tym zdaniu Monorisu zniknął w kłębie dymu.

   W ciszy wpatrywałem się w wodę, myśląc nad motywem. Był on przerażająco kuszący. Mimo tego nie wiedziałem kogo bym wybrał. Talullę, czy Derwarda? Oboje byli moimi przyjaciółmi w równym stopniu. Tak samo nie wiem, czy mógłbym znieść poczucie winy spowodowania wspólnej egzekucji innych... Miałem świadomość, że nie powinienem tak myśleć.

Danganronpa: Ślepy LosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz