12 ҈ ҉ ҉ ҈ ҉ ҈ ҈ ҉

84 14 0
                                    

Niebiesko włosy chłopak siedział na łóżku patrząc się na zdjęcie na którym widniał on ze swoja dziewczyną, albo koleżanką, albo kimś z rodziny. Pojedyncza łza spłynęła po jego policzku, którą od razu otarł ręką. Odsunął od siebie zdjęcie i spojrzał się w sufit, wsłuchując się w melancholijną melodie, która wypełniała jego pokój. Pomimo upływu czasu nie mógł pogodzić się z tym co się stało, wszystkie powiedzenia, że czas leczy rany wydawały mu się żałosne i zakłamane.

Przez jego drzwi weszła rudowłosa dziewczyna ze zdjęcia i uśmiechnęła się spoglądając na niego. Jej uśmiech wyrażał tęsknotę, ale zarazem wielkie szczęście. Usiadła na łóżku, nie powodując zapadnięcia materaca lub żadnego zagniecenia na pościeli i położyła swoją rękę na jego, a potem zaczęła szeptać jakieś słowa w obcym języku. Jej ręka powoli zaczęła się unosić i układać na ręce chłopaka, a on sam w pewnym momencie spojrzał się w to miejsce.

W momencie odskoczył i patrzył się na Abi z szeroko otwartymi oczami.  Po raz kolejny łza spłynęła w dół jego twarzy.

"To działa" dziewczyna odpowiedziała przez łzy, wczołgując się na łóżko, prosto w objęcia chłopaka.

"Nawet jeśli to sen, nie dbam o to" powiedział Vic przytulając ją do siebie i zaciskając uścisk najmocniej jak mógł. Dziewczyna płakała w pierś chłopaka, a jego łzy skapywały w jej włosy. Leżeli tak w ciszy słuchając All time low, kołysząc się w rytm piosenki therapy.

"Vic to nie jest sen, naprawdę to zrobiłam" powiedziała cicho dziewczyna, a chłopak spojrzał się na czubek jej głowy, który jeszcze przed chwilą znajdował się pod jego brodą. Spojrzał na przeźroczystą postać-ducha.

"Przecież to nie możliwe, ludzie którzy umierają, umierają" powiedział głupio na co Abi roześmiała się cicho, wprowadzając ich oboje w histerie. Zaczeli się śmiać, aż ich brzuchy i policzki bolały zbyt bardzo aby wykonać jakikolwiek ruch.

"Bałam się, że się wystraszysz" powiedziała po chwili ciszy, nie odrywając wzroku od sufitu "Bałam się, że mnie odrzucisz"

"Abi! Nie wierze, że mogłabyś tak pomyśleć, jak mógłbym odrzucić taką osobę jak ty" powiedział, po czym podniósł się na rękach i zawisną nad dziewczyną, jedyna myśl która teraz wypełniała jego umysł była- teraz albo nigdy, już raz straciłeś okazje "tak piękną i utalentowaną, która swoim odejściem spowodowała więcej smutku niż niejedna osoba, Abi, jesteś wyjątkowa" powiedział opuszczając się na rękach i powoli muskając jej usta.

///

Tak, tak, nie jestem romantyczna, nie oczekujcie zbyt wiele, wole napierdalanki :)

Jakby komuś umknęła informacja, zniknę na trochę, ponieważ zaczyna mi się przerwa i wyjeżdżam, więc następny rozdział dodam za dobry miesiąc :C

After life(zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz