02

20.9K 1K 148
                                    

Opowiedziałam Lucy co wydarzyło się dziś na siłowni. Była bardzo rozbawiona, ale mi do śmiechu nie było. Facet przecież wepchnął mi się pod prysznic! Jak tu się z tego cieszyć? Dobrze, że byłam tak zszokowana i zdenerwowana, że nie było miejsca na wstyd. Na dodatek, pewne jeszcze go spotkam, ponieważ z tego, co zauważyłam jest na siłowni w tym samym czasie co ja. Czemu zawsze w moim postanowieniom musi coś mi przeszkodzić? Teraz nie mam już ochoty się tam pokazywać.

- Miał chociaż dużego? - padło z ust mojej przyjaciółki.

- Nie wiem, nie patrzyłam. Byłam bardziej zajęta zasłanianiem się. - prychnęłam.

- Jeśli go jeszcze raz spotkasz może byś do niego zagadała? W końcu musisz znaleźć sobie faceta, masz dwadziećcia trzy lata. Starość nie radość, młodość nie wieczność.

- Nie mam na to czasu Lucy. Wiesz, że ledwo wyrabiam. Studia, zajęcia ze sztuki, praca, teraz jeszcze siłownia. - westchnęłam.

- Przemęczasz się. Ja osobiście chcę wziąć się za profesora Payna.

- To nauczyciel. - przewróciłam oczami.

- I co z tego?

- To nielegalne.

- Chwilowo. Jestem na ostatnim roku, więc zacznę działanie już teraz, a w wakacje będzie już mój.

- Czasem się zastanawiam czy ty masz dobrze poukładane w głowie.

- To nie ja uciekłam od nagiego przystojniaka.

- To obcy facet! A ja nie jestem dziwką!

- Dobra, nie ważne. Zostań starą panną z kotami.

- Taki mam zamiar. - spojrzałam na ekran telefonu - Cholera! Muszę lecieć na zajęcia! - Zerwałam się z łóżka.

Za pół godziny zaczynały mi się zajęcia ze sztuki, a jeśli jeszcze raz się spóźnię to Pani Lawrence mnie udusi.

W przedpokoju założyłam czarne balerinki i płaszcz. Zza komody wysunęłam moją gigantyczną czarną teczkę i przerzuciłam ją przez ramie. Chwyciłam jeszcze tubę z projektami, aby po drodze porzucić je panu Sky. Studiuję architekturę. Połączyłam przyjemne z pożytecznym. Od małego bazgroliłam po wszystkim czym się dało. Rodzice często się o to denerwowali, bo co miesiąc musieli przemalowywać ściany. W końcu postanowiłam wykorzystać swój potencjał i kształcić się w tym kierunku. Poszłam na studia z zakresu architektury oraz dodatkowe zajęcia ze sztuki, które odbywają się w weekendy.

Wybiegłam z bloku niczym torpeda. Chwała wszystkim, że akademia jest dwie ulice dalej i powinnam dotrzeć tam w przeciągu pięciu minut.

- Sue! - usłyszałam za sobą krzyk.

Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Nicolasa - mojego przyjaciela. Na ramieniu miał przewieszoną większą teczkę od mojej. Uśmiechnęłam się szeroko do mojego przyjaciela.

- Hej Nick!

- Hej, kochana. Chodźmy szybko. bo ta jędza, Dolores, nas pozabija. - Nie zatrzymując się pociągnął mnie do przodu.
Zaśmiałam się, ponieważ nigdy nie przejmował się spóźnieniami, ale Pani Lawrence zagroziła nam, że nie będziemy mogli wziąć udziału w konkursie. Najlepsza praca miała zawisnąć w największej galerii sztuki w Londynie. Był to zaszczyt, ale oczywiście dawało także możliwości, na zostanie się zauważonym i co najważniejsze płacą za to i to nie mało.

Zdyszani wpadliśmy na salę. Idealnie, ponieważ wszyscy dopiero zaczynali rozstawiać sztalugi.

- Pani Monroue i pan Lopez, jak miło, że przynajmniej raz pojawiliście się na czas. Ciekawe ile to potrwa?

Zrobiliśmy to samo co wszyscy i zajęliśmy swoje miejsca w pierwszym rzędzie. Kiedyś siedziałam w samym tyle, ale odkryłam, że jest gorzej, ponieważ nie widać dokładnie rzeczy bądź osób, które mamy w danym momencie rysować.

- Dziś będziecie tworzyć sztukę nowoczesną, a pomoże wam w tym Zayn Malik. Jest bardzo cenionym człowiekiem w tej dziedzinie. - uśmiechnęła się promiennie.

Drzwi się otworzyły, a ja chciałam w tym momencie zniknąć.

To są chyba jaja. 

•••

Hej, kochani! :* I jak? Podoba się wam?

Sinner ▼ z.m ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz