☘85☘

661 54 11
                                    

- Mam nadzieję, że nie zostawią siniaków… - odezwał się zmartwiony Hoseok, zdejmując różowe liny z bladych ramion starszego. - Nie sądziłem, że będą takie… twarde - dokładnie oglądał skórę, jakby oczekiwał, że w mgnieniu oka pojawią się na niej zasinienia.

- Naprawdę nie rozumiem, jak po tym wszystkim, co mi robiłeś jeszcze kilka minut temu, teraz udajesz takie niewiniątko - Yoongi tylko pokręcił głową, widząc jak usta młodszego układają się w podkówkę. 

- Nie udaję, serio się o ciebie martwię - westchnął cicho. Co mógł poradzić? Taka była jego natura.

- Dobra, dobra - uśmiechnął się krzywo. - Poza tym, mam nadzieję, że zostawią siniaki, będę miał się czym chwalić - jego mina mogłaby jasno wskazywać, że wygrał na loterii, gdyby nie fakt, że jedynym, co wygrał, był Jung Hoseok we własnej osobie.

- Serio, będziesz się czymś takim chwalić? - może i był na "ty" z przedziwnymi zdjęciami na twitterze, ale fenomenu siniaków nie potrafił zrozumieć.

- Oczywiście, że tak, przecież… - już chciał opowiedzieć, jak bardzo zdjęcia siniaków zawsze zbierają dużo polubień, ale przerwało mu głośne pukanie do drzwi.

Ciężko było to właściwie nazwać pukaniem. Człowiek po drugiej stronie musiał prawdopodobnie walić w drewno z pięści, bez opamiętania. Brzmiało to dosyć przerażająco, zważywszy na późną porę. 

- Kto to o tej godzinie? - Jungowi w mgnieniu  oka przypomniały się wszystkie horrory, jakie kiedykolwiek obejrzał. Mógłby przysiąc, że w tej chwili za drzwiami na pewno stoi jakiś duch.

- Chyba mi nie powiesz, że to listonosz - zadrwił starszy, samemu nie czując żadnego strachu. Co najwyżej - lekkie zdenerwowanie, że ktokolwiek śmiał im przerwać.  - Nie pójdziesz otworzyć? - zdumiony patrzył na młodszego, który odchodził od zmysłów.

- Chodź ze mną - odezwał się przez zaciśnięte gardło. Niby wiedział, że nic złego raczej się nie stanie, ale wolał mieć towarzystwo. 

- Ty chyba sobie żartujesz. Boisz się otworzyć swoje własne mieszkanie? - był coraz bardziej zdziwiony, a jego kochanek coraz bardziej bał się łomotania, które nie ustawało. 

- Tak, chodź ze mną - był gotów paść na kolana, żeby tylko starszy z nim poszedł.

- Dobra, ubieraj się, będę zaraz za tobą - westchnął i od razu wstał, by znaleźć i założyć porozrzucane ubrania.

Obaj jak najszybciej założyli spodnie i koszulki, by wyglądać w miarę normalnie dla potencjalnego gościa. Potem Hoseok pełen obaw podreptał niechętnie do drzwi, co chwila upewniając się, czy drugi aby na pewno jest tuż za nim, tak jak obiecał.

W końcu udało mu się zdobyć się na odwagę i uchylić drzwi, by w następnej chwili zobaczyć Jaeboma całego we łzach.

- Hobi… - tylko tyle zdążył powiedzieć, ponieważ w następnej chwili dosłownie zatonął w ramionach jeszcze bardziej przerażonego Junga.

- Co się stało? Ktoś ci coś zrobił? - spytał, delikatnie klepiąc go po plecach. 

- Y-youngj-jae… - tylko tyle zdołał wyszeptać, a sekundę później zanosił się płaczem, nie potrafiąc się kontrolować.

W tym samym czasie Yoongi przypatrywał się tej scenie z dość mocno mieszanymi uczuciami. Niby młodszy był jego… właśnie, kim? Kolegą od seksu, kochankiem? Przyjacielem czy chłopakiem? A może wcale tak naprawdę nie był jego? Może należał do tego tajemniczego chłopaka, który zdawał się być całkiem blisko niego i to nie tylko fizycznie.

Starszy nie lubił tego przyznawać, ale był zazdrosny. Zazdrość dosłownie paliła jego wnętrzności, miał wrażenie, jakby każda część jego ciała chciała pójść w swoją stronę. Miał ochotę uciec i ukryć się pod kołdrą. 

Niewiele myśląc, po prostu wyszedł z mieszkania bez żadnego słowa. Nie miał ochoty już na to patrzeć, ani wysłuchiwać, co takiego się stało, że ten drugi chłopak był taki zapłakany. Interesowało go tylko to, że dotykał jego Hobiego.

Dlatego zostawił ich samych, cały czas przytulających się.

A Jung Hoseok został sam z nadal moczącym mu koszulkę swoimi łzami Jaebomem. Chciał się ruszyć, zawołać za Yoongim, ale nie potraił. Stał w miejscu i patrzył na plecy starszego, dopóki tamten nie zniknął za rogiem korytarza. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
my strange addiction • sopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz