Draco Malfoy x Reader

389 20 28
                                    

Ilość słów: 1714
(T.K.W)- Twój kolor włosów
(T.I)- Twoje imię

,,𝓢𝓸 𝓘 𝓷𝓮𝓿𝓮𝓻 𝓻𝓮𝓪𝓵𝓵𝔂 𝓴𝓷𝓮𝔀 𝔂𝓸𝓾 𝓖𝓸𝓭, 𝓘 𝓻𝓮𝓪𝓵𝓵𝔂 𝓽𝓻𝓲𝓮𝓭 𝓽𝓸 𝓑𝓵𝓲𝓷𝓭𝓼𝓲𝓭𝓮𝓭, 𝓪𝓭𝓭𝓲𝓬𝓽𝓮𝓭 𝓣𝓱𝓸𝓾𝓰𝓱𝓽 𝔀𝓮 𝓬𝓸𝓾𝓵𝓭 𝓻𝓮𝓪𝓵𝓵𝔂 𝓭𝓸 𝓽𝓱𝓲𝓼 𝓑𝓾𝓽 𝓻𝓮𝓪𝓵𝓵𝔂 𝓘 𝔀𝓪𝓼 𝓯𝓸𝓸𝓵𝓲𝓼𝓱 𝓗𝓲𝓷𝓭𝓼𝓲𝓰�...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

,,𝓢𝓸 𝓘 𝓷𝓮𝓿𝓮𝓻 𝓻𝓮𝓪𝓵𝓵𝔂 𝓴𝓷𝓮𝔀 𝔂𝓸𝓾
𝓖𝓸𝓭, 𝓘 𝓻𝓮𝓪𝓵𝓵𝔂 𝓽𝓻𝓲𝓮𝓭 𝓽𝓸 𝓑𝓵𝓲𝓷𝓭𝓼𝓲𝓭𝓮𝓭, 𝓪𝓭𝓭𝓲𝓬𝓽𝓮𝓭 𝓣𝓱𝓸𝓾𝓰𝓱𝓽 𝔀𝓮 𝓬𝓸𝓾𝓵𝓭 𝓻𝓮𝓪𝓵𝓵𝔂 𝓭𝓸 𝓽𝓱𝓲𝓼
𝓑𝓾𝓽 𝓻𝓮𝓪𝓵𝓵𝔂 𝓘 𝔀𝓪𝓼 𝓯𝓸𝓸𝓵𝓲𝓼𝓱 𝓗𝓲𝓷𝓭𝓼𝓲𝓰𝓱𝓽 𝓲𝓽'𝓼, 𝓸𝓫𝓿𝓲𝓸𝓾𝓼"

(T.K.W)włosa dziewczyna, uczęszczała do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Jej domem był Gryffindor, a status krwi, jaki posiadała, był czysty. Była naprawdę dobrą uczennicą i prawie każdy lubił ją za jej lojalność, szczerość i ogólnie świetny charakter. Gdyby mogła, oddałaby nawet i swoje serce, tylko i wyłącznie po to, by temu komuś, nie działa się już więcej krzywda. Była naprawdę kochana.

Jednak, wiadomo, jak to w szkole, są i osoby, które są zdystansowane i nie darzą empatią któregoś z uczniów. Byli nimi uczniowie z Domu Węża, którzy rywalizowali z Gryffindorem i patrzyli na to, jaki, kto, posiada majątek i jaki ma status krwi. Chociaż i tak, dla nich w Domu Lwa, w większości były szlamy.

Dziewczyna, zwykle nie przejmowała się wyzwiskami lecącymi w jej kierunku (mimo, że miała czystą krew, a na brak pieniędzy nie mogła narzekać) i zawsze starała się zająć swoimi obowiązkami, jak czytanie książki czy napisanie jakiegoś referatu o które poprosił profesor, bądź profesorka.

Na czele Ślizgonów, którzy zwykle znęcali się nad innymi z powodu ich pochodzenia, był Draco Malfoy. Bogaty i rozpuszczony przez rodziców dzieciak, który myślał, że jak jest wysoko ustawiony, to wszystko mu wolno.

Swoje nastawienie do (T.K.W)włosej, zmienił, kiedy pewnego razu przyszło im wspólnie odbywać szlaban u Profesor McGonagall, a to dlatego, że dziewczyna rzuciła się z pięściami na Malfoy'a w obronie młodszego od nich chłopca, który dopiero rozpoczynał swoją przygodę w szkole. Potem między nimi rozpętała się mini bójka i sama Minerva musiała ich rozdzielać i odpowiednio ukarać. Za zadanie mieli posprzątać salę lekcyjną. Oczywiście, zabrała im różdżki, ale (T.I), była na tyle sprytna, że poprosiła bliźniaków Weasley o sztuczną różdżkę, jednak taką samą jak jej, by mogła ją oddać Profesor McGonagall. Była tu w końcu przez Malfoy'a, a tego dnia zajęcia strasznie ją zmęczyły i nie miała siły na jakiekolwiek sprzątanie. W niektórych przypadkach, opłacało się mieć dobrych przyjaciół.

Wyciągnęła z szaty swoją różdzkę i wypowiedziała zaklęcie, za pomocą którego, sala miała być posprzątana.

-No co?- wzruszyła ramionami, widząc wzrok Malfoy'a.- Chyba nie myślałeś, że zamierzam to wszystko sprzątać- prychnęła.

-Wiesz, że będziesz miała kłopoty, jeśli McGonagall się o tym dowie?- uniósł jedną brew.

-Nie będę miała, jak się o tym nie dowie, bo jej nie powiesz, bo też nie chcesz mieć problemów, mam racje?- założyła ręcę na klatce piersiowej.- I jestem pewna, że tobie też się tego nie chciało sprzątać, więc przymknij dziub Malfoy i mnie nie denerwuj jeszcze bardziej- powiedziała poirytowana i usiadła w jednej z ławek.

One shoty |Postać x Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz