Rozdział 14

958 39 3
                                    

Następnego dnia, obudziłam się rano. Nie wiedzieć czemu byłam wykończona. Nie miałam pojęcia dlaczego i nie próbowałam tego zrozumieć. Mimo wielkiej niechęci do wstania, w końcu wygramoliłam się z łóżka i udałam się do kuchni. Moja przyjaciółka jeszcze spała. Nie dziwiło mnie to, było wcześnie. Siódma rano w sobotę nie jest zbyt zachęcającą godziną do wstania. Przecież jest weekend ludzie śpią do późniejszych godzin. Westchnęłam ciężko i nastawiłam wodę na kawę. Nie lubiłam jej pić, czasem się na nią decydowałam. Przy bardzo złym samopoczuciu odrobiną kofeiny stawiała mnie na nogi.
Gdy kubek z napojem był już pełny ruszyłam z nim do łazienki. Kubek zostawiłam na pralce, a sama spojrzałam w lustro.
Wyglądałam strasznie.
Moje oczy były podkrążone, w dodatku czułam, że moje powieki są cholernie ciężkie. Jęknęłam także widząc stan swoich włosów. Przez noc moje loki, które muszę układać tak długo się rozwaliły. Napuszyły się, a niektóre kompletnie wyprostowały.
Jęknęłam przeciągle i sięgnęłam po szczotkę. Niedługo później po siłowaniu się z włosami zrobiłam sobie dwa wysokie kucyki, z których potem uformowałam niesforne koki.
Uśmiechnęłam się delikatnie widząc jak wyglądam. Umyłam twarz co pomogło mi się pozbyć cieni. Nałożyłam delikatny makijaż bo nie chciało mi się robić nic więcej.
W szczególności, że dziś jadę na nocowanie do Gabriela i Laury.
Uśmiechnęłam się na tę myśl i wyszłam z łazienki z resztką swojej kawy. Usiadłam przed telewizorem zwijając się w kulkę pod kocem. Ostatnie parę dni cały czas gotowałam coś dla wszystkich. Miałam ochotę dziś poleniuchować więc postanowiłam poczekać, aż Louise wstanie i zamówimy jakiegoś fastfooda, albo ona zrobi coś do jedzenia.

Po jakimś czasie oglądania telewizji byłam zmuszona pobiec do łazienki niemal się zabijając. Skutek wypicia kawy. Mój organizm źle na nią reaguje i momentalnie ląduje w łazience z rozwolnieniem.
Westchnęłam głośno i wyszłam z toalety.
Gdy tylko uchylilam drzwi zauważyłam Louise już stojącą w kuchni.
- Louuu - niemal do niej podbiegłam klepiąc ją bardzo mocno w pośladki.
- Ała! Zostaw moją dupę! - krzyknęła odskakując, a ja się tylko uśmiechnęłam.
- Nie. Twoja dupa to moja dupa. I proszę nie zgłaszać Veto bo i nie będzie miało znaczenia! - zaśmiałam się. - zrobisz coś do jedzenia?
- Klepiesz mnie w dupę i domagasz się jedzenia? Chyba nie. Sama se coś zrób. - odpowiedziała od razu na co prychnęłam.
- No weź. - powiedziałam robiąc słodkie oczka.
- Nie. - odparła po czym po chwili namysłu zmrużyła oczy - Mogą być gofry?
- Tak! - klasnęłam radośnie i przytuliłam dziewczynę od tyłu.
- Boże jesteś taka urocza, że ja nie mogę. - jęknęła ze śmiechem.
- Tak ma być. - odparłam tylko i uciekłam spowrotem na kanapę. - Louuuu?
- Ta? - powiedziała szykując składniki.
- Masz dziś wolną chate - powiedziałam patrząc się na nią z kanapy. Zauważyłam jak dziewczyna patrzy się na mnie spod byka.
- Jak to? - zapytała równie groźnie jak patrzyła.
- Opowiadałam ci o Gabrielu i Laurze. W szpitalu zaprosili mnie na nocowanie i umówiliśmy się wczoraj wieczorem na dziś. Będzie po mnie koło dwunastej - wytłumaczyłam nie odrywając od dziewczyny wzroku.
- Dobra, ale biorę twój tablet i będę się nim bawić cały wieczór. Poza tym, Gabriel to tej przyjaciel Filipa, też tatuś. A Laura to jego córeczka tak? - dopytała wracając do szykowania gofrów.
- Taaaaak, to oni - powiedziałam od razu.
- Okej. To chyba nie muszę się o ciebie martwić. Ale i tak pisz mi często co u ciebie - pogroziła mi palcem, który już był od czegoś brudny. Dziewczyna robi straszny syf wokół siebie, kiedy jest w kuchni.
- Jasne mamuniu - zachichotałam i odwróciłam się do telewizora.
- A ty jesteś w ogóle spakowana? - usłyszałam pytanie.
- Um... Nie, zapomniałam. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- To wyjazd, dwunasta już za półtorej godziny, a ty co! - pogoniła mnie. Bez protestowania ruszyłam do pokoju. Wiedziałam, że dziewczyna dobrze mówi.
Wzięłam mój plecak w dinozaury i wrzucałam do niego moim zdaniem najpotrzebniejsze rzeczy. Krótko później już było w nim wszystko czego potrzebowałam.
Spakowałam mojego ulubionego pluszaka, którego udało mi się ostatnio kupić. Zapakowałam też piżamę jednoczęściową, którą uwielbiałam całym moim serduszkiem.
Z uśmiechem włożyłam też bieliznę i parę potrzebnych mi rzeczy do pielęgnacji twarzy, szczoteczkę i inne.
Gdy już byłam gotowa położyłam plecak przy wyjściu z domu, lecz tak by nie blokował drzwi.
Wróciłam radosna do salonu i spojrzałam na Lou robiąca gofry. Dziewczyja mimo tego, że nie lubiła gotować czuła się w kuchni jak w swoim żywiole. Czasem zastanawiałam się czy moja przyjaciółka nie kłamie, tylko po to żeby nie gotować dla wszystkich wokół. Jej potrawy wychodziły też wyśmienicie. Chyba o czymś nie wiem...
- Lou - przeciągnęłam i wyciągnęłam do niej rączki. - Chcę się do ciebie przytulić. - zrobiłam smutną minkę, wydymając dolną wargę.
- Robię ci żarcie. - odparła nawet na mnie nie patrząc.
- A ja chcę się przytulić. - powiedziałam i założyłam ręce na piersi.
- A ja robię jedzenie.
- Chodź się przytulić.
- Nie bo robię jedzenie.
- No choooodź
- Nieeeeeeee
- No weeeeeeeź
- Nie wezmeeeee
- To sama przyjdę. - jak powiedziałam tak zrobiłam i wstałam od razu idąc do dziewczyny i cała do niej przylegając.
Ta tylko wtuliła się we mnie plecami właśnie wyjmując pierwsze goferki z gofrownicy.
Odsunęłam się od niej i zaklaskałam w dłonie.
- Weź je sobie i zrób z czym chcesz, wyjęłam nutelle i inne takie pierdoły do gofrów. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
- Ale ja cię żebyś ty mi zrobiła... Mamusiu - powiedziałam uśmiechając się zadziornie.
- Masz ręce bachorze. - zaśmiała się ze mnie
- O ty! - dziewczyna wzięła jakiś owoc do rąk i wepchnęła mi do buzi. - Mfhm! - mruknęłam tylko zrezygnowana. Odwróciłam się i zabrałam gofry, razem z resztą rzeczy, które chciałam żeby się na nim znalazły.
Usiadłam na kanapie i zaczęłam jeść w spokoju. Niedługo później dołączyła do mnie przyjaciółka.

>.<
Chyba całkiem spoko rozdział.
900 słów więc chyba trochę dłuższy niż poprzedni.

Mam nadzieję, że się podoba słodziaki :>

filiżanka kawyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz