4

757 13 5
                                    

Siedzieliśmy jeszczę chwilę w pokoju w milczeniu ale ją przerwałam bo poczułam się nie zręcznie. Zaczęliśmy luźną rozmowę i już po chwili zapomniałam o tym geście.

- Kurwa, mieliśmy iść do studia - powiedział Michał sprawdzając telefon - Napisze mu, że zaraz wychodzimy i wytłumaczymy mu to na miejscu - skinęłam głową i podeszłam do szafy i wyjęłam z niej bluzę Quequaliti, pomarańczową, szybko się przebrałam. Spodnie zmieniłam na takie ala dzwony i wysokie skiety w krowy, a do tego vansy, czarne. Gitarę spakowałam do futerału w którym schowałam też zeszyt z tekstami. Byłam gotowa.

- Znów ładna bluza ale czy wolno aż tak ściągać to ja nie wiem - popatrzyłam na niego z zdziwieniem a okazało się że ma jeden do jeden bluzę
- Nie moja wina że ja ślepa - powiedziałam na obronę
- Niech ci będzie. Gotowa?
- Si
- To idziemy - klasnął w dłonie i wyszliśmy z pokoju a zaraz z domu.

Na miejscu byliśmy grubo po czasie na wejściu czekał na nas już Karol. Bałam się jego reakcji i to bardzo. Michał chyba też bo siedział a bardziej szedł jak na szpilkach ale kiedy przywitał się z mężczyzną już po chwili się uspokoił.
- Widzę, że przygotowana
- No muszę, ale nie do końca bo pisałam to mając bit już nagrany na dwóch gitarach, oczywiście sama robiłam
- To muszę cię mega pochwalić - solar zaprowadził nas do takiego małego pomiestrzenia w którym był komputer, szafa i 2 monitory. Na krześle siedział chłopak starszy od nas jednak nie wiele, na uszach miał słuchawki a na monitorze przesuwał paski - To jest Janusz a to jest jego uzależnienie - chłopak zdjął słuchawki
- Nie uzależnienie tylko praca. A tak to Janek - uśmiechnął się miło
- Michał a to Wika - przedstawił nas mój przyjaciel
- To Michał wskakuj do kabiny i nagramy ten wokal
- A ja ciebie porywam bo chcę usłyszeć jak grasz i śpiewasz - wyszliśmy z pomieszczenie i poszliśmy do innego już typowego biura. Była tam 2 biurka przy jednym siedział mężczyzna znany jako Białas, bałam się tego spotkania bo on był moim największym idolem

- Ty to pewnie Wika - wstał i podszedł do mnie a moje kolana się wręcz ugięły
- T-tak, miło mi
- Jestem Mateusz i wszystkie inne zdrobnienia tylko nie Pan - przytaknęłam głową - W takim razie siadaj i opowiedz coś o swoich doświadczeniach i umiejętnościach muzycznych - zostałam tu sama z moim największym idolem
- Doświadczenia nie mam żadnego oprócz grania na ogniskach. A umiejętności to granie na ukulele, gitarze akustycznej, elektrycznej i basowej, czasem też bawiłam się w mix masteringi
- To masz jakieś doświadczenie. A piszesz teksty?
- Tak lecz one nie są zbytnio rapowe - denerwowałam się i to bardzo. Skubałam skórki przy paznokciach
- A pokażesz jakąś piosenkę?
- T-tak - mój głos się załamał
- Nie stresuj się
- Czy Michał mógłby tu przyjść? Przy nim nie będę się tak stresować - szybko wytłumaczyłam 
- Tak, pójdę do niego a ty nastrój tą gitarę czy coś innego - zaśmieliśmy się cicho i Mati wyszedł a ja zaczęłam wszystko przygotowywać. Kiedy zaczęłam podgrywać główny riff piosenki, chłopacy weszli do pokoju, Mateusz usiadł na biurku a Michał na krześle nie daleko mnie. Uśmiechnął się dodając otuchy
- Mogę? - Mati przytaknął głową a ja zaczęłam grać

Po piosence czułam się, że zjebałam wszystko. Nikt się nie odzywał a ja nie zamierzałam się odezwać bo spaliłabym się ze wstydu. Zerknęłam na Michaśka i wyglądał na zaskoczonego ale nie wiedziałam czy pozytywnie czy negatywnie, bardziej spodziewałam się drugiej opcji
- Wika, powiem tyle... - zaczął Białas - Tyle, że nawet nie startujesz w SBM starter tylko od razu podpisujemy umowe - szczęka mi opadła co chyba zauważył - Jeśli chcesz, oczywiście
- Chcę tylko nie spodziewałam się takiego obrotu spraw
- To musisz się przyzwyczaić bo tu będzie wszystko z zaskoczenia - zaśmieliśmy się - Wy idźcie bo widzę, że Michaś też zestresowany - podziękowaliśmy ja spakowałam jeszcze gitarę i wróciliśmy do pierwszego pomieszczenia. Michał się wtedy na mnie rzucił
- Ale jestem dumny - kołysał nas na boki  a Janek patrzał na nas z uśmiechem
- Czyli mam rozumieć, że się udało? - zapytał
- Tak! - krzyknęliśmy razem
- To witam na pokładzie teraz trzeba poczekać na Michałka. Ale śmigaj do kabiny - posłuchał się Janusza i poszedł tam a ja usiadłam na fotelu i czekałam aż w pomieszczeniu ponownie pojawi się Michał ucinając pogawędkę z Januszem.

Lucky | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz