48

10.8K 782 19
                                    

Siedziałam w łazience czekając na wyniki testu, na opakowaniu napisali żeby odczekać kilka minut. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, mam wrażenie, że zaraz zacznę chodzić po ścianach. Nie pozwoliłam wejść tu Zaynowi, dlatego też stoi pod drzwiami dopytując się jak wyszedł test. Gdy byłam pewna, że mogę go sprawdzić wpuściłam chłopaka do środka.

- I co? - pyta, a ja widzę jego zdenerwowanie.

- Nie wiem, jeszcze nie sprawdziłam. - Wzdycham.

Zayn bierze test do ręki, a ja zamykam oczy.

- Jedna kreska. - Mówi, a w jego głosie słyszę ulgę, nie dziwię się mu, to wszystko jest dla niego nowe i nigdy nie planował zakładać rodziny. Siadam na skraju wanny, całe napięcie ze mnie uchodzi, ponieważ na całe szczęście jeszcze nie będę matką. Po za tym znamy się z Zaynem nieco ponad miesiąc, więc byłoby trochę dziwne, gdybyśmy mieli już dziecko.

- Całe szczęście. - Mówię spoglądając na twarz chłopaka, na której miga cień bólu.

- Tak, całe szczęście. - Mówi z mniejszym entuzjazmem, po czym wyrzuca test do kosza i wychodzi.

Czy on jest jakiś bipolarny? Wydawało mi się, że cieszy się z tego iż nie będzie jeszcze ojcem.

Wychodzę za nim chcąc dowiedzieć się o co chodzi.

- Jesteś zły? - pytam stając obok chłopaka, który opiera się o kuchenny blat.

- Nie jestem zły, bardziej rozczarowany, bo przez ten tydzień przyzwyczaiłem się do myśli, że będzie nas troje i będziemy prawdziwą rodziną.

- Mamy jeszcze czas. - Mówię przytulając się do niego.

- Wiem. Kocham Cię.

- Ja Ciebie też.

Stoimy tak w siebie wtuleni, do póki Zayn nie informuje nas, że musimy się zbierać, aby zdążyć do Bradford na czas. Dziś jest Wigilia, jedziemy do jego rodziny i przyznam, że się trochę denerwuję. Po spakowaniu kilku najpotrzebniejszych rzeczy i zapakowaniu ich do samochodu jesteśmy gotowi do drogi. Zaczął sypać śnieg, co w Londynie jest raczej rzadko spotykane. Przez szybę Audii przyglądałam się opadającym płatką i ruchą wycieraczek.  W samochodzie panowała przyjemna cisza, myślałam nad tym czy byłabym dobrą matką, żoną... Raczej nie, nie z taką przeszłością. Boję się, że Zayn kiedyś będzie chciał mieć dziecko, a ja nie będę gotowa mu go dać. To wszystko jest takie pokręcone.

Do Bradford dojechaliśmy godzinę przed umówionym czasem. Dom, w którym mieszkała rodzina Zayna był zwyczajny, dwu piętrowy, ogrodzony płotem z niewielkim ogródkiem. Kiedy wysiedliśmy z samochodu drzwi od domu otworzyły się, a w progu stanęła niska dziewczyna o ciemnych włosach, była bardzo podobna do Zayna, więc od razu zgadłam, że to jego siostra.

- Zayn! - Zapiszczała po czym wybiegła i rzuciłam mu się na szyję, chłopak okręcił ją wokól własnej osi śmiejąc się. Stałam z boku i przyglądałam się scenie, naprawdę wspaniale, że jest tak blisko ze swoją rodziną.

-  Doniya, chcę żebyś kogoś poznała.  - Odwrócił się w moją stronę. 

- Hej - Dziewczyna podeszla do mnie i mnie przytuliła, co mnie trochę zaskoczyło, ale odwzajemniłam uścisk cicho chichocząc. - Zayn dużo o tobie mówił. - Powiedziała, kiedy mnie puściła.

- Tak? - Zapytałam z uniesioną brwią.

- Tak, kiedy dzwoni nawija głównie o tobie. - Śmieje się.

- Don, lepiej skończ - Mówi lekko zażenowany Zayn. - Mama też na pewno chcę poznać Sue, a po za tym jest okropnie zimno. - Weszliśmy za dziewczyną do środka. Po domu roznosił się wspaniały zapach pieczeni. Ściągałam płaszcz i buty po czym udałam się z Zaynem do kuchni. Zastaliśmy tam mamę chłopaka, która gorączkowo biegała po kuchni, nawet nie zauważyła naszej obecności do póki Zayn nie odchrząknął.

- Och, już jesteście. - Powiedziała zaskoczona.

- Dzień Dobry - powiedziałam.

- Witaj kochanie. - Mama Zayna, tak samo jak jego siostra zamknęła mnie w uścisku. - Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Zayn w końcu sobie kogoś znalazł. Jesteś taka śliczna.  - Czułam się trochę głupio, ponieważ nie byłam przyzwyczajona do komplementów.

- Dziekuje Pani. - Uśmiecham się do niej delikatnie.

- Jaka tam Pani, mówi mi Patricia.

- A ty młodzieńcze nie przywitasz się ze starą matką? - powiedziała żartobliwie, Zayn podszedł do niej i ją uściskał.

- Cześć mamo. Jak się masz?

- Jeszcze jakoś żyję, mógłbyś mnie odwiedzać częściej.

- Przepraszam, ale mam ostatnio naprawdę dużo na głowie.

- Rozumiem. - Mówi spoglądając kątem oka na mnie i się uśmiechając. - A wlaśnie, byłabym zapomniała, Molly przyjdzie niedługo, bardzo chciała się z tobą zobaczyć. - Informuje go Patricia, a mina Zayna zmienia się na zaskoczoną.

••••••••••••••••••••••••••••

Wiem, że po długim czasie i krotki, ale naprawdę ciężko mi znaleźć czas :/

Postaram się teraz dodawać przynajmniej co dwa dni.

A jak myślicie, kim może być Molly?

Sinner ▼ z.m ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz