Rozdział 3

290 17 2
                                    

Obok niego siedział...jakiś chłopak. Miał brązowe, kręcone włosy. Nie wiedziałam jak wyglądał z przodu bo siedzieli tyłem do mnie.
- Chcecie coś zjeść - zapytałam, a oni odwrócili się do mnie i wtedy go poznałam.

- Kai? - powiedziałam nie dowierzając własnym oczom

- Alex? - powiedział

- Wy się znacie? - zapytał mój brat

- To ten chłopak o którym Ci mówiłam po powrocie z pracy. - oznajmiłam, a Julian zaczął się śmiać

- Nie śmiej się. Wy skąd się znacie? - teraz ja zapytałam

- Mówiłem Ci tyle razy, że mam najlepszego przyjaciela. Razem gramy. - oznajmił - a co do jedzenia to tak - nic nie powiedziałam tylko poszłam do kuchni I zaczełam robić pizze. W trakcie robienia pizzy chłopcy zaczęli sie drzeć więc szybko wyszłam z kuchni i zauważyłam, że oglądali mecz. Przewróciłam oczami I poszłam kontynuować jedzonko. Po około 30 minutach położyłam ją na stoliku koło kanapy.
- Dziękuję - powiedzieli oboje jednocześnie, a ja poszłam na górę.

Rano
Obudziłam się o 8 rano wstałam I poszłam się ubrać

Zeszłam na dół I zobaczyłam, że mój brat zrobił śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół I zobaczyłam, że mój brat zrobił śniadanie.
- Masz dzisiaj trening? - zapytałam szczerze mówiąc to chciałam iść z nim na ten trening bo zainteresowałam się Kaiem

- Tak mam za pół godziny, a co? -

- Mogę iść z tobą, bo nie mam dzisiaj pracy i będzie mi się nudzić samej w domu - powiedziałam

- Jasne. Zbieraj się. - oznajmił I ruszyliśmy na stadion. Gdy tylko na niego weszłam zabrakło mi mowy. Wszystko było takie duże i piekne. Pożegnałam się z bratem przy szatni I poszłam na boisko. Zauważyłam trenera i postanowiłam się przywitać.
- Dzień dobry. Alex Brandt. Miło mi Pana poznać. - powiedziałam

- Dzień dobry. Mów mi trener. Julian dużo o tobie mówił - powiedział, a ja sobie usiadłam na trawie. Chwilę po tym zdarzeniu chłopcy wyszli na murawę I ustawili się w szeregu.

- Dobrze chłopaki 10 kółek dookoła boiska, a później meczyk - powiedział trener, a chłopcy wzięli się do roboty. Zauważyłam, że Kai spogląda na mnie, lecz nie tylko ja to zauważyłam trener też i chyba się wkurzył.

- Do jasnej cholery Havertz skup się! - warknął, a chłopcy razem ze mną zaczęli się śmiać.









Siostra Brandta/kai havertzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz