1

6.6K 96 320
                                    

Pov. Gogy

Lśniące brązowe loki, brązowe oczy niczym roztopiona czekolada. Delikatne usta pomalowane szminką nawilżającą o smaku malin. Poprawiłem czerwony krawat od swojej marynarki, ubrałem swoje rozpoznalwalne białe okulary z białymi oprawkami. Nigdy się z nimi nie rozstaje z powodu, że dostałem je od swojej zmarłej mamy. Pożegnałem się z pracującym ojcem i wyszedłem.

Stanąłem przed wejściem do szkoły. Wszyscy wykwintnie wystrojeni. Wziąłem głeboki oddech, ostatni raz patrzac na zawieszone flagi wielkiej brytani po bokach wejścia i wszedłem do środka.
Impreza dopiero się rozkręcała, a ludzie się zbierali. Dziewczyny lekko pomalowane, dzięki czemu są nieskazitelne, nieśmiałe i delikatne. Chłopacy wystrojeni, ukazując jak najlepszą kulturę, jak i powagę. Wszyscy skupiali się na rozmowach z nauczycielami, podziękowaniu czy rozmawianiu ze znajomymi. Ja zaś oglądałem wszystko z bezpiecznej odległości podpierając ścianę. Zbierałem się na odwagę by wyznać swoje uczucia nauczycielowi fizyki. Clayton Williams. Jego limonkowo-trawiaste oczy, blond puszyste włosy, ciało niczym grecki bóg. Większość dziewczyn była w nim zauroczona, on zaś je odrzucał. 21-latek, nielicząc z jego słynnego zajebiście dobrego wyglądu, był świetnym tłumaczem jak i słuchaczem. Do lekcji podchodziło się luźno, jednak z wielką chęcią i impetem. Każdy był zadowolony z kierunku którego wybrał-Nawet ja. Poszedłem do tej szkoły za prośbą swojej zmarlej matki. I chociaż nie rozumiałem tego przedmiotu, chciałem zostać lekarzem. Dzięki niemu w kilka lat nauczyłem się chemi i stałem się najlepszym uczniem.

Nagle podszedł do mnie mr.Williams, od razu się lekko spiąłem i zarumieniłem. Czego on ode mnie chcę? Jezu ja gotowy nie jestem.

- Dzień dobry George, jak bal mija?- zapytał uśmiechając się miło co odwzajemniłem z dalej widocznymi rumieńcami.

- Na razie to nic ciekawego się nie dzieje- odpowiedziałem cicho wsdychając.

- A chciałbyś żeby było ciekawiej?~ zapytał opierając się ręką obok mojej głowy, momentalnie złapałem powietrze patrząc w te jego chipnotyzyjące oczy.

- ym... j-j-ja- zająkałem się czując większe pieczenie na moich policzkach.

- Co Gogy? Podobam Ci się może?~ znowu zniżył swój głos co wychodziło mu cholernie dobrze. Podgryzłem dolną wargę przymykając oczy.

- Mphym- wymamrotałem cicho kiwając głową na tak, zaraz jednak się ogarnąłem i zdałem sobie sprawę co zrobiłem - Z-znaczy nie oczyw-

- Chodź za mną- powiedział I złapał mnie za rękę gdzieś ciągnąc. Wyszliśmy z sali gimnastycznej, a później blondyn wprowadził nas do toalety dla nauczycieli, najpierw drzwi otwierając kluczem. Gdy weszliśmy oboje, zamknął nas w pomieszczeniu i prawie od razu przykluczył mnie do ściany. Nagle poczułem jego miękkie I ciepłe usta na swojej szyi, odchyliłem trochę głowę by chłopak miał więcej miejsca do popisu z czego chętnie korzystał. Moja ręka powędrowała na jego tors, za to ta druga wplątała się w jego gęste blond włosy przeczesując je i ciągnąc na końcach. Czułem się jak w niebie jego usta są takie miękkie jak wata cukrowa, a jak Czu jak mnie muskają dostaje lekkiego dreszczyka. Mruczałem z dawanej mi przyjemności dokładnie czując jak Pan Williams robi mi malinki na mojej jasnej cerze. W końcu się ode mnie odkleił i popatrzył w moje oczy, jego piękne zielono-trawiaste oczy które za każdym razem mnie chipnotyzowały i zabierały mnie do innego światu. Nagle jego usta znalazły się na tych moich, dokładnie czułem nutkę wanilli. Całowałem na prawdę dobrze i namiętnie co cholernie mi się spodobało. Sam z siebie rozchyliłem wargi na co blondyn od razy dołączył do pocałunku swój język, który zaczął się ocierać o ten mój. Zacisnąłem z podniecenia włosy chłopaka, na co sapnąłem czując jak ten łapie mnie za pośladek. Odkleiliśmy się od siebie łapiąc jak najwięcej powietrza by zaraz znowu połączyć nasze usta w pocałunku. Tym razem pieszczotę stawała się coraz bardziej namiętniejsza i agresywniejsza. Coraz bardziej zaczęło mnie podniecać to jak nauczyciel jeździł swoimi dużymi dłońmi po moim drobnym ciele. Moje ręce zsunęła się i zaczęły odpinać koszulę starszego jak i ją wyciągać ze spodni. Nagle pod moimi dłońmi znalazły się rysy umięśni na co mruknąłem rozmarzony w usta blondyna.

one-shot | dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz