Rozdział 5

1.1K 44 8
                                    

   Stałam przed drzwiami restauracji intensywnie rozmyślając nad tym czy powinnam wejść. Przez okna jeszcze nie udało mi się dostrzec Filipa. Mimo wszystko nagle ogarnęła mnie fala tęsknoty. Przypomniałam sobie wszystkie chwile, w których był kochającym chłopakiem, jak bardzo mi pomógł. Z tyłu głowy wciąż byłam zła, że tak poprostu bez wyjaśnienia zakończył znajomość. Pokazał tym czynem jak bardzo nieczułą świnią jest. Po długich chwilach namysłu stwierdziłam, że jak już przyszłam taki kawał drogi to muszę tam wejść.
Miałam tylko nadzieję, że Filip mnie nie pozna. Nie chciałam póki co z nim rozmawiać. Chciałam tylko przyjrzeć się temu jak sobie radzi. Mi tak jak jemu udało się trochę zmienić.
Moje ciemnobrązowe włosy teraz były całkowicie czarne z niebieskim kolorem przy szyi. Udało mi się także sporo schudnąć. Do tego zaczęłam się mocniej malować. Myślę, że nie ma opcji by mnie poznał przy krótkim kontakcie.
Bez większego zawahania weszłam do środka i podeszłam do jednego ze stolików bez tabliczki z rezerwacją siadając przy nim spokojnie. Wzięłam kartę do rąk i od razu się zdziwiłam. Do menu doszły kolejne dwie strony dań i strona z deserami której wcześniej nie było. Przeglądałam apetycznie brzmiące nazwy potraw nie mogąc zdecydować się na nic konkretnego.
Po dłuższym czasie podszedł do mnie jakiś mężczyzna. Kiedy podniosłam głowę zobaczyłam Kaia.
- Dzień dobry, w czym mogę pani służyć? - zapytał, a ja krzyknęłam w duchu. Nie poznał mnie co mnie bardzo ucieszyło.
- Dobry wieczór. Mógłby pan polecić mi jakieś danie idealne na kolację? - mówiłam nie mogąc powstrzymać delikatnego uśmiechu. Kai to zdecydowanie był jedną z najmilszych osób, które poznałam dzięki Filipowi.
- Myślę, że o tej porze najlepiej jest zjeść coś bardzo delikatnego. Proponowałbym makaron z serem i owocami. - powiedział także odwzajemniając mój uśmiech.
- To w takim razie poproszę - zgodziłam się bo wcześniej nie widziałam żadnego innego dania w menu które by mnie zachęciło bardziej niż to. Miałam ogromną ochotę na słodkie.
- Okej... Coś do picia? - zapytał zapisując moje zamówienie w małym zeszycie. Tutaj spojrzałam na kartę z deserami.
- Jakbym mogła prosić shake truskawkowy - powiedziałam na co on zapisując mruknął ciche "ok"
- To tyle? - zapytał.
- Tak, dziękuję bardzo - zamknęłam kartę i odłożyłam z boku tam gdzie leżała gdy przyszłam.
On odwrócił się i poszedł do kuchni.
Było wcześnie, bo dochodziła zaledwie dziewiętnasta, więc Filip powinien być jeszcze w pracy. Z uśmiechem na ustach przeglądałam telefon będąc pewną, że już niedługo dostanę swoje upragnione jedzienie. W międzyczasie dużo pisałam z przyjaciółmi na wspólnej grupie.
Już za nimi tęskniłam ale nie mogłam nic zrobić. Musiałam nauczyć się żyć bez nich i znaleźć sobie znajomych tutaj.
Nim się obejrzałam przede mną pojawiły się talerze z jedzeniem, na które tak czekałam. Jednak, kiedy podniosłam głowę znów zauważyłam Kaia. Nie wiedzieć czemu bardzo posmutniałam.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się. Niestety uśmiech ten był bardzo wymuszony.
- Po zjedzeniu proszę podejść do kasy zapłacić - powiedział tylko i poszedł za ladę za którą siedział dłuższą chwilę.
Gdy zjadłam tak byliśmy umówieni podeszłam do lady i zapłaciłam za kolację nic nie mówiąc. Wróciłam za to do stolika i siedziałam w restauracji przez resztę wieczoru popijając szejka i czekając aż zobaczę swojego byłego.
Gdy już miałam zbierać się do wyjścia zauważyłam go. Właśnie wyszedł z pomieszczenia służbowego i zapewne kierował się do domu patrząc na jego ubiór. Patrzyłam na niego przez chwilę jak ten bez zbędnego rozglądania się po restauracji poszedł w kierunku wyjścia. Cały czas go obserwowałam trzymając w dłoni szklankę po shakeu.
Gdy już łapał za klamkę od drzwi odwrócił się. I nasze spojrzenia się skrzyżowały.

>.<

Polsattttttttttttttttt


filiżanka kawyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz