☘️114☘️

578 54 6
                                    

Przez całą drogę do mieszkania Yoongiego, Jung Hoseok starał się nie myśleć, co może tam zastać. Z całej siły odpychał od siebie myśl o hyungu po próbie samobójczej, bo tylko to tak naprawdę przyszło mu na myśl, kiedy napisała do niego Jiwoo. Kiedy tylko pozwolił sobie na chwilę nieuwagi, od razu przed oczami pojawiały mu się zakrwawione ślady na ciele starszego, albo jego ciało leżące nieruchomo na zimnej podłodze. Świadomość, że byłaby to jego wina była nie do zniesienia. Nawet jeśli nie wiedział jeszcze, co się stało, poczucie winy cały czas próbowało przejąć kontrolę nad jego i tak już roztrzęsionym ciałem.

Miał ogromną nadzieję, że to był jakiś prank. Zwykły żart wymyślony przez znajomych, żeby mieli co wrzucić na TikToka i się pośmiać. Może nie było to zbyt przyjemne, ale na pewno dużo lepsze od pierwszej wizji, która nie dawała mu spokoju.

Mimo że starał się o niczym nie myśleć, do głowy przyszła mu kolejna wizja, tym razem bardziej utopijna, z rodzaju tych, które często wymyślamy przed snem. Miał cichą nadzieję, że ta wiadomość to tylko część planu Jiwoo, żeby ich razem pogodzić. Wiedział, że dziewczynie też na tym zależało, dlatego jego głupi umysł uznał, że rzeczywiście mogło tak być. Pragnął w końcu pogodzić się ze starszym i udowodnić mu, że nie musi być cały czas zazdrosny, a już na pewno nie o Jaeboma.

Jednak sam przed sobą musiał przyznać, że ten ostatni pomysł jest najmniej prawdopodobny i że prędzej dostanie czymś ciężkim po głowie, niż rzeczywiście pogodzi się z Yoongim.

Tak naprawdę cały strach opanował go w momencie, w którym nacisnął dzwonek i usłyszał dźwięk kroków, dochodzący z wnętrza mieszkania. Poczuł się słaby, zmęczony, jakby za chwilę miał zemdleć. Trwało to jednak dopóki nie zobaczył dziewczyny, prawdopodobnie przyjaciółki Mina, która bez słowa wpuściła go do mieszkania. Widział ją pierwszy raz w życiu, więc nie wiedział, czy złość wypisana na twarzy świadczy o jej nastroju, czy może po prostu już tak ma. Już miał zapytać o dalsze wyjaśnienia, ale zanim jakiekolwiek pytanie opuściło jego usta, zobaczył urzeczywistnienie swoich najgorszych wizji. A przynajmniej po części.

Na kanapie siedział Min ze schyloną głową, wyraźnie zmęczony i poturbowany. Z nosa wystawała mu cała już zakrwawiona chusteczka, na czole i obu policzkach miał przyklejone kilka plastrów, a prawą ręką przykładał sobie do głowy torebkę z zamrożonym zielonym groszkiem. Ubrania miał narzucone bardzo niedbale, w wielu miejscach były ubrudzone ziemią i trawą, a w kilku nawet podarte. Widać było, że nawet siedzenie go męczy, nie potrafił w pełni otworzyć oczu. Wszystko to świadczyło o prawdopodobnym przyjęciu przez niego kilku mocnych ciosów. Nie zaszczycił nawet spojrzeniem swojego gościa, po prostu gapił się w ścianę naprzeciwko, jakby za chwilę miała do niego przemówić.

Hoseok przez prawie minutę nie wiedział, co powiedzieć ani, co myśli o widoku przed sobą. Po prostu stał jak wryty i śledził każde zadrapanie, każdą najmniejszą ranę, każde rozdarcie na ubraniu, jakie mógł dojrzeć. Próbował racjonalnie wyjaśnić, dlaczego starszy siedzi przed nim ledwo żywy. Chciał, żeby okazało się, że była to bardzo zabawna historia, albo to co ma na sobie chłopak, to efekt dobrej jakości makijażu i ogólnej charakteryzacji. Niestety, raczej na to się nie zanosiło.

- Co się stało? - w końcu odważył się zadać to jakże proste pytanie, które nie przechodziło mu przez gardło przez ostatnie kilka chwil.

W końcu Min podniósł na niego wzrok i zatrzymał go na chwilę, tylko po to, by po krótkich kilku sekundach znów wrócić do oglądania ściany. Młodszy nie potrafił dostrzec w tym spojrzeniu ani jednej emocji, zupełnie jakby dusza jego hyunga już dawno opuściła ciało.

- To już ci Yoongi opowie - westchnęła dziewczyna i wyjęła z nosa Yoongiego zakrwawioną chusteczkę, chwilę potem podając mu drugą. - Jak to spierdolisz urządzę cię gorzej niż ten debil - mruknęła i nakleiła na jego szczękę kolejny plaster.

my strange addiction • sopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz